W tym tygodniu Kudowa - po Ziemi Kłodzkiej śladami salonów piękności
Wybrałam się w pewną deszczową środę prawie pod samą granicę Ziemi Kłodzkiej. Deszcz niestety towarzyszył mi od samego rana aż do późnego popołudnia.
Zbieranie informacji zaczęłam od wizyty na stacji benzynowej z ciekawości co sami mieszkańcy mi polecą. Informację, którą dostałam, zaskoczyła mnie. Otóż żona Pana pracującego na stacji paliw nie ma swojego fryzjera w Kudowie, ponieważ „każdy jest nieodpowiedni i nie potrafi zadowolić klientki”. Czyli niepotrzebnie przyjechałam? Każdy jest aż taki zły, że nie warto tutaj się fatygować? Otóż nie do końca. Moje zdanie się różni od tej opinii.
Bardzo dobrą opinią i popularnością cieszy się salonik kosmetyczny, który znajduje się w parku zdrojowym. Salonik jest mały, skromny ale pełen klientów, od razu przy wejściu widać, że to miejsce cieszy się niemałą popularnością. Wchodząc czuje się od razu sympatyczną atmosferę. Pani jest bardzo miła, salon czysty, zadbany i bazujący na bardzo dobrych kosmetykach w mile zaskakujących cenach.
Kolejnymi cieszący się dobrą opinią salonami w Kudowie są - uważam na równym miejscu - salon przy ul. 1 Maja oraz drugi potocznie nazywany przez klientki „u Gosi”. Obydwa są czyste, zadbane z miłą atmosferą, co na samym początku jest najważniejsze. Jeden z nich oprócz fryzjerstwa prowadzi również kosmetykę, co jest bardzo mile widziane, a wręcz coraz częściej wymagane, z wygody zapewne.
Wyjeżdżając w stronę Kłodzka zatrzymałam się jeszcze na osiedlu przy ulicy Zdrojowej z informacją, że znajdują się tam dwa salony fryzjerskie. Odnalazłam tylko jeden i niestety był mało atrakcyjny. Strasznie pusty i chłodno zrobiony, a pani nie miała ochoty na rozmowę z nikim a w szczególności ze mną, co nie przeszkodziło jej w połowie mojego zdania zacząć mówić do innej pani. Z rozmowy szybko można było wywnioskować, że była to koleżanka. Brak szacunku do klienta jest chyba jednym z najgorszych elementów własnej reklamy. Ja tam na pewno już nie wrócę.