Jewropa, Jewropa, kak tiebia zwat
Chodząc po Szczecinie nie zauważyłem aż tyle tablic (reklamowych?) chwalących miejscowe władze, że budują ten oto chodnik w 75% za pieniądze UE, albo tę magistralę, ba! nawet park! ... jak to w Lądku na przykład... Czy tu władza taka „frajerska”, czy może nie uważają, że nie ma się z czego cieszyć i czym chwalić. Zawsze bowiem to pożyczone, cudze... No więc kiedyś trzeba będzie w jakiejś formie oddać. Gdyby za te pieniądze budowana byłaby fabryka, np. gwoździ, na które to byłoby duże zainteresowanie... No właśnie. Trzeba będzie oddać. Nie wierzę w inną opcję!
A z oddawaniem to jest tak, że pożycza się obce a oddaje swoje, o czym mnie zawsze pouczał pan Andrzej z Kłodzka, który jak na czym tak na czym, ale na pieniądzach się zna.
UE za długo nie potrwa i to jest jakaś nadzieja. Pamiętam jak się rozleciał kołchoz po 56. roku. Majątek składał się z wniesionych przez członków udziałowców, po rozwiązaniu niekoniecznie te udziały trafiły do tych samych członków. Może w przypadku eurokołchozu będzie tak samo?
Tak sobie zaglądając, gdzie co w tym Szczecinie napisano przeczytałem, że w związku z coraz częstszymi wizytami dzików (dzik to taka dzika świnia) na osiedlu, należy fakty te zgłaszać do pana X, Y adres... telefon..., który jest łowczym jakimś tam. No nie wiem, no nie wiem... Co na to Zieloni? Krajowe i Europejskiej? A sama Unija? To one do nas, to znaczy do szczeciniaków (choć może wszystkie dzikie świnie są nasze?) na osiedla z wizytą a my do nich bach! bach!? z dubeltówki. I do paprykarza szczecińskiego!... że co? że daje się rybę? Nie takie podmiany się stosuje!
Pozdrawiam
A w niedzielę moi opiekunowie obiecują pokazać mi rybę. W oceanarium! Ponoć taka mała, a już flądra! (T)