Wielki grzybowy urodzaj

Autor: 
Henryka Szczepanowska

Ponoć od nadmiaru głowa nie boli ale w niedzielne popołudnie wielu z nas zastanawiało się, co zrobić z tym dobrodziejstwem lasu - koszami grzybów. Suszyć, wiadomo. Tyle, że suszonych mamy już pełne worki. Marynować
w occie. Też dobre. Tylko coraz częściej te marynowane od zeszłego roku zalegają półki spiżarni. No i to pasteryzowanie w słojach - raz się uda a raz nie. Nie licząc poparzonych palców i bałaganu w kuchni.
A przecież grzyby można z powodzeniem mrozić.
Zdrowe, twarde grzyby, podgrzybki, prawdziwki, kurki, oczyścić, dokładnie umyć w zimnej wodzie, pokroić na grube plastry, połówki lub ćwiartki.
Zagotować w garnku wodę, osolić
1 łyżką soli na litr, wrzucić pokrojone grzyby do wrzątku, energicznie zamieszać i zestawić natychmiast z ognia.
Tak sparzone grzyby szybko wyjmujemy z wody na sito, by obciekły. Na dużej patelni rozgrzewamy kilka łyżek masła z łyżką oliwy i wrzucamy grzyby do obsmażenia. Smażymy kilka minut, delikatnie mieszając by nie przywarły do dna patelni. Odstawiamy do wystygnięcia. Zimne wkładamy do woreczków lub pojemników do mrożenia, zamykamy i mrozimy w zamrażarce.
Tak przygotowane grzyby wspaniale nadają się do sporządzania wielu dań - tarty, zapiekanek, sosów, farszów itp. Dla wygody dodaję w trakcie obsmażania posiekaną pietruszkę, ziarno ziela angielskiego i liść laurowy. Do kwietnia wytrzymają nawet w domowej zamrażarce, takiej malutkiej w lodówce. Tłuszcz zabezpiecza grzybki przed wysychaniem i pozwala na zachowanie wspaniałego aromatu. By przygotować potrawę z mrożonych grzybów wystarczy je lekko rozmrozić i podsmażyć na patelni lub użyć do zapiekania.

Wydania: