Aktualne: Bieżące wydanie

Wywiad z panem wojewodą Maciejem Awiżeniem
01wywiad.jpg

1. Jak spędza Pan czas poza pracą, jakie są Pana osobiste pasje i zainteresowania? Jak wpływają one na Pana pracę jako wojewody?
* Jestem osobą rodzinną i wolny czas uwielbiam spędzać z żoną i córką np. na wspólnych wyjściach w góry, do kawiarni lub po prostu na pogaduchach. Poza tym w wolnych chwilach oddaję się swojej pasji tj. grze na gitarze klasycznej oraz ostatnio także elektrycznej. Wyrosłem muzycznie z "krainy łagodności" ale i Kaczmarskiego, więc i śpiewam dla siebie i znajomych.
Czy pasje wpływają na pracę? Tak, trzeba mieć w sobie coś więcej niż pracę. To pozwala odpocząć ale i jest pretekstem do poznania nowych ludzi. Ostatnio, dzięki gitarze poznałem Leszka Cichońskiego, który zaprosił mnie na bicie gitarowego rekordu i dla żartu, pojawiłem się na scenie w "służbowym stroju".
2. Co skłoniło Pana do podjęcia pracy jako wojewoda Dolnego Śląska? Czy jest to dla Pana zawód marzeń?
* Gdy byłem mały nie myślałem że będę wojewodą. Ale wyrastałem w domu opozycyjnym wobec komunistycznej władzy i w duchu patriotyzmu. To wezwanie do działalności społecznej wygrało z innymi pasjami. Stąd ścieżka najpierw opozycyjna w liceum, potem samorządowa – radny dwóch kadencji rady miasta Kłodzka, potem działalność polityczna w PO, potem powiat i ponad 13 lat sprawowania funkcji starosty zaprowadziło mnie do administracji rządowej. Widać Pan Premier uznał, że moje doświadczenie daje gwarancję rzetelnego reprezentowania rządu w województwie i zarządzania urzędami. Tak poważnie – po takiej przeszłości, gdy staje przed Tobą wyzwanie "pomóż Ojczyźnie" to nie może być innej odpowiedzi niż "TAK".
3. Co Pan w swojej pracy lubi, a czego nie? Jakie są jej dobre i złe strony?
* Dobrym jest sprawczość i realne działanie na rzecz społeczności – da się realnie coś dobrego zrobić. A złe? No cóż – to praca bardzo obciążająca na wiele etatów naraz i jest się pod ciągłą obserwacją oraz osądem, nie zawsze przyjaznych osób. Hejt dotyczy też polityków...
4. Czy może Pan podzielić się jakimś szczególnym momentem lub doświadczeniem z Pana całej kariery, które szczególnie Pana zainspirowało lub czegoś nauczyło?
* Najciekawsze i najtrudniejsze są momenty kryzysowe – przeżyłem sporo kryzysów, w tym głównie powodzi w powiecie kłodzkim i wtedy nauczyłem się i odczułem, że najważniejsze jest coś czego nam w Polsce bardzo brakuje – zaufanie do siebie nawzajem i do Państwa. Wiele kryzysów udało się rozwiązać poprzez współpracę z ludźmi. Rozmowa nie z komendantem, strażakiem, wojskowym lecz po prostu z człowiekiem. Tel. do znajomego komendanta: „potrzebujemy paliwa potem się rozliczymy" i odpowiedź: „ok". Zaufanie ponad procedury.
5. Jakie są Pana osobiste więzi z Dolnym Śląskiem? Czy jest jakaś historia, miejsce lub tradycja z regionu, która ma dla Pana szczególne znaczenie?
* Tu się urodziłem, wychowałem, studiowałem na Uniwersytecie Wrocławskim. Tu znalazłem miłość życia – trudno o mocniejszy związek. I jakkolwiek sporo podróżowałem np. autostopem przez Europę, to jednak powrót najbardziej mnie cieszył. Takim ważnym dla mnie miejscem był ośrodek kultury w Kłodzku gdzie przełamałem swoją nieśmiałość i zmusiłem się do wstąpienia do zespołu teatralnego. Moja późniejsza odwaga i obycie z widownią bardzo się przydało w życiu a najważniejsze, że do dziś mam z tego okresu przyjaciół.
6. Czy jest coś, czego Pan nauczył się jako wojewoda, czego nie spodziewał się Pan wcześniej?
* Będąc nawet starostą, uczestnicząc w życiu partii, nie miałem świadomości zagrożeń np. z obcych wywiadów i trwającej wojny hybrydowej. Dużo o tym słyszymy ale to prawdziwe zagrożenie, o którym oczywiście nie mogę mówić. Po prostu uważajmy, bo czasem coś co się wydaje przypadkowe, głupie wpisy w portalach, nie są przypadkowe...
7. Czy jest jakaś zasada, motto, którą się Pan kieruje w swojej pracy?
* Generalnie towarzyszy mi w życiu motto Marka Aureliusza:
„Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego”.
8. Jakie są Pana marzenia lub cele zawodowe poza obecną funkcją wojewody, czy zamierza Pan aspirować jeszcze gdzieś wyżej?
* Moim marzeniem a w zasadzie dążeniem jest bycie szczęśliwym. Taki stan daje życie osobiste, rozwój ale i m.in. spełnienie zawodowe. Na ten moment jestem szczęśliwy i zadowolony z tego co robię. Życie jest dynamiczne i nie wiem co mnie jeszcze czeka ale moim dążeniem, w kwestii zawodowej, jest służyć ludziom a nie tzw. kariera. Wiem, że to brzmi górnolotnie i przez ostatnie lata obrzydzano nam pojęcia wyższe np. bezinteresowność, patriotyzm etc. ale warto wrócić do czegoś ważnego a nie kierować się w życiu cynizmem. Nie jestem przesadnie ambitny ale nie odmawiam pomocy gdy taka jest potrzebna.
9. Czy jest jakaś książka, film lub osobistość, która szczególnie wpłynęła na Pana życie, wizję na świat lub podejście do pracy publicznej?
* Oj, sporo... zaczynając od ojca, który niezłomnie trwał przy swoich poglądach mimo prześladowań i więzienia, potem osoby, które spotykałem w opozycji i w życiu osobistym, ale nie byłbym sobą gdyby nie mądre, ważne pieśni Jacka Kaczmarskiego.
10. Czy mógłby Pan podzielić się jakimś jednym najtrudniejszym wyzwaniem/zadaniem, z jakim musiał się Pan zmierzyć jako wojewoda?
* Pracuję dopiero od stycznia ale wyzwań jest sporo. Łatwiej jest budować niż naprawiać – bo to podwójna praca... ale nie wdając się w politykę mamy sporo do zrobienia na Dolnym Śląsku, zwłaszcza w sferze ekologii – nielegalne śmietniska, zagrożenie Odry...
11. Jaki jest Pana najważniejszy cel w tej kadencji dla Dolnego Śląska?
* Ważne jest by przywrócić normalność. Zasadę, by każdy robił po prostu swoje – np. urzędnik pracował zgodnie z ustawami i uprzejmie obsługiwał klientów. Ale oprócz tego zabezpieczenie ekologiczne (likwidacja nielegalnych wysypisk i zagrożenia dla Odry) oraz realizacja kolejnych inwestycji ze środków UE i państwowych przy współpracy z samorządami.
12. Czy jest jakiś konkretny moment lub wydarzenie z Pana dzieciństwa lub młodości, które miało istotny wpływ na Pana karierę?
W liceum działaliśmy niezwykle prężnie. Najpierw w podziemnym Uczniowskim Komitecie Oporu i kolportowaliśmy gazetki, ulotki oraz książki zakazane. Potem, już jawnie, wydawaliśmy swoją gazetę (a obowiązywała jeszcze cenzura!) organizowaliśmy spotkania, koncerty i w końcu niezależny samorząd. Jednak dyrektor podjął kroki by nas wyrzucić ze szkoły. Zaczęły się pikiety, listy całej szkoły. Byłem niezwykle zbudowany takim poparciem koleżanek i kolegów. Jednak, tak naprawdę, uratowała nas zmiana władzy w 1989 r. i zmiana kuratora. W efekcie dyrektor wyleciał a my zostaliśmy. Nie złamano nam kręgosłupów i przyjaciele z tamtych czasów robią do dziś ciekawe i ważne rzeczy. Czasy licealne to potęga!
Rozmawiał: Stanisław Obara, uczeń I klasy III LO we Wrocławiu

NUMER LIPCOWY „BRAMY” – SPIS TREŚCI

ZAPRASZAMY – PROSIMY CZYTAĆ BIEŻĄCE WYDANIE

Antykwariat „POD ARKADAMI” w Kłodzku
03.jpg
02.jpg
01.jpg

Antykwariat „POD ARKADAMI"
Kłodzko, ul. Wojska Polskiego 11
To już 30 lat działalności
pp. Lucyny i Zdzisława Kuców
.
Czynny:
pn. - pt. w godz. 10.00 - 14.00, sob. 10.00 – 13.00.
Zawsze warto odwiedzić ten antykwariat.
Gratulujemy jubileuszu
i życzymy następnych ... lat funkcjonowania
.

Mietek Kowalcze: Czytane dla fabuły. Wakacyjna przerwa (XII)

Festiwal Góry Literatury za nami. Można więc wrócić do nieco swobodniejszych, wakacyjnych nastrojów czytelniczych. A skoro tak, to zajrzyjmy w najbliższych odcinkach poza teksty fabularne. Na początek „Wiersze, fraszki, scenki” Piotra Stankiewicza. Autora współpracującego z „Bramą” od lat. Całość zbiorku otwiera motto: Myśl ubieram w słowa i fraszka gotowa. Jakie to myśli? W jakie słowa ubrane? Poeta podzielił teksty na dwie części. Pierwsza odnosi się do Łotra – imiennika autora zresztą, druga jest jednoznacznie polityczna. Baczny i dowcipny obserwator z tego Łotra! Potrafi dostrzec i śmieszne ludzkie zachowania, i wykpić celnie to, co nam ogólnie i społecznie doskwiera. A ten dystans do samego siebie! Pozazdrościć! Praktyczna strona spostrzeżeń jest też często więcej niż trafna. Stąd wiele fragmentów rozmów z bliskimi, liczne reakcje na bieżące popularne sprawy i trendy, czy praktyczne, zapisane krótko, satyryczne rozwiązania, np. takie:

Książki
Książki są nam potrzebne
są naszym przyjacielem.
Podłożyłem pod nogę,
stół już się nie chwieje.

Druga część, nazwana polityczną, to teksty, które powstawały w konkretnym czasie (przed 15 października), ale ich przesłania, po lekkim retuszu tylko, można czytać jako uniwersalne:

Polityk
„Jeden z dziesięciu”
- Nowe, służbowe auto?
- Na siebie.
- Teka ministra?
- Na siebie.
- Samolot do dyspozycji?
- Na siebie.
- Trzech wice- i pięciu doradców?
- Na siebie.
- Wczasy na Zanzibarze?
- Na siebie.
- Dymisja?
- Kolega obok.

Zapisywanie myśli w postaci fraszek to praca niełatwa, a do tego różnie oceniana:

Biedny tata
- Tata prosi o ciszę.
- Śpi?
- Nie.
- Chory?
- Gorzej. Znów wiersze pisze.

Krótko, celnie, dowcipnie. Takie walory tekstów Piotra Stankiewicza pozwalają na uchwycenie dystansu do samego siebie, innych osób i otaczającego nas świata.
Mietek Kowalcze

Czy w rozwoju Ziemi Kłodzkiej jest miejsce na zorganizowaną bio-energetykę?
01dudzik-biometan.jpg

Na zdjęciu: Biogazownie rolnicze: bezpłatne warsztaty - Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa - Portal Gov.pl (www.gov.pl). Na zaproszenie burmistrza Kłodzka pana Michała Piszko w dniu 5 lipca 2024 odbyło się spotkanie informacyjne ws. zasadności uruchomienia inwestycji biometanowni. W spotkaniu udział wzięli pp. Zbigniew Szczygieł, Maciej Macuk (technolog z referencją udziału w budowie takiej inwestycji), przedstawiciel Gminy Polanica-Zdrój oraz Jerzy Dudzik.
Burmistrzowi zostały przedstawione podstawowe informacje w jaki sposób należy przygotować inwestycje, szczególnie zwracając uwagę na rolę społeczeństwa oraz jakie mogą z tej inwestycji wynikać profity dla mieszkańców Kłodzka – głównie w zakresie dostaw zielonej energii cieplnej. Przedstawiono przykłady, że prawidłowo wykonana inwestycja „nie śmierdzi”. To zagrożenie występuje głównie na etapie dostaw substratu i jego magazynowania. W czasie dostępnych obecnie technologii ten zakres inwestycji można wykonać ograniczając to zagrożenie. Pan Burmistrz wyraził zainteresowanie kontynuacją prac koncepcyjnych, których celem jest określenie warunków uruchomienia inwestycji na potrzeby Kłodzka i subregionu.

Inwestowanie w alternatywne źródła energii staje się w ostatnim czasie coraz bardziej popularne i opłacalne. Obecnie wśród alternatywnych źródeł energii prym wiodą te niestabilne, odnawialne ze słońca i wiatru.
Coraz większego znaczenia nabiera energia pochodząca z biomasy, która w Polsce niesłusznie odgrywa marginalną rolę. Często jest przedmiotem protestów społecznych spowodowanych głównie zaniedbaniami organizatorów procesu inwestycyjnego w organizacji konsultacji społecznych. Powodem protestów są obawy o uciążliwość zapachową, negatywne skutki transportu substratów oraz hałas urządzeń zainstalowanych w biogazowniach.
W tej sprawie należy podkreślić, że w polskim prawie nie występują normy zapachowe. W rzeczywistości każda osoba inaczej odczuwa nieprzyjemny zapach.
Nie ulega jakimkolwiek wątpliwościom, że prawidłowo zaprojektowana biogazownia i jej eksploatacja nie powinna emitować nieprzyjemnych zapachów, gdyż proces fermentacji metanowej jest zamknięty, przez co nie przyczynia się do powstawania związków tworzących odór. Zapachy mogą się ulatniać i być wyczuwalne przy rozładunku i przechowywaniu biomasy i na ten etap projektowanej inwestycji należy zwrócić szczególną uwagę. Istnieją już technologie rozwiązujące skutecznie ten problem. Zatem przy prawidłowo zaprojektowanej inwestycji i przeprowadzonych konsultacjach społecznych tzw. nieprzyjemny zapach nie powinien być powodem do protestów. O uruchomieniu tego typu inwestycji decydują: lokalizacja, korzyści ekonomiczne i środowiskowe głównie w obszarach zwiększania efektywności gospodarowania odpadami.

Kilka zdań o pozyskiwaniu energii z biomasy….
Jednym z najlepszych sposobów pozyskiwania energii z biomasy jest przetwarzanie jej w procesie fermentacji beztlenowej. Technologia ta polega na zamknięciu na kilkadziesiąt dni biomasy (substratów) w szczelnych, ogrzewanych zbiornikach. Rodzaj możliwych do zastosowania substratów jest bardzo szeroki. Należą do nich między innymi produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego, produkty pochodzenia roślinnego, odpady organiczne z produkcji mleczarskiej, przemysłu spożywczego i rolno-przemysłowego, odpady organiczne z gospodarstw domowych, osady ściekowe. W czasie przebywania substartów w zbiornikach ulegają one wspomnianemu wyżej procesowi fermentacji. Wynikiem tego procesu jest powstawanie biogazu.
Biogaz jest mieszanką metanu (50- 60% obj.), dwutlenku węgla (40- 50% obj.) i gazów szczątkowych (para wodna, siarkowodór, amoniak). Pozyskany biogaz można wykorzystać na dwa sposoby.
• Pierwszym z nich jest spalanie go w silniku, czego efektem jest wytworzenie energii elektrycznej i cieplnej. Jest to jak na ten moment jedyna występująca technologia w Polsce.
• Drugim sposobem jest przetwarzanie powstającego biogazu do jakości biometanu, czyli „zielonego gazu ziemnego”. Skład i właściwości biometanu są identyczne do tych, które posiada kopalny gaz ziemny. Otrzymany w ten sposó „bio gaz ziemny” może być wprowadzany do sieci gazowej lub skarplany/ sprężany i magazynowany w zbiornikach.

Jest to coraz szerzej stosowana technologia na świecie i w Europie. Aktualnie największą liczbę instalacji wytwarzających biometan posiadają Francja, Niemcy i Anglia. Instalacje te mogą również odseparowywać i magazynować „bezemisyjny” dwutlenek węgla. Może być on w dalszym etapie sprzedawany do zakładów przemysłowych i spożywczych oraz odgrywać ogromną rolę w magazynowaniu wodoru.
Kolejną zaletą biogazowni jest powstający obok biogazu poferment. Jest to nic innego jak naturalny nawóz, bogaty w azot, fosfor i potas, który po procesie fermentacji może być sprzedawany do producentów rolnych. Jest to również nawóz, który nie jest ograniczony przez dyrektywą azotanową wyróżniający się dużo niższą odorowością w porównaniu z „surowymi”, naturalnymi nawozami.
Do najważniejszych zalet biogazowni względem innych OZE należą:
1. Ciągła praca instalacji – sprawność na poziomie 90-95% rocznie (energia słoneczna na poziomie 15%; energia wiatru na poziomie 25%)
2. Brak problemów z magazynowaniem nośnika energii (biogazu i biometanu)
3. Wytwórczość niezależna od warunków atmosferycznych
4. Ogromny potencjał wytwórczy szacowany na około 5-8 mld m3 biometanu rocznie
5. Możliwość wykorzystania produktów odpadowych do pozyskania energii.
6. Nawóz ekologiczny jakim jest poferment co ma istotne znaczenie dla zdrowej żywności.
W czasach postępującego wzrostu cen energii warto ponieść wysiłek w uruchomieniu takiej inwestycji. To też nowe kompetencje, zatrudnienie i świadomość aktywności w ochronie środowiska i klimatu.
Opracował: Maciej Macuk, Jerzy Dudzik

ZOSTAWCIE PO SOBIE BIBLIOTEKĘ (2)
01Biblioteka w Kłodzku.jpg

Podczas X edycji Festiwalu Góry Literatury w 2024 Grzegorz Kasdepke powiedział: - „Gdybym był inwestorem z zagranicy, który miałby w polskiej gminie zainwestować pieniądze w jakąś firmę lub fabrykę; to prawdę mówiąc, pierwsze, co bym zrobił, to przejechał i obejrzał jak jest traktowana i jak wygląda biblioteka publiczna. W jaki sposób gmina traktuje bibliotekę? Czy kultura jest ważna, czy nie jest ważna? Czy jest to wizytówka, czy konieczność ustawowa?"
Żyjemy w momencie bardzo dobrej koniunktury. Nie wiem, czy dożyjemy jeszcze czasów, kiedy będziemy mieli z powiatu kłodzkiego takie przełożenie we władzach publicznych: Wicemarszałkinię Sejmu, Wojewodę Dolnośląskiego i Burmistrza Miasta z opcji prodemokratycznej.
Przypomnę tylko, że w Nowej Rudzie, po 45 latach Miejska Biblioteka Publiczna z rozproszonych po budynkach pomieszczeń od piwnic, po strychy scaliła wszystko w jeden organizm. Jak podaje Wikipedia: „Była to inicjatywa i zasługa Witoldy Walosczyk, którą wspierały władze miejskie i wojewódzkie".
David Magen, fot. Jacek Halicki

Park Wodny w Polanicy-Zdroju
05.jpg
06.jpg
04.jpg
03.jpg
02.jpg
01.jpg

W piątek, 5 lipca 2024 roku oficjalne oddanie do użytkowania nowoczesnego Parku Wodnego w Polanicy-Zdroju.
Szanowni Państwo, oddajemy do użytku kolejny park w Polanicy-Zdroju. Inny niż wszystkie dotychczasowe, o wyjątkowych właściwościach. Już od piątku, 5 lipca 2024 roku,
Mieszkańcy i Goście naszego kurortu będą mogli skorzystać z nowego Parku... Wodnego, który jest zlokalizowany przy ulicy Sportowej 9!
Kąpielisko składa się z dwóch części: pierwsza posiada duży akwen rekreacyjny z możliwością pływania rowerami wodnymi, druga to trzy niecki basenowe i miejsca rekreacji dla
dzieci tj. zjeżdżalnie i wodny plac zabaw. Wybudowane zostały dwa nowe budynki: szatnia z pomieszczeniem dla ratowników i restauracja.
To jest inwestycja, na którą czekaliśmy bardzo długo. Dzięki pozyskaniu środków zewnętrznych i sporemu wkładowi własnemu projekt zakończył się sukcesem i zgodnie
z moją obietnicą już teraz będziemy mogli korzystać z najnowocześniejszego kąpieliska letniego w tej części Polski
– mówi Mateusz Jellin, burmistrz Polanicy-Zdroju.
Park Wodny Polanica-Zdrój powstał w miejscu starego kąpieliska, które przestało funkcjonować po powodzi w 1998 roku. Gmina na tę inwestycję pozyskała środki zewnętrzne.
Koszt realizacji projektu wyniósł nieco ponad 20 mln zł, z czego dofinansowanie to prawie 12 mln zł.
Części rekreacyjna i basenowa są już do Państwa dyspozycji, podobnie jak nowoczesne szatnie. Wyłoniliśmy również w przetargu operatora restauracji, ale jeszcze chwilę zajmie
mu wykończenie i wyposażenie wnętrz. Nikt jednak naszego obiektu nie powinien opuszczać głodny, ponieważ na miejscu, już od początku działalności nowego kąpieliska, będzie
czynny foodtruck
– dodaje Mateusz Jellin.
Bezpieczeństwa nad wodą będą strzegli doświadczeni ratownicy. Polanicki Park Wodny będzie otwarty codziennie od godziny 10.00 do 18.00. Jego obsługą zajmie
się spółka Polanickie Usługi Miejskie
.
Biuro Prasowe Polanicy-Zdroju

Wakacje w Bystrzycy Kłodzkiej rozpoczęte
03acz.jpg
03bcz.jpg
04cz.jpg
03-cz.jpg
02tratwa1_n.jpg
01a-wakacje.jpg
02-tratwa2.jpg
01-wakacje.jpg

Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Bystrzycy Kłodzkiej z okazji rozpoczęcia wakacji zainaugurował na rynku cykl letnich wydarzeń, które przez najbliższe dwa miesiące będą atrakcją dla mieszkańców miasta oraz dla przybyłych gości.
*Cykl warsztatów i zajęć dla dzieci „Wakacje z MGOK”
Pierwsze warsztaty o charakterze artystycznym już się odbyły. Dzieci uczestniczyły w zajęciach Pracowni Malarstwa i Grafiki u pani Maryli Śliwowskiej, gdzie malarsko interpretowały zagadnienie czasu. Grupa młodzieżowa rozpoczęła zajęcia ze Street Artu pod okiem Kolektywu Piękniej. Grupa dziecięca zaczęła też tworzyć własne lampiony i domki dla wróżek i kotów w Pracowni Rękodzieła Artystycznego z Martą Rudą.

*Pierwsza wakacyjna tratwa za nami!!! Ogromna liczba wesołych i świetnie bawiących się dzieci! Na Wakacyjnej tratwie dzieci miały do wyboru: Gry i zabawy ze Zgrani - DJ Team & Light Show oraz Daria. gradzik_photo Grę terenową „Jajecznicowe Krowy” Bajkowa KotlinaZabawy na dmuchańcach Bogdał Team Sport Pyszny catering od sołtysów Długopola Dolnego i Długopola Zdroju Malowanie twarzy, które prowadziła Pracownia Rękodzieła Artystycznego MGOK w Bystrzycy KłodzkiejMalowanie konkursowej krowy „Krowa w Eko-kosmosie” od Mondi BZWP S.p. z.o.o. Możliwość skorzystania z oferty Stoiska z zabawkami oraz z Foodtracka Mała Mi…. I wiecie co? Dzieci wzięły udział we wszystkich atrakcjach! To była wspaniała pierwsza tratwa!

*Pierwszy w tym roku „Czwartek Kulturalny” za nami (27.06). To był „Czwartek Chóralny”, a wystąpili: Chór z Kaźmierza im. Stanisława Moniuszki, Kameralny Nauczycielski Chór „Chór z Gór”, Ludowy Zespół Śpiewaczy Wilczanie, Schola wNIEBOgłosy, Orkiestra Zdrojowa oraz gwiazda wieczoru zespół Mrodo Dziweł.
Pięknym debiutem scenicznym rozgrzała do czerwoności publiczność 25-osobowa Schola wNIEBOgłosy Parafii Świętej Marii Magdaleny z Gorzanowa! Piękne wokale, piękne aranżacje muzyczne, urocze dzieci i zdolni muzycy. Zaraz po Scholi scenę przejęła znana i lubiana Orkiestra Zdrojowa serwując nam prawdziwą ucztę instrumentalną. Gwiazdą wieczoru stał się zespół Mrodo Dziweł - zespół naszej najliczniejszej mniejszości narodowej. Zespół łączy ze sobą tradycyjną romską muzykę, widowiskowe tańce i piękne wokale kobiece. Było widowiskowo!
Publiczność dopisała, dzieci bawiły się, rodzice także. To był naprawdę udany pierwszy Kulturalny Czwartek 2024 roku.
Inf. i foto: MGOK

Wycieczka po Kłodzku z Tomaszem Duszyńskim
04.jpg
03.jpg
02.jpg
01.jpg

Ależ to był dzień w Kłodzku! Daliście radę w takim upale! Jestem dla Was pełen podziwu. Dwie ogromne grupy Czytelników, kilka kilometrów ulicami Kłodzka na powierzchni tego miasta i... pod. Trochę historii dosłownie z krypty, trochę opowieści, trupów i podróż w czasie do dawnego Glatz. Dostaję od Was tak niesamowitą dawkę energii, że chciałbym, żeby ta chwila trwała jak najdłużej. Dziękuję Wam ogromnie za wspólny spacer. Przybyliście z różnych miast w Polsce specjalnie na ten dzień, zawsze będzie mnie to zadziwiać. A przecież nie powinno, bo tak działa magia Kłodzka. Dziękuję Bibliotece w Kłodzku, dyrektor Marcie Zilbert i pracownikom za przygotowanie tego wspaniałego, corocznego wydarzenia. Dziękuję dyrektorowi Twierdzy Kłodzko i Podziemnej Trasie Turystycznej w Kłodzku za umożliwienie przejścia podziemną trasą śladami Opitza I Haima. Dziękuję Michałowi Piszce burmistrzowi miasta Kłodzka za przychylność dla takich projektów. Dziękuję bibliotekarkom z Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej im. ks. J. Twardowskiego w Strzelinie za przygotowanie wyjazdu grupy czytelników ze Strzelina. Do zobaczenia za rok? A wcześniej chyba do przeczytania! Glatz. Grzesznik ze Strehlen z premierą już niedługo!
za: PiMBP w Kłodzku (List od Tomasza Duszyńskiego)

Cztery Filary Stalinizmu
04.jpg
02.jpg
01a.jpg
01.jpg

W środę 26 czerwca w Muzeum Ziemi Kłodzkiej odbyła się promocja książki dr. Krzysztofa Łagojdy pt. Cztery Filary Stalinizmu. Ziemia kłodzka w czasach systemu totalitarnego 1948-1956.
Książka licząca ponad 900 stron powstała na podstawie 5-letnich prac badawczych autora. Jest to jego praca doktorska, którą pisał pod kierunkiem prof. Małgorzaty Ruchniewicz z Uniwersytetu Wrocławskiego. Pani Profesor zaszczyciła również swą obecnością spotkanie w kłodzkim muzeum. Natomiast moderatorem rozmowy z autorem i panią Profesor, była kustosz muzeum Irena Klimaszewska.
Andrzej Łagojda jest pracownikiem Oddziałowego Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu. Warto też przypomnieć, że jest laureatem nagrody im. prof. Wojciecha Wrzesińskiego za najlepszą pracę magisterską z historii XX wieku.
Autor w swej najnowszej książce przedstawia cztery filary sowietyzacji na Ziemi Kłodzkiej, które opierały się na partii, gospodarce, propagandzie i terrorze. Zastanawia się też czy stalinizm na Ziemi Kłodzkiej różnił się od tego panującego w pozostałej części kraju. Czy system skopiowany został i przeniesiony na grunt polski, czy można mówić też o stalinizmie lokalnym?
Wiele osób podkreśla, że jest to ważna książka dla nas, naszego regionu. Tak, jest ważna, bo przybliża historię z lat 1948-1956, odsłania wiele nieznanych faktów, mówi też o osobach odpowiedzialnych za prowadzoną wówczas politykę. Autor oparł swą pracę na archiwaliach przechowywanych w: Archiwum Państwowym we Wrocławiu i Kamieńcu Ząbkowickim, archiwach warszawskich – Akt Nowych i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Archiwum Państwowym w Łodzi, Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej i Archiwum Straży Granicznej w Szczecinie. Ogrom pracy, przejrzanych dokumentów i rzetelne opracowanie.
W spotkaniu uczestniczyło wiele zainteresowanych tą tematyką osób. Na przybyłych czekała niespodzianka rodem z PRL – milicjant z „pałą” i mała wystawka milicyjnego wyposażenia i sprzętu.
A książkę można było nabyć w promocyjnej cenie i wiele osób skorzystało z tej okazji.
Krystyna Oniszczuk-Awiżeń

Dni Stronia Śląskiego – 8-9 czerwca 2024
03a.jpg
03b.jpg
03.jpg
02b.jpg
02a.jpg
02.jpg

Tegoroczne Dni Stronia Śląskiego już za nami. W programie pierwszego dnia dominowały różnorodne koncerty: występy artystyczne grup wokalnych, w tym także najmłodszych pociech pod hasłem „Dzieci naszemu Miastu”; tradycyjny Stroński Festiwal Kapel Podwórkowych i występ Kapeli z Ulicy Hutniczej. Gwiazdą wieczoru był zespół GOLDEN LIFE. Koncertom towarzyszyły różne atrakcje: dmuchańce, tatuaże brokatowe, konkursy, piknik ekologiczny, fotobudka. Drugi dzień zaś upłynął pod znakiem turystyki – pieszej i rowerowej.
Inf.wł.

Konwent Powiatów Województwa Dolnośląskiego
02_n.jpg
01_n.jpg

Starostwo kłodzkie informuje:
28.06. starosta Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk i wicestarosta Piotr Marchewka uczestniczyli w konwencie Powiatów Województwa Dolnośląskiego, który odbył się w Bolesławcu. W trakcie dwóch dni rozmów poruszane były niezwykle ważne tematy dla mieszkańców: szpitale powiatowe, funkcjonowanie aptek, fundusze na drogi powiatowe, a także zasady finansowania samorządów.

Starostwo kłodzkie informuje: Ćwiczenia obronne na terenie powiatu kłodzkiego
03_n.jpg
02_n (1).jpg
01_n.jpg

W dniach 25 - 27 czerwca 2024 r. na terenie powiatu odbyły się ćwiczenia obronne organizowane przez Starostwo Powiatowe w Kłodzku, w których uczestniczył Dolnośląski Urząd Wojewódzki we Wrocławiu, wszystkie gminy z terenu powiatu oraz przedstawiciele sił zbrojnych.
Celem ćwiczeń było doskonalenie wybranych elementów systemu kierowania bezpieczeństwem narodowym. W ich trakcie w starostwie powiatowym i gminach testowano m.in. system „stałych dyżurów", dokonano rozwinięcia stanowisk kierowania w stałej siedzibie i zapasowych miejscach pracy. W ramach ćwiczeń przeprowadzono także ewakuację pracowników Starostwa Powiatowego w Kłodzku po ogłoszeniu alarmu pożarowego, a także przeprowadzono trening Akustycznego System Wczesnego Ostrzegania i Alarmowania.

Starostwo kłodzkie informuje: Spotkanie z płk. dr. Hab. Dariuszem Majchrzakiem
01_n.jpg

Starosta kłodzki Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk spotkała się płk dr hab. Dariuszem Majchrzakiem, który jest prorektorem Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie.
W spotkaniu, w którym uczestniczył także Jan Kalfas, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Kłodzku, omawiano możliwości współpracy powiatu z Akademią Sztuki Wojennej. Na zakończenie owocnych rozmów starosta otrzymała pamiątkowy medal.

Starostwo kłodzkie informuje: Spotkanie z burmistrzami i wójtami powiatu kłodzkiego
05.jpg
04.jpg
03.jpg
02.jpg
01.jpg

Starosta kłodzki Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk i etatowy członek Zarządu Powiatu Kłodzkiego Michał Cisakowski spotkali się 24 czerwca z burmistrzami i wójtami powiatu kłodzkiego. Głównym tematem spotkania inaugurującego współpracę samorządów była opieka zdrowotna w powiecie kłodzkim.
Moje drzwi są zawsze otwarte dla wójtów i burmistrzów. Zapraszam serdecznie, chętnie pomogę w rozwiązaniu każdego problemu – rozpoczęła posiedzenie starosta kłodzki Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk.
W czasie spotkania o sukcesach, wyzwaniach i problemach służby zdrowia w naszym regionie, opowiadała Jadwiga Radziejewska, dyrektor kłodzkiego ZOZ-u.
W trakcie blisko dwugodzinnej debaty zaplanowano wspólne wystąpienie dotyczące budowy S8 w wariancie z tunelem pod Górami Bardzkimi. Oczekuje się także na efekty rozmów na szczeblu ministerstw Polski z Czechami, dotyczących planów kontynuacji drogi szybkiego ruchy po stronie czeskiej. Kolejnym ważnym tematem, na jaki rozmawiano, było planowane powiększenie Parku Narodowego Gór Stołowych.
Było to pierwsze tego typu spotkanie w obecnej kadencji samorządu. Będą się one odbywać kwartalnie, a w ich trakcie poruszane zostaną najważniejsze problemy do rozwiązania.
Na zakończenie starosta Jędrzejewska-Skrzypczyk podziękowała gościom za przybycie. Frekwencja dopisała, na sali było 13 z 14 przedstawicieli gmin powiatu.

ZARZĄD POWIATU KŁODZKIEGO Z ABSOLUTORIUM
03.jpg
02.jpg
01.jpg

Podczas VI Sesji Rady Powiatu Kłodzkiego (20.06.) Zarząd Powiatu Kłodzkiego otrzymał wotum zaufania i absolutorium. Za obiema uchwałami głosowało 18 radnych.
-Dziękuję pracownikom Starostwa Powiatowego za codzienny trud. Dziękuję także gminom powiatu kłodzkiego za współpracę i sugestie zmian – powiedziała po podjęciu uchwały o przyznaniu wotum zaufania starosta Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk.
Przy okazji debaty o Raporcie o stanie Powiatu Kłodzkiego za 2023 roku, przewodniczący rady Zbigniew Łopusiewicz zwrócił uwagę na cieszący się coraz większą popularnością Budżet Obywatelski Powiatu Kłodzkiego, z którego jak podkreślił, najczęściej korzystają ochotnicze straże pożarne i szkoły.
W pierwszej kolejności radni głosowali nad przyznaniem wotum zaufania Zarządowi Powiatu Kłodzkiego. W przypadku tej uchwały „za” było 18 radnych, przeciw było pięciu, a jeden wstrzymał się od głosu.
Najważniejszym punktem obrad było jednak udzielenie absolutorium Zarządowi Powiatu Kłodzkiego za rok 2023. Swoje poparcie zgłosiło 18 radnych, czterech było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu.
Warto wspomnieć, że w minionym, 2023 roku przy współudziale środków Powiatu Kłodzkiego przebudowano m.in. drogi na terenie Gminy Nowa Ruda, drogę Krosnowice-Starków czy przebudowano skrzyżowanie drogi powiatowej ul. Kościuszki, Daszyńskiego i Malczewskiego w Kłodzku. Dokonano także termomodernizacji budynków szkół ponadpodstawowych, m.in. Kłodzkiej Szkoły Przedsiębiorczości czy I Liceum Ogólnokształcącego. Ze środków budżetu państwa trwa także budowa Komendy Państwowej Straży Pożarnej z Jednostką Ratowniczo-Gaśniczą w Kłodzku.
W trakcie VI Sesji Rady Powiatu Kłodzkiego przyjęto także sprawozdanie finansowe podmiotu leczniczego „Zespół Opieki Zdrowotnej” w Kłodzku za rok 2023 rok.

Felieton Jana Pokrywki – lipiec 2024
!jan-pokrywka.jpg

Teoria leczenia
Trzeba to powiedzieć jasno: leczenie jest sprawą indywidualną pomiędzy chorym a lekarzem. Wchodząc do gabinetu zawierana jest umowa – zgoda na leczenie. Do tego nie potrzeba pośredników w postaci NFZ, MZ, ZUS (pobiera składki zdrowotne), itd.
Niestety, rzeczywistość jest inna. W obecnym systemie nie ma lekarzy, a są dealerzy handlujący lekami i wykonujący narzucone odgórnie procedury, które nie mają uzasadnienia. Powód jest bardzo prosty. Procedury są dla wszystkich takie same na całym świecie, ale wszyscy nie są tacy sami. Ludzie się różnią między sobą, żyją w różnych warunkach klimatycznych, przyrodniczych, geograficznych, a zatem procedury nie mogą być skuteczne. To co u jednych da pozytywny skutek, u innych już niekoniecznie.
Nie mamy aptek, mamy sklepy z artykułami farmaceutycznymi, często będące własnością korporacji, sprzedający leki takie same dla wszystkich i na te same choroby. Dawniej apteką była instytucja (tak to nazwijmy), w której aptekarz mógł wytworzyć lek na podstawie recepty, dostosowując jego skład do konkretnego chorego. Teraz musi sprzedać to,co ma na półce.
Co więcej, procedury medycyny rockefelerowskiej nie uwzględniają elementu żywności, kiedyś będącego przedmiotem na studiach medycznych. W jakimś bowiem stopniu jesteśmy tym, co jemy, a rodzaj odżywiania także jest różny w różnych krajach, co przenosi się na poziom zdrowia.
Bo tak naprawdę nie chodzi o leczenie, lecz o usunięcie objawów.

Mikroplastik
Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Campania Luigi Vanvitelli wskazują, że spośród przebadanych 257 pacjentów aż 60% ma blaszki miażdżycowe zanieczyszczone mikroplastikiem. Zwiększa to dwukrotnie ryzyko zawału serca oraz udaru i przedwczesnej śmierci.
Zagrożenia nie da się wyeliminować całkowicie, ale można je zminimalizować przez np. ograniczenie picia napojów w plastikowych butelkach, jedzenie z takich opakowań, picie wody w procesie odwróconej osmozy, jak np. wodę wodorowaną.
A skoro o wodorze mowa przypomnę jak ważne jest nasycenie organizmu tym pierwiastkiem. Wodór jest najlepszym antyoksydantem; żadne inne nie mają możliwości wniknięcia do mitochondriów, w których to właśnie powstają wolne rodniki.
Mitochondria to drobne wyspecjalizowane struktury komórkowe odpowiedzialne za wytwarzanie energii w postaci ATP – podstawowej substancji odpowiadającej za działanie każdej komórki obsługując reakcje enzymatyczne.
Przy produkcji ATP powstają rodniki hydroksylowe (jako odpad energetyczny). Jeżeli oddychamy wodorem – to mitochondria także się nim nasycają i wolne rodniki są utylizowane.
Nasycenie wodorem, dwutlenkiem węgla, przy odpowiednim ciśnieniu najprościej uzyskać można w komorach normobarycznych.

Nie tylko wodór
jest istotny w procesie osiągania długowieczności. Ze względu na restrykcje kaloryczne lepiej zrezygnować z węglowodanów i unikać przejadania. Jaką zatem wybrać dietę? Powiem tak: nie ma jednej dobrej diety dla wszystkich. Każdy organizm ma inną nietolerancję pokarmową wynikającą z budowy antygenowej. Aby stwierdzić jakie produkty są dla nas korzystne, a które szkodzą, dobrze byłoby zrobić test na krew. Autoagresja jest motorem napędzającym wszystkie choroby przewlekłe. Czasami objawy wystąpią od razu, najczęściej jednak po kilku dniach i trudno powiązać je z pierwotną przyczyną.
Ale mam taki hokus-pokus, dietę, która w 99% pomija produkty nietolerowane. Jest to moja wersja diety ketogenicznej i przeciwzapalnej. Do tego potrzeba pół kg boczku wędzonego (ważne, żeby nie bejcowaną podróbkę), półtora kg mrożonych warzyw (np. „na patelnię” lub zupę). Boczek wytopić, dodać warzywa, przyprawy i udusić pod przykryciem. Gotowe schować do lodówki.
Ważny jest tzw. post przerywany. Do godziny 11 pijemy tylko kawę, herbatę, czy wodę, następnie garść przygotowanej wcześniej potrawy kładziemy na patelnię nie zapominając o 30 gramach alkoholu 40-procentowego z gorzką, gorącą herbatą.
Alkohol należy pić 2 razy dziennie. Najlepiej ziołowy, np. czeska beherowka. Ilość zależna jest od masy mięśni, nie od masy ciała (ważne zwłaszcza dla kobiet).

Traktat Pandemiczny
Na razie nie wejdzie w życie. Prawdopodobnie nawet nie w tym roku, choć to wszystko wróżby z fusów. Trzeba być czujnym, bo spaść może jak grom z jasnego nieba.
Dlaczego jest taki groźny – ktoś zapyta? Bo zmienia dotychczasowe Międzynarodowe Przepisy Zdrowotne IHR z niewiążących „porad” na prawnie wiążące regulacje m.in. poprzez:
- umożliwienie WHO ogłaszania stanu nadzwyczajnego w zakresie zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym (PHEIC), co może nakładać na rządy krajowe obowiązek zamknięcia granic, izolacji osób, obowiązkowych badań lekarskich i szczepień;
- rozszerzenie uprawnień Dyrektora Generalnego WHO do jednostronnego ogłaszania stanu nadzwyczajnego w zakresie zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym (PHEIC);
- rozszerzenie definicji pandemii i sytuacji kryzysowych dotyczących zdrowia;
- wymóg od państw członkowskich wspierania cenzury i ukrywania informacji, które sprzeciwiają się lub różnią od opinii i dyrektyw WHO;
- usunięcie klauzuli, że wymagane regulacje muszą być zgodne „z pełnym poszanowaniem godności, praw człowieka i podstawowych wolności osoby” i zastąpienie jej nową klauzulą, która brzmi: regulacje muszą być „oparte o zasady równości, inkluzywności, spójności i w zgodzie ze wspólnymi, choć zróżnicowanymi obowiązkami państw stron, z uwzględnieniem ich rozwoju społecznego i gospodarczego”.

Zdrada
Prawdą jest, że Parlament Europejski niewiele może zrobić, a decyzje podejmuje Komisja Europejska. Prawdą jest też, że 90% polskiego prawa to przepisy unijne implementowane do niego. Ale jest też prawdą, że Unia nie ma możliwości wymuszenia swoich decyzji, bo nie ma do tego instrumentów. Jeśli więc jakieś państwo robi to, czego chce Unia, a to z kolei jest niekorzystne dla samego państwa i jego obywateli, to dzieje się tak za zgodą konkretnych elit. Krótko mówiąc, jeżeli władze danego państwa działają na jego niekorzyść, to jest to zdrada jego interesów.
Zdrada to odwrócenie porządku prawnego w zamian za gratyfikacje, prawdziwe bądź wydumane. Z drugiej strony sponsor – nazwijmy go tak - zdrajców mówi im: my was okradniemy ale za to wy będziecie mogli okradać innych, dostaniecie do tego narzędzia i legitymację. Taki układ jest niekorzystny i pełen niedomówień.
Zdrajcy nie zauważyli, że sami już niewiele mogą poza realizowaniem aktów przemocy. Wierzą, że ci co przynoszą chaos i wojnę zagwarantują im stabilizację w dotychczasowej znanej formule. To iluzja, bo po tym, gdy zmienione zostaną dekoracje, aby wszystko pozostało po staremu, plus możliwość grabienia słabszych, zdrajcy zostaną zlikwidowani i zastąpieni elitami wzorowanymi na elitach plemiennych i policyjnych krajów trzeciego świata.
Paradoksalnie nazywać buntownikami będą tych, którzy stanęli po stronie legalizmu. Co gorsza, nawet silne ruchy przeciwstawiające się zdradzie mają małe szanse powodzenia, gdyż zdrada ma ogromne zdolności do kompromisu i zawsze kiedy nie może użyć siły proponuje kompromis. Tradycja, prawo i legalna władza nie mają takich zdolności, a chodzenie na kompromisy jest dla reprezentujących te jakości ludzi zawsze bardzo ryzykowne i zazwyczaj kończy się porażką. Tak jak przysłowiowa łyżka dziegciu zanieczyści całą beczkę miodu.
Jan Pokrywka

Niekoniecznie regionalia, ale na pewno uniwersalia (11)
01-mysliwski.jpg

W środku jesteśmy baśnią… już sam tytuł zachęca do przeczytania tej książki. Jeśli chcesz spotkać się z Wiesławem Myśliwskim i porozmawiać, to polecam obowiązkowo tę ponad 500-stronicową książkę. Są to zebrane „mowy i rozmowy” Autora i z Autorem. Mowy wygłoszone najczęściej podczas odbierania różnych nagród i wyróżnień, w tym najsłynniejszy jego esej „Kres kultury chłopskiej” oraz wywiady przeprowadzane przez różnych dziennikarzy na przestrzeni lat 1986-2020, które wprawdzie wcześniej były już drukowane, ale zebrane stanowią pewną całość, dają możność bliższego poznania pisarza, zarazem filozofa, myśliciela. Dodatkowo książka wzbogacona jest o archiwalne zdjęcia – rodzinne oraz z różnych uroczystości literackich. Tom ukazał się z okazji 90. urodzin Wiesława Myśliwskiego.
Pytania, jakie chcielibyśmy zadać pisarzowi, formułują za nas rozmówcy: Stanisław Baj, Zbigniew Bauer, Stanisław Bereś, Wojciech Bonowicz, Leszek Bugajski, Edward Chudziński, Andrzej Franaszek, Katarzyna Janowska, Barbara Kazimierczyk, Piotr Kępiński, Janina Koźbiel, Michał Nogaś, Krystyna Prendowska, Adam Radecki, Monika Romanowska, Justyna Sobolewska, Jan Strzałka, Donata Subbotko, Bogdan Tosza, Karolina Wawer, Dominik Włudyga, Helena Zaworska, Piotr Żak.
Dzięki nim dowiadujemy się o dzieciństwie, młodości i wielkiej miłości pisarza (zakochał się w swej przyszłej żonie w wieku 17 lat), o jego pracy redaktorskiej i wydawniczej oraz o początkach własnej literackiej kariery, o tym jak powstają jego książki, o procesie twórczym i własnej niemocy, kiedy siedzi nad czystą kartką papieru póki nie pojawi się pierwsze zdanie.
Niezwykłą wagę przykłada Autor do języka. To właśnie w języku, nie w fabule i jakiejś historii, widzi przyszłość literatury. Każdy ma jakąś lub wiele historii, które może opisać, ale to, jakim językiem to zrobi, jest najważniejsze. To język konstruuje nasze wnętrze. Czy człowieka stać jeszcze na wolny język – zastanawia się Autor. Mówiąc o różnicy między językiem mówionym a pisanym, podkreślał wielokrotnie swój podziw dla tego „mówionego”. Dlatego pisząc, waży każde słowo i każde zdanie, dlatego tak ważne dla niego jest też pierwsze zdanie, które potem kreuje dalszy ciąg jego pisania.
Autor mówi, że jego pisanie jest swego rodzaju improwizacją, zawsze dochodzi do pewnego „rozdroża”, z którego prowadzą różne drogi, i nie zawsze pierwszy wybór jest trafny, stąd czasami były różne wersje powieści, zanim powstała ta właściwa.
Wiele wątków powtarza się w rozmowach – przede wszystkim temat kultury chłopskiej i jej kresu (wraz z wkroczeniem cywilizacji), ale też refleksje dotyczące historii literatury i świadomości literackiej. Pisarz ceni niezwykle poezję renesansową Jana Kochanowskiego, mniej ceni romantyczną literaturę, choć rozumie uwarunkowania jej powstania. „Pan Tadeusz” przeczytany powtórnie, już w wieku dojrzałym, teraz ceni za kunszt językowy, dochodząc do wniosku, że w istocie jest operą (bo fabuła spełnia tu rolę libretta w operze, dla której przecież najważniejsza jest muzyka, a w poemacie muzyką są słowa).
Ale wiele jest też rozważań związanych z życiem, ludzkim losem, relacją między przypadkiem a przeznaczeniem, także dotyczące prawdy, pamięci i czasu. Pisarz uznaje, że pamięć jest narzędziem kreacji, a w kwestii czasu uważa, że istnieje tylko czas przeszły, bo teraźniejszość zamienia się co rusz w przeszłość, a przyszłość jest tylko wyobrażeniem. Czas realny, ten, który nosimy w sobie, jest zawsze czasem przeszłym. Tyle mądrości, odpowiedzialności w przekazywanych poglądach – jestem pod dużym wrażeniem mądrości pisarza – filozofa.
Ostateczny wybór i układ tekstów w książce pochodzi od Autora, on też nadał tytuły tekstom, oto niektóre z nich: Język potrzebuje snów, Język czyni pisarza, Wszystko jest mową, Znaleźć zdanie, Żyło się pod niebem bardziej, Z książki muszę wyzdrowieć, Gra z czasem, O tym, co ważne oraz W środku jesteśmy baśnią. Tytuły intrygują, zaciekawiają, nie sposób nie przeczytać.

Wiesław Myśliwski, w środku jesteśmy baśnią – mowy i rozmowy, Wyd. Znak, Kraków 2022 (wstęp: Jerzy Illg „Summa”)
Poleca: Krystyna Oniszczuk-Awiżeń

Mietek Kowalcze: Czytane dla fabuły (XI). Jednak Gogol
01gogol.jpg

Rozmowa-spór na temat najlepszej książki świata została rozstrzygnięta w poprzednim odcinku w odniesieniu do powieści. Przypomnę wybór wskazał na „Żar” Sándora Máraia. W tym tekście krótko na temat fabuł mniej rozbudowanych, jednym słowem opowiadań, które także stały przedmiotem rozmowy z czytającym teksty w portalu „Bramy”. Polskie, niemieckie, japońskie, ba, liczne inne przykłady tego typu narracji szybko „przeskoczyły” (ciekawe z jakiej przyczyny?) do egzemplifikacji z literatury rosyjskiej. Wybór skurczył się w pewnej chwili do trzech nazwisk autorów opowiadań: Gogol, Czechow i Babel. Autora „Armii konnej” dość szybko odrzuciliśmy. Zasadniczo za nieskrywaną, a niesprawiedliwą ocenę Polaków. Twórczość Antona Czechowa doceniliśmy w rozmowie za przekonujące obrazy, za sprawne budowanie emocji, za krytycyzm wobec wielu trudnych społecznie tematów. Jednak za najcenniejsze uznaliśmy opowiadania Mikołaja Gogola. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że mamy przed sobą znakomite obrazki obyczajowe. Znakomicie skonstruowane, pełne skrupulatnie zauważonych i w mistrzowskim skrócie przedstawionych ludzkich cech. Cech, które stają się uniwersalne, a jednocześnie pokazane z ogromną wyrozumiałością. I co przy tym ważne autor wybiera i prezentuje nierzadko przedziwne typy, ale ich nie ocenia. Szanuje czytających, wie, że ci sami ocenią najlepiej.
Maria Dąbrowska w opisie gogolowskiego spojrzenia na człowieka korzysta z przekonującego porównania – autor „Rewizora” ma taki literacki talent, jaki został dany muzykowi o słuchu absolutnym. To dopiero argument! Satyra, groteska, opis niedorzecznych ludzkich zachowań w często absurdalnym świecie stały się kolejnymi argumentami za postawieniem opowiadań Mikołaja Gogola na najwyższym podium naszego niedługiego sporu wokół rankingu czytanych dla fabuły tekstów. I jeszcze jedno – materiał oryginalny jest wyjątkowej klasy, choćby z tej prostej przyczyny, że tłumaczenia, z jakich korzystamy (Tuwim, Brzęczkowski, Wyszomirski) to prawdziwe perły językowe.
Mikołaj Gogol, Opowiadania, Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1984.
Mietek Kowalcze

Akordeonowe nowinki - prezentuje Liliana Stopka
04.jpg
04a.jpg
03a.jpg
03.jpg
01a.jpg
02.jpg
01.jpg

Rok szkolny dobiegł końca, ale zanim wręczyliśmy świadectwa, miały miejsce ważne wydarzenia.
Jedno – to udział naszego akordeonisty Gabriela Charęzy w koncercie uczniów – laureatów konkursów z wszystkich szkół muzycznych Dolnego Śląska a odbył się on w Akademii Muzycznej we Wrocławiu w ramach promocji młodych muzyków.
Drugie wydarzenie to przeprowadzone w ramach akcji rekrutacyjnej spotkanie z uczniami w szkole podstawowej w Szalejowie Dolnym, które prowadzili Liliana Stopka i Tomasz Brusiński z uczniami klasy akordeonu Wiktorem Styrkacz i Tymkiem Machoś.
Dzieci miały możliwość wspólnie muzykować używając instrumentów perkusyjnych oraz sprawdzić jak się wydobywa dźwięki z akordeonu. W efekcie kilka osób wykazało zainteresowanie podjęciem nauki gry w szkole muzycznej.
Wreszcie finał tegorocznej nauki i sprawdzian umiejętności na egzaminie promocyjnym, który wypadł w klasie akordeonu bardzo dobrze ze średnią 4,75. Uczciliśmy to podczas degustacji tortu, który upiekła mama Tymka Machosia.
Tyle jeśli chodzi o pracę w czerwcu, natomiast moment na który wszyscy uczniowie czekają to odbiór świadectwa szkolnego. Zakończenie roku szkolnego odbyło się w sali KOKu z występem muzycznym kilku uczniów oraz wręczeniem nagród dla laureatów konkursów muzycznych ogólnopolskich i międzynarodowych oraz konkursów szkolnych: Młody Meloman i Młody Artysta.
Warto zaznaczyć, że świadectwa z czerwonym paskiem otrzymali w naszej klasie: Gabryś Charęza, Maciej Janiszewski, Jędrzej Kraśnikiewicz. Laureaci ogólnopolskich konkursów muzycznych to: Gabryś Charęza, Jędrzej Kraśnikiewicz, Alan Janowski, Wiktor Styrkacz i Tymek Machoś. W konkursie Młody Artysta – pierwsze miejsce zajął Gabryś Charęza występując 32 razy w tym roku szkolnym a trzecie miejsce Wiktor Styrkacz.
Klasa akordeonu ma się czym pochwalić. Wszystkim uczniom i ich rodzicom zaangażowanym w życiu naszej szkoły serdecznie gratuluję i życzę udanego wypoczynku w czasie wakacji.
Liliana Stopka

P.S. Szkoła ma już wakacje ale muzyka akordeonowa będzie jeszcze rozbrzmiewać 23 czerwca „Pod mostem” i 16 lipca w kawiarni „Pan Kawka” w wykonaniu pana Józefa Kmity grającego na akordeonie cyfrowym. Zapraszam zainteresowanych muzyką akordeonową na to spotkanie.

Ludmiła Sowińska: Wystawa SEZON 2024
02.jpg
02a.jpg
02b.jpg
02c.jpg
04wiersz-1.jpg

„SEZON 2024” to tytuł wystawy prac plastycznych uczestników zajęć „dużego” studia plastycznego, które działa w Kłodzkim Ośrodku Kultury. Wystawa została zapoczątkowana uroczystym wernisażem 21 czerwca 2024 roku o godz. 17 w galerii Sztuki pARTer (Kłodzki Ośrodek Kultury).
Wyeksponowane prace powstały w latach 2023/2024.
Na wernisaż przybyło dużo osób w szerokim przedziale wiekowym. W tym roku wyeksponowano prace 39 artystów – uczestników zajęć „dużego” studia plastycznego. Na wystawie zostały zaprezentowane także i moje prace, ponieważ od długiego czasu należę do tego grona artystów.
Widziałam, że publiczność z dużym zainteresowaniem przyglądała się wyeksponowanym pracom. Podeszłam do kilku osób z publiczności i zapytałam o ich zdanie na temat wystawy. Odpowiedzi, jakie usłyszałam, to: „wystawa jest ciekawa”, „jestem zadowolona, że tu przyszłam”, „są tu prace, które trzeba zgłębić”, „wystawa podoba mi się”, „jestem pod dużym wrażeniem”.
Wśród publiczności na wernisażu były również osoby, które zapytały mnie o moje zaprezentowane na tej wystawie prace. Zapytano mnie np. o sposób wykonania pracy i jak długo taka praca powstaje.
Dużo zaprezentowanych na tej wystawie prac potwierdziło stwierdzenie Seneki, że „Wszelka sztuka jest naśladowaniem natury” oraz stwierdzenie Stanisława Przybyszewskiego, że „Sztuka (…) jest celem sama w sobie, jest absolutem, bo jest odbiciem absolutu – duszy”. Zgadzam się całkowicie ze zdaniem Stanisława Jerzego Leca, że „Jedna kreska artysty oddziela czasem dwie epoki sztuki”.
Wystawę „SEZON 2024” można obejrzeć jeszcze w lipcu. Następna tego typu wystawa zaplanowana jest na przyszły rok.
Tegoroczna wystawa „SEZON 2024” zainspirowała mnie do mojej kolejnej twórczości literackiej i w efekcie tego powstał tekst pt. „2024: SEZON w galerii sztuki pARTer” (prezentowany obok).
Ludmiła Sowińska

Inauguracja XII edycji DFM – w Kłodzku!
03.jpg
02.jpg
01a.jpg

W niedzielny wieczór, 9 czerwca w Muzeum Ziemi Kłodzkiej w Kłodzku mieliśmy przyjemność uczestniczyć w koncercie inaugurującym kolejny sezon Dolnośląskiego Festiwalu Muzycznego. I cieszymy się, że to Kłodzko dostąpiło tego zaszczytu. A wystąpiły: Magdalena Kulig-Cornelius mezzosopran, pomysłodawczyni i dyrektorka tego Festiwalu oraz Karolina Tańska – fortepian. Wysłuchaliśmy wybranych pieśni Eugeniusza Morawskiego i Mieczysława Karłowicza. Program koncertu złożony był z czterech części, w których zaprezentowane zostały pieśni tych dwóch ważnych i odmiennych kompozytorów. Ich dzieła należą bowiem do różnych nurtów muzyki. Warto zaznaczyć, że o ile utwory Mieczysława Karłowicza są raczej znane i wykonywane, to dzieła Eugeniusza Morawskiego należą do zupełnie nieznanych i zapomnianych.
Recital nawiązywał do tematu – przewodniego motta – bieżącej edycji DFM, czyli do przesłania, jakie zawarł w swej „Pieśni o Ziemi” Gustav Mahler. To przesłanie mówiące o trudnej miłości, nieuchronności przemijania, o smutnych emocjach.
Koncert prowadził Mieczysław Kowalcze, wprowadzając słuchaczy w tematykę pieśni, przybliżając postaci kompozytorów i tym samym wzbogacając słowem mówionym to muzyczne spotkanie.
I powtórzę za Mietkiem Kowalcze wyrażone życzenie, nadzieję, że: ekspresyjna muzyka oparta na niebagatelnych tekstach, podkreślana przez staranne i sugestywne wykonanie Karoliny Tańskiej i Magdaleny Cornelius-Kulig pozwalają sądzić, że pieśni Eugeniusza Morawskiego będą częściej gościć w salach koncertowych i w proponowanych nagraniach.
Krystyna Oniszczuk-Awiżeń

Muzeum Papiernictwa zaprasza do zwiedzania wystawy pt. „Paper skin and wood”
01wystawa prac A. Goehringera plakat A2 kopia.jpg

W Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju od 21 czerwca czynna jest nowa wystawa pt. „Paper skin and wood”. Ekspozycja jest pierwszą w Polsce prezentacją twórczości Armina Göhringera – uznanego niemieckiego artysty rzeźbiarza, którego prace były dotąd prezentowane na kilkuset wystawach indywidualnych i zbiorowych w Niemczech, Francji, Szwajcarii, Włoszech i Senegalu.
Początki twórczości rzeźbiarskiej Artysty sięgają lat osiemdziesiątych XX w. Wyspecjalizował się on w rzeźbie drewnianej, choć od pewnego czasu łączy drewno z innymi materiałami, takimi jak papier ręcznie czerpany oraz metal. Armin Göhringer ma w swoim dorobku prace o różnych gabarytach, nie wyłączając wielkoskalowych rzeźb miejskich. Prócz rzeźb, tworzy również kompozycje ścienne o zróżnicowanej skali, z wykorzystaniem drewna i innych materiałów. Papier ręcznie czerpany otula prace Artysty jak skóra, która chroni je, uwypuklając jednocześnie ich strukturę. Twórczość Armina Göhringera charakteryzuje brutalizm, który ujawnia się już na etapie procesu twórczego. Jego prace powstają przy użyciu piły motorowej, która pozwala na wykonanie szybkich, precyzyjnych cięć na powierzchni drewna. Tworzą one motyw kratownicy.
Dorobek Artysty nie niesie ze sobą konkretnego przekazu, lecz stanowi refleksję nad spotykaniem się skrajności, ekstremów, które tworzą harmonijną całość, dając poczucie równowagi we współczesnym świecie, tak często naznaczonym przez rozpad i chaos.
Wystawa czynna będzie do 25 września 2024 r.
inf. Izabela Mieczkowska
Dział Promocji i Wydawnictw Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdroju

Historyczny opis parafii Gorzanów według Josepha Köglera – cz. III
01gorzanów.jpg

Tłumaczenie: Włodzimierz Jan Delekta
Redakcja: Krystyna Oniszczuk-Awiżeń

Rozdział II
O kaplicy odpustowej św. Antoniego w Gorzanowie.
Kaplica stoi we wschodniej części wsi, w zaroślach, u stóp tzw. Góry Dębowej [niem. Eichberg]. Jest to budowla okrągła, ma jeden ołtarz i małą wieżę z jednym dzwonem. Przy niej znajduje się pustelnia i mieszkanie opiekuna kaplicy.
Kaplica została wybudowana przez Johanna Friedricha, hrabiego Rzeszy von Herbersteina Starszego, zgodnie z otrzymanym zezwoleniem konsystorza praskiego z 10 września 1660 r. (1) Wzniesiono ją ku czci św. Franciszka Ksawerego i Antoniego Padewskiego. Konsekrował ją 13 czerwca 1665 r. kardynał i arcybiskup praski Ernest von Harrach(2). Tenże [arcybiskup] zezwolił ponadto 1 lipca 1665 r., aby w dniu odpustu, kiedy kaplica nie będzie w stanie pomieścić ilości przybyłego ludu, można było zbudować na zewnątrz jeszcze Altare portalite [ołtarz przenośny – red.].(3) Obecnie (1807 r.) uroczysta msza w tej kaplicy odbywa się tylko raz w roku, a to w niedzielę po dniu św. Antoniego Padewskiego (niedziela po 13 czerwca). Założyciel tejże kaplicy utworzył także fundację, zgodnie z którą w tejże kaplicy w każdy wtorek ma być odprawiona msza święta.
Rozdział III
O kaplicy zamkowej w Gorzanowie
Kaplica znajduje się na wewnętrznym podwórcu budowli zamkowej. Została poświęcona św. Męczennikowi Jerzemu i ma jeden ołtarz. Już w 1631 r. pan von Annaberg miał na swoim ówczesnym zamku kaplicę domową, w której miała być odprawiana msza święta(4), a w 1641 roku 12 września otrzymał odnowione zezwolenie na odprawianie mszy św. w kaplicy zamkowej dla siebie i swojej małżonki.
Około 1653 r. podczas budowy obecnego zamku położono także fundamenty pod kaplicę zamkową. Na podstawie zezwolenia konsystorza z 6 maja 1678 r. została ona w tymże roku wyremontowana i powiększona(5). 17 czerwca 1678 dziekanowi hrabstwa kłodzkiego i proboszczowi w Roztokach [niem. Schönfeld], Maksymilianowi von Podhorsky'emu, udzielono pełnomocnictwo do dokonania konsekracji tej rozbudowanej kaplicy(6).
27 marca 1677 r. na prośby hrabiego von Herbersteina konsystorz praski udzielił zezwolenia ustawienia na przeciąg ostatnich trzech dni Wielkiego Tygodnia w tej kaplicy Sanctissimum [adoracja przy Grobie Pańskim] przy Grobie Świętym, jeżeli nie spowoduje to jakichkolwiek szkód dla kościoła farnego. Także miano odprawiać tu zwykłe ceremonie(7). 5 marca 1678 r. zezwolono na odprawianie w tejże kaplicy zamkowej jak i w kaplicach pw. św. Barbary i św. Antoniego, w każdym dowolnym dniu, cichych i śpiewanych mszy świętych, jednak bez szkody dla Służby Bożej w kościele farnym(8). Obecnie (1807 r.) uroczysta msza święta w tej kaplicy odprawiana jest tylko raz w roku, w dniu tytularnego święta św. Jerzego Męczennika.

Przypisy:
1)Kopia w archiwum parafialnym w Gorzanowie.
2)Archiwum parafialne w Gorzanowie.
3)Tamże.
4)Lib. Decan. Hieron. Keck. Fol. 122. [GQ/III, s. 176].
5) Archiwum zamkowe w Gorzanowie.
6)tamże.
7)Tamże.
8)Tamże.

„SPOTKANIE – OBRAZ i SŁOWO”
01spodkanie obraz i słowo.jpg

Trzymam w ręku wydany w 2019 roku album „SPOTKANIE – OBRAZ i SŁOWO” autorstwa Joanny Mossakowskiej-Mikulskiej, który wzbogaca moją kłodzką półkę z książkami. W albumie zaprezentowane zostały pastele Ewy Beyer-Formeli przystrojone poetyckimi strofami autorki.
Jak pisze w przedmowie autorka „ich twórczość powstawała w podobny sposób – utrwalanie chwili – w miejscu i czasie, w którym w tym momencie przebywają – w przyjaznej, malowniczej części pasma Gór Złotych, na przestrzennej Wrzosówce, w lasach obok zamku Karpień, na pochyłych łąkach Krowiej Góry z widokiem na Jawornik, czy na ścieżkach otaczających Lądek-Zdrój... bo też ta – kraina staje się natchnieniem a często ostoją artystów, którzy dzięki swojej wrażliwości, tworzą dzieła uwieczniające ten fragment świata...”.

Ewa Beyer-Formela urodziła się w 1935 r. na Kaszubach. Studiowała w PWSSP w Gdańsku na Wydziale Rzeźby w pracowni prof. Horno-Popławskiego. Brała udział w odbudowie Gdańska, wykonując prace w kamieniu. Mieszkała w Sopocie, dzieląc ostatnie 30 lat między swój Sopot a Ziemię Kłodzką. Bywając w Sopocie nie wiedziałem, że ustawione na skwerze Miłosza rzeźby „Kora” i „Kolumna” czy słynne parkowe „Dwa źródła” są jej autorstwa. O jej bogatym dorobku artystycznym można napisać niejedną pracę a jej dzieła spotkać na licznych wystawach. W dorobku są również liczne piękne, subtelne pastele ukazujące mijane miejsca i mijający czas. Artystka odeszła w wieku 87 lat. Ostatnio jej dorobek artystyczny przypomniała w „Bramie” Krystyna Toczyńska-Rudysz z okazji wydania katalogu rzeźb „Niezwykła postać polskiej rzeźby współczesnej – wspomnienia” (Lądek 2023).

Związana mocno z Ziemią Kłodzką a z Lądkiem w szczególności. Z okazji 50-lecia pracy artystycznej wystawę jej twórczości mogliśmy podziwiać w lądeckiej Galerii Muzealnej im. Michała Klahra (na marginesie – galerię tę prowadził kiedyś dzisiejszy włodarz Lądka), w Wapienniku „Łaskawy Kamień” w Starej Morawie, skansenie „Gottwaldówka” w Kątach Bystrzyckich, Nadleśnictwie Lądek-Zdrój czy w „Wojciechu”. Mocno zaangażowana w zainicjowaną przez ks. Witczaka „Kruszynkę” odbudowę kaplic i kapliczek w dolinie Białej Lądeckiej.

Ciekawa jest zresztą jej droga do kłodzkiej krainy. Przyjechała tu po raz pierwszy już jako znana artystka w latach 80. XX w. Przyjechała w poszukiwaniu marmuru, z którego zrodziła się niejedna jej praca. Myślę o Białej i Różowej Mariannie. Tak trafiła do Stronia Śl. a później do Lądka-Zdroju i otaczających go wiosek. Zakochana w tej magicznej krainie, przyjeżdżała tu już co rok. Ratowała i odtwarzała stare krzyże, zniszczone nagrobki, mijane kapliczki i kościoły. Zauroczona widokiem, barwą i światłem przysiadała by rysunkiem uwiecznić mijane miejsca. Wszystkie prezentowane w albumie prace pochodzą z prywatnego archiwum artystki, z którą zaprzyjaźniła się autorka poetyckich strof.

Zaprezentowane w albumie prace ukazują urok a wręcz magię lądeckiej krainy. Wymienię tylko niektóre ich tytuły: widok na dolinę Radochowa, widok Śnieżnika z Gór Złotych, lądecka Kolumna Trójcy Św., kościół i wieża lądeckiego ratusza, Orłowiec, góra Cierniak, kryty most na rzeką Biała Lądecka, Wrzosówka, Góry Złote – impresje…
O autorce albumu pisałem już kiedyś w naszej „Bramie” – zauroczony jej poezją, ukazującą magię i klimat lądeckiej krainy. Autorka urodzona we Wrocławiu przybyła również do lądeckiej krainy podobnie jak rzeźbiarka w latach 80. I też tej krainie oddała swoje serce i poświęciła jej niejedną poetycką strofę. Autorka kilku poetyckich tomików na stałe już związana z Lądkiem, o którym pisze
„Za oknem
Tu trochę
jak w niebie
chmury sny ptaki
na drzewie lipowym wieczorem
kontur kaplicy Rocha
kształt gór rozmazany
ponad drzewami cmentarza
tu trochę jak u Pana Boga
miejsce wysiedziane i łzą
zaklinane nie raz
dni srzebrzystych pocałunków
nad ranem
kiedy zaglądam niebu w oczy
czy jeszcze śpi”

(wiersz „Miasteczko” 2011)

Będąc ostatnio w Lądku nie mogłem sobie odmówić spotkania z autorką albumu, pytając m.in. o kulisy powstawania tego albumu. Ale o tym już może w następnym wydaniu. Korzystając z okazji, dziękuję za podarowany album z tak miłą dedykacją. Bo też faktycznie łączy nas wieloletnia znajomość jak i miłość do Gór Złotych...

JANUSZ PUSZCZEWICZ