Przypowiastka

Autor: 
Maciej Awiżeń

Przyszedł kiedyś kupiec do rodziny
i mówi:
- Dajcie mi wasze zarobki a ja wam kupię co chcecie.
- Dobra – kup mi płaski i ogromny telewizor - powiedział ojciec rodziny
- A mi kup zapas gotowych dań i mikrofalę. Bym już nie musiała gotować- powiedziała matka
- Ja poproszę motor „ścigacza” japońskiego – dodał syn
- A ja markowe ubrania z pobliskiego butiku – odezwała się córka
- Jeśli nam to wszystko kupisz będziemy oddawać ci swoje (nienajwyższe –przyp. autora) zarobki. Bo widzisz nas nie było stać na to wszystko.
- Ależ ja wam to wszystko załatwię! - Powiedział kupiec - Tylko przelewajcie mi swoje wypłaty na moje konto.
I co się dalej stało? Wszystko było cudownie – rodzina otrzymała to co chciała – telewizor, mikrofalę, motor
i ubrania. Wprawdzie pieniędzy z wypłat brakowało ale obrotny kupiec pozaciągał kredyty w bankach, przy okazji wypłacając sobie wynagrodzenie.
Niestety nie żyli długo i szczęśliwie.
Banki zaczęły dopominać się o swoje pieniądze. Zaczęło brakować na jedzenie, zaszyty do szkoły i zapłaty za rachunki za prąd i gaz. Wtedy zdruzgotana rodzina przyszła do kupca:
- Ratuj! Obiecałeś nam kupić wszystko co chcieliśmy a nie mamy za co żyć!
- I otrzymaliście to co chcieliście – nie obiecywałem wam, że będzie to trwało wiecznie. Teraz kiedy już nie macie mi czym płacić – sami sobie radźcie!
I kupiec wrócił w swoje strony (a może poszedł do następnych domów?) A co z naszą rodziną? Musieli ogłosić bankructwo bo okazało się, że zaniedbana rynna się oderwała a nie było czym zapłacić za naprawę, potem zamokły ściany, pojawił się grzyb i alergie dzieci. Potem trzeba było kupić leki a nie było za co… Rodzice musieli więc sami zabrać się do liczenia i planowania oszczędności by wyżywić rodzinę i spłacić długi.
A co na to dzieci? Narzekały: „Jak był ten kupiec tak dobrze nam się wtedy żyło – nie to co ci smętni rodzice…”
(Wszelkie podobieństwo do naszej sytuacji - mieszkańców Kłodzka niezamierzone ;-)

Wydania: