Felietony
Najwyższa Jakość
Porobiło nam się na rynku warzyw i owoców przetworzonych, oj porobiło. Półki z przetworami w supermarketach są coraz dłuższe, etykiety coraz bardziej kolorowe a słoiki wymyślnych kształtów. W niepamięć odeszły czasy wekowania truskawek, pomidorków, kiszonych ogórków i wszelkich sałatek obiadowych , bo to i czasochłonne i energia coraz droższa a smażenie konfitur, to nawet kilka godzin mieszania w garnku. Sklepowe półki pełne, tylko jak wybrać te, co nie tylko dobrze smakują ale i nie szkodzą naszemu zdrowiu? Najlepiej metodą prób i błędów, tyle że błędy najczęściej wiele kosztują.
Będąc z...
Wybory
„Jak jest dobrze i źle, to jest dobrze. Jak jest tylko dobrze, to jest źle”. Te słowa księdza poety Jana Twardowskiego nabierają szczególnego znaczenia w okresie między zakończeniem kadencji i wyborami. Za chwilę będziemy wybierać nową Radę Miejską.
W przypadku Szczytnej - nową starą, bo trzynaścioro z poprzedniego składu kandyduje ponownie i głównie z tego samego Komitetu Wyborczego kandydata na burmistrza Marka Szpaniera. Dobrze to i źle. Dobrze, bo wśród tej trzynastki są ludzie, którzy obowiązki radnego traktują poważnie, ale są i tacy, którym z całą odpowiedzialnością postawiłabym wotum...
Kandydat w kuchni c.d.
Kampania wyborcza w naszych telewizorach burzliwa i raczej nieprzyjemna, a my tu sobie o upodobaniach kulinarnych kandydatów. Pogoda jak na listopad prawie wiosenna, nawet w lesie jakoś tak się zazieleniło, słoneczko ciepło przygrzewa i w naszych sercach jakby cieplej, to i o kandydatach cieplutko napiszę.
Pan Sebastian Sikorski, młody przedsiębiorca z Bystrzycy Kłodzkiej, kandyduje do Rady Miejskiej z listy Dolny Śląsk XXI.
- Jest pan zadeklarowanym wegetarianinem, nie ma pan kłopotów z jedzeniem na mieście?
- Pewnie, że mam. Ostatnio zamówiłem pitę wegetariańską. Dostałem wielką bułę...
Pożegnanie z ...
... Partią! “Kabaret, kabaret, choć śmiechu w nim mało, bo życie przerosło kabaret.”
Wyjść z partii, zmienić partyję, założyć własną. Śp. Kuroń - “nie palcie komitetów, zakładajcie własne”. Nieustająca od tygodni heca z nieszczęsnymi posłankami, które tyle wszak zrobiły, aby utracić łaskę Prezesa. A wszystko to służy realizacji hasła mojego przyjaciela - “o tym nie mówmy”. Czyli w tym przypadku o przerażliwych długach, pozorowanym, a ważnym śłedztwie itp., itd.
Zresztą główna “dramatis persone” Pani Joanna waniała lewizną na mile. Nikt tego nie widział, nie słyszał, nie czuł? Fatalnie to...
Źródła
Z konstytucji “III RP” - “... Wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary...” - w prawdę, sprawiedliwość, dobro i piękno? “... a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł...”. Ha, zaprawdę szkoda, że owych “źródeł” jednak nie podano i trzeba się ich jedynie domyślać!
Są to zapewne przemyślenia “największego myśliciela XX w.” wg bodajże Encyklopedii Brytannica, czyli Karla Marxa. W dalekosiężnych planach owego “myśliciela” było przekształcenie całej Ludzkości w armie pracy. Podczas gdy twórczo rozwinięta praktyka podjęta...
Zaduszki
Zaduszki jakby zobowiązują do smutku i zadumy. Jakoś łatwiej nam pochylić głowę, otrzeć łzę i powzdychać nad usłanym chryzantemami grobem, niż uśmiechnąć się do wspomnień o kochanym człowieku, za którym tęsknimy,
a jego nieobecność boli bardziej niż złamany ząb. Komercja cmentarna, modne znicze (a jakże!), kwiaty ładniejsze niż na grobie sąsiadów. Naftalina i patyna - mawiała moja ciotka , już niestety świętej pamięci. Nasi drodzy zmarli pewnie chichocą z zadęcia i szmiry, a niejeden w grobie się przewraca widząc śpiewające znicze i farbowane kwiatki.
Moja przyjaciółka wraz z dwiema siostrami...
Taka jest Polska?
“... Czy rozważanie reform w ramach fasadowej demokracji ma sens?... Przy analizie argumentów zawsze należy wychodzić od interesów argumentującego. Jeśli interesy są całkowicie sprzeczne, wykluczające się, argumentacja nie jest mylna, tylko ma uzasadniać i racjonalizować postępowanie, np. podporządkowanie się /.../
Dyskusja, rozważanie argumentów jest możliwe i celowe jeśli ich zwolenników łączy minimum wartości. Jeśli uznajemy, iż fasadową demokrację należy zastąpić prawdziwą, wówczas spieramy się o metody działania, zawieramy kompromisy w sprawie pozycji uzyskiwanych przez różne grupy...
Jak dobrze mieć sąsiada...
...czasem pomoże, dopilnuje mieszkania, zagada. Cieszymy się z tego. Niestety mamy wokół siebie różnych sąsiadów, potrafią nam dokuczyć „tumiwisizmem”. Niski poziom ich świadomości każe nam się z nimi męczyć bo prawo jest jakie jest. Widzimy te obrazki codziennie w mediach. Gorzej z sąsiadami z wyższej półki np. notabli miejskich, osób ogólnie znanych, którzy uważają, że wszystko im wolno. Takie „upierdliwe” sąsiedztwo sprawiają osoby wykształcone, zaliczające siebie do ludzi o wysokiej kulturze. Przyjmowanie do późnej nocy gości, coraz głośniej rozbawionych w miarę upływających godzin,...
Dzisiaj "piękna" Bystrzyca Kłodzka - z cyklu śladami salonów piękności
Zwiedzając zakamarki Bystrzycy Kł. w poszukiwaniu salonów natknęłam się w większości na malutkie, standardowe, lekko antyczne saloniki. Jedyne miejsce, które mnie zafascynowało, bo bardzo mocno wyróżniało się nowoczesnością od pozostałych, to salon niemalże w samym rynku. Salon jest duży, przestronny, z miłą obsługą i z naprawdę fachową radą - sprawdziłam to osobiście pytając o zmianę koloru moich włosów z czarnych na blond. Jednogłośnie Pani mi to odradziła, jestem pewna, że miała rację. Niestety idąc do innego salonu znajdującego już się na samym rynku spotkałam się z odpowiedzią, że jest...
Czerwone jabłuszko...
Po ziemi się toczy..., toczy i wpada do koszyka. Dźwigamy kosz z jabłkami do naszej kuchni i bezradnie patrzymy na jego zawartość. Moja ś.p.Babunia kroiła jabłka na plastry, nawlekała na dratwę z grubą igłą i wieszała nad piecem do wysuszenia. W domu pachniało cudnie. Jabłka podskubywałyśmy z siostrą obrywając od Babuni po łapach. Potem aż do Bożego Narodzenia wisiały w worku na ścianie spiżarni kończąc swój żywot w wigilijnym kompocie. Moja Mama już nie suszyła jabłek a po obraniu ze skórki, pokrojeniu na kawałki, prażyła w wielkim rondlu i pasteryzowała w słojach. Smakowały najlepiej z...
Uroda w Norwegii
Zajmując się tematem salonów piękności na terenie Ziemi Kłodzkiej chciałabym dzisiejszy odcinek poświęcić innemu miejscu, jako ciekawostkę. Mam ochotę przedstawić jak to wygląda w Norwegii.
Byłam w pary norweskich miejscowościach i z chęcią zaglądałam do wszystkich salonów, które napotkałam. Przede wszystkim muszę powiedzieć, że nie spotkałam się z tym, by w jakimkolwiek gabinecie było brzydko, brudno i zaniedbale. Każda Pani jak i kilku Panów na samym wejściu witali z wielkim zainteresowaniem i z ogromną chęcią poradzenia i pomocy. Ceny nie są specjalnie większe niż u nas. Podstawowe...
Teoria względności
Zazwyczaj nasz czas biegnie z prędkością wprost proporcjonalną do ilości roboty jaką mamy do zrobienia i odwrotnie proporcjonalną do ilości czasu do zagospodarowania.To taka moja teoria względności. Każdego poranka niby to budzę się z półgodzinnym zapasem czasu ale i tak upływa on szybciej niż część czynności (bo wszystkich jeszcze nigdy nie udało mi się wykonać) porannych tj. mycie, śniadanie, kanapki do szkoły dla dziecka, wyciągnięcie prania z nocy, worek ze śmieciami do wyniesienia po drodze, kawa niedopita bo już zimna, żarcie dla kota, woda dla psa , itp, itd.... Taki na przykład...
Jak żyć? - a może tak-
“...W ostatnich dniach odprowadziłem na miejsce wiecznego spoczynku Romana Kocielińskiego z Wiślicy, człowieka, którego działalność może stać się świetlanym wzorem dla wszystkich wierzących. Urodził się w 1928 r. Został mistrzem ślusarskim, a jego pasją życiową stało się kowalstwo artystyczne. Ożenił się z ... Danutą... Dzięki pracowitości Romana dobrze im się powodziło - dlatego mogli i chcieli pomagać innym. Dla trzech dziewczynek z winiarskiego Domu Dziecka założyli książeczki mieszkaniowe i systematycznie wpłacali na nie pieniądze. Gdy podopieczne dorosły, wyprawili im wesela. Roman...
Dwa małe miasteczka
Wracając z Kudowy nie mogłabym ominąć dwóch małym miasteczek po drodze. Duszniki i Szczytna. Chciałam tam zaglądnąć żeby porównać je z większymi kurortami.
Duszniki, znana uzdrowiskowa miejscowość, czy można również w niej się upiększyć? Owszem, faktycznie jest tylko parę saloników, ale są dość zróżnicowane. Zaraz przy rynku w bocznej uliczce jest dość spory salon urody, w którym można nie tylko skorzystać z usług fryzjerskich, jak również kosmetycznych na twarz i ciało oraz z solarium. Salon jest ładny, czysty z zadowalającą obsługą. Ważne jest, że wchodzę i jestem obiektem zainteresowania...
Trafna diagnoza?
Powoli ale nieubłaganie zbliżają się wybory samorządowe.Ożywiają się, a i powstają nowe, “publikatory” terenowe. Ciekaw jestem,czy powtórzy się, bo raczej nie powinien, syndrom parlamentarnych czy prezydenckich. Zacytuję nieskromnie sam siebie - “/ponoć/ ponad połowa glosujących wydaje się czegoś obawiać - straszliwego Ziobry, przeraźliwego Macierewicza, krwiożerczego Romaszewskiego...” itd. /GP 29 br./. I te moje podejrzenie znalazło potwierdzenie w lekturze - “... krucjata Kaczyńskich, bardziej prowadzona w retoryce niż w rzeczywistości, gdzie PiS też przecież błyskawicznie wchodziło w...
Konsumpcja masowa i jej perspektywy
W prasie dosyć często pojawiają się opinie “w temacie” hulaszczego trybu życia Polaków. Że to pracujemy za dużo (?), bo chcemy coraz więcej konsumować. Jako i że stajemy się bezkrytycznymi odbiorcami kultury masowej.
Mnie się jednak wydaje, że pierwszą bolączką mieszkańców zwł. miasteczek jest jednak “posiadanie” pracy w ogóle. Jeśli zaś chodzi o kulturę masową, to jak sama nazwa wskazuje - skierowana jest do mas. Znajomy opowiadał mi ostatnio o polskiej rodzinie w Niemczech, gdzie uczące się dzieci mają zakaz dostępu do tv i internetu. Znam takie przypadki, gdzie w domu telewizora po prostu...
Jesień w niedzielne popołudnie
Prawdziwa jesień nam nastała. Ta cudowna pora roku, trochę ciepła a trochę mokra, bogata w warzywa, owoce, kolory, zapachy, mgły, fruwające liście i tęsknotę za odchodzącym latem.
W ogrodach pełno opadłych jabłek i obsychających od strony ogonka śliwek. No i o tych śliwkach chcę Wam dzisiaj opowiedzieć. A konkretnie o śliwkach w niedzielne popołudnie. Kto pamięta o obowiązkowym, niedzielnym cieście pieczonym w piekarniku lub prodiżu, pachnącym w całym domu? Cudowny czas wczesnego zmierzchu, kawałki słodkiego, ciepłego jeszcze ciasta, herbata z cytryną lub czarna jak smoła kawa. Szklane...
W tym tygodniu Kudowa - po Ziemi Kłodzkiej śladami salonów piękności
Wybrałam się w pewną deszczową środę prawie pod samą granicę Ziemi Kłodzkiej. Deszcz niestety towarzyszył mi od samego rana aż do późnego popołudnia.
Zbieranie informacji zaczęłam od wizyty na stacji benzynowej z ciekawości co sami mieszkańcy mi polecą. Informację, którą dostałam, zaskoczyła mnie. Otóż żona Pana pracującego na stacji paliw nie ma swojego fryzjera w Kudowie, ponieważ „każdy jest nieodpowiedni i nie potrafi zadowolić klientki”. Czyli niepotrzebnie przyjechałam? Każdy jest aż taki zły, że nie warto tutaj się fatygować? Otóż nie do końca. Moje zdanie się różni od tej opinii....
Apjać "prometeizm"?
Wydawać się mogło, że z chwilą kompromitacji komunizmu, bo przecież nie upadku, a tym bardziej “obalenia”, nastąpić musi powrót do tysiącletniej Tradycji. Mieliśmy wszak do czynienia z “występami” czołowych przedstawicieli “demokratycznej opozycji” w kościołach i z “pokoleniem JPII”. Cóż zatem się takiego stało?
Jednak dla przypomnienia - pierwszemu pokoleniu porażonemu w Polsce komunizmem, naturalnie z wyjątkiem koniunkturalistów, wydawało się iż są pierwszym w dziejach tym światłym. Odrzucającym balast zacofania, wstecznictwa, ciemnoty i obskurantyzmu. Okazali w ten sposób niebywałą i...
Wielki grzybowy urodzaj
Ponoć od nadmiaru głowa nie boli ale w niedzielne popołudnie wielu z nas zastanawiało się, co zrobić z tym dobrodziejstwem lasu - koszami grzybów. Suszyć, wiadomo. Tyle, że suszonych mamy już pełne worki. Marynować
w occie. Też dobre. Tylko coraz częściej te marynowane od zeszłego roku zalegają półki spiżarni. No i to pasteryzowanie w słojach - raz się uda a raz nie. Nie licząc poparzonych palców i bałaganu w kuchni.
A przecież grzyby można z powodzeniem mrozić.
Zdrowe, twarde grzyby, podgrzybki, prawdziwki, kurki, oczyścić, dokładnie umyć w zimnej wodzie, pokroić na grube plastry, połówki...
Felieton ze Starej Morawy/druga dekada września 2010
Na Dolnym Śląsku po raz 18. obchodzone są „Europejskie Dni Dziedzictwa”. Wydarzeniu temu towarzyszy hasło: „Od pomysłu do przemysłu” i zrodziło się przed laty przy Radzie Europy aby pokazywać, eksponować wspólne korzenie kulturowe. W tym roku jest to swoisty szlak po dolnośląskich zabytkach techniki, przemysłu. W Stroniu Śląskim jak na ironię losu zrobiono coś odwrotnego, co można by nazwać „od pomysłu do rozbiórki”; w ostatni czwartek, 8 września na dokument przeszłości - stary XIX-wieczny tartak z rarytasem wewnątrz - unikatową maszyną parową - wkroczyły spychacze i brutalnie, naprzeciwko...
Jewropa, Jewropa, kak tiebia zwat
Chodząc po Szczecinie nie zauważyłem aż tyle tablic (reklamowych?) chwalących miejscowe władze, że budują ten oto chodnik w 75% za pieniądze UE, albo tę magistralę, ba! nawet park! ... jak to w Lądku na przykład... Czy tu władza taka „frajerska”, czy może nie uważają, że nie ma się z czego cieszyć i czym chwalić. Zawsze bowiem to pożyczone, cudze... No więc kiedyś trzeba będzie w jakiejś formie oddać. Gdyby za te pieniądze budowana byłaby fabryka, np. gwoździ, na które to byłoby duże zainteresowanie... No właśnie. Trzeba będzie oddać. Nie wierzę w inną opcję!
A z oddawaniem to jest tak, że...
Wielkie Narodowe Grzybobranie
Cudowna pogoda ostatniej soboty i niedzieli (ciągle mam opory przed używaniem słowa wykend, weekend, łykend) sprzyjała zbieraniu grzybów w okolicznych lasach. Częściej jednak pod pretekstem grzybobrania można było zwyczajnie połazić po górach, powygrzewać się leniwie w słońcu. Na leśnych parkingach zabrakło miejsc dla samochodów, ciasno upakowane na przydrożnych zatoczkach i poboczach czekały cierpliwie na właścicieli. Ja też tam byłam, chleb jadłam, wino piłam (po winie nie prowadzę, zawsze obowiązuje losowanie - na kogo padnie na tego bęc!!!) tyle, że po czeskiej a nie po polskiej,...
Addio pomidory...
Addio ulubione / Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół.
Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej. Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół.
- cytując Kabaret Starszych Panów, no cóż, to już klasycy w temacie pomidory, już tęsknię. Choć to jeszcze nie koniec sezonu pomidorowego a jego wręcz dojrzały środek, to już teraz warto zadbać o najedzenie się na zapas cudownych słoneczek zachodzących. Mój przyjaciel Ludwik Lewin (o którym w tym miejscu już wiele razy wspominałam) nakarmił mnie wspaniałymi pomidorami nadziewanymi siekaną wątróbką. Paryska kolacja przy dobrym winie długo...
Po Ziemi Kłodzkiej śladami salonów piękności - "Piękny" Lądek?
Lądek Zdrój, mała uzdrowiskowa miejscowość na terenie Ziemi Kłodzkiej z mniejszą częstotliwością odwiedzana przez kuracjuszy niż np. Polanica Zdrój, aczkolwiek równie urokliwa. To jest kolejny mój przystanek na trasie upiększenia na Ziemi Kłodzkiej.
Ciężko wyrazić tutaj jednoznaczne opinie. Wybrałam się tam na przełomie lipca- sierpnia i trafiłam na okres urlopowy. Salony, które z ogromną ochotą chciałam osobiście poznać były zamknięte, co prawdopodobnie łączy się z dużym powodzeniem salonów, skoro właściciele mogli sobie pozwolić na zamknięcie na okres dwóch tygodni w tak gorącym okresie....
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- następna ›
- ostatnia »








