Jak żyć? - a może tak-
“...W ostatnich dniach odprowadziłem na miejsce wiecznego spoczynku Romana Kocielińskiego z Wiślicy, człowieka, którego działalność może stać się świetlanym wzorem dla wszystkich wierzących. Urodził się w 1928 r. Został mistrzem ślusarskim, a jego pasją życiową stało się kowalstwo artystyczne. Ożenił się z ... Danutą... Dzięki pracowitości Romana dobrze im się powodziło - dlatego mogli i chcieli pomagać innym. Dla trzech dziewczynek z winiarskiego Domu Dziecka założyli książeczki mieszkaniowe i systematycznie wpłacali na nie pieniądze. Gdy podopieczne dorosły, wyprawili im wesela. Roman Kocieliński mówił: “Pochodzę z biednej rodziny, ale obecnie żyję w dostatku. Nie wyobrażam sobie, aby nie podzielić się tym, co mam z biednymi dziećmi. Tyle jest biedy, nieszczęść, dramatów.”... W duchu pomocy innym, słabszym, Kocielińscy wychowali swoje własne dzieci. I wychowali skutecznie, gdyż oboje włączyli się w akcje charytatywne rodziców, a z czasem dołączyły również ich dzieci. Trzy pokolenia złączyła wspólna sprawa... Takich ludzi jak państwo Kocielińscy jest wielu. Są jednam niezauważalni. W czasach, kiedy Kościół ustawicznie jest oskarżany o nadmierne przywiązaniedo dóbr materialnych, warto takie postawy zarówno osób duchownych, jak i świeckich wydobywać na światło dzienne.”
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Gazeta Polska, 6.10.2010 r.
“... papa ciągle się modli, codziennie przychodzą śpiewacy z synagogi i śpiewają pobożne pieśni. To coś nienaturalnego, a przy tym powiedział któregoś dnia do Stanisława, że chciałby przed śmiercią założyć wielki przytułek dla starych kalek i robotników z naszych fabryk...”
Władysław St. Reymont “Ziemia obiecana” PIW s. 471
Przed kilkunastu laty gościliśmy w Bukowinie Tatrzańskiej za jakieś zupełnie śmieszne pieniądze. Zapytałem Gospodarza, czy nie dokłada do interesu? Podprowadził mnie do okna i pokazał szereg wyciągów na stoku - “to są pieniądze. A po dobrym sezonie zbieram grupę biednych dzieci i funduję im kolonie nad morzem”. Tak więc niezależnie od czasów czy kultur zawsze znajdowali się ludzie szlachetni, stanowiący wzór dla otoczenia. Jak owo na to reagowało i reaguje, to już zupełnie inna sprawa.