lipiec 2013

Zielona pracownia

Autor: 
Irena Caryk
zielona5.jpg

Świetlica OLA w Nowej Rudzie z wielkim powodzeniem realizuje projekt ‘Zielonej pracowni”. To wspaniały przykład jak można dzieci od najmłodszych klas szkoły podstawowej uczyć zainteresowania naturalnym środowiskem. Warsztaty odbywają się w świetlicy przy ul. Radkowskiej 18 w każdą środę od godz. 15.00 do 17.00, a prowadzą je Teresa Ferezyńska, Anna Michałowska i młodzież z Ekoklubu-Drzewo Życia.

Larwy w roli biochirurga

Autor: 
Małgorzata Beata Bodzek

Larwoterapia nie jest metodą wynalezioną współcześnie, jak większość terapii naturalnych wywodzących się z medycyny ludowej, lecz znaną i z powodzeniem stosowaną od najdawniejszych czasów. Taki sposób leczenia wykorzystywali m.in. lekarze w czasach wojny secesyjnej w Ameryce, a systematyczne zapiski na jej temat pochodzą z I i II wojny światowej.

Z cyklu: My, Kłodzczanie - Krystyna Toczyńska-Rudysz

Autor: 
Krystyna Oniszczuk-Awiżeń
rudysz.jpg

Z okazji Dni Kłodzka w Muzeum Ziemi Kłodzkiej zorganizowano 21 maja br. spotkanie z cyklu „My, Kłodzczanie", którego bohaterem była
Krystyna Toczyńska-Rudysz - Honorowy Obywatel Miasta Kłodzka, historyk sztuki, zasłużona dyrektorka Muzeum Ziemi Kłodzkiej (1972-2001), animatorka życia kulturalnego Kłodzka, autorka wielu wystaw historycznych, popularyzatorka dziejów Ziemi Kłodzkiej.

Do biblioteki nie tylko po książkę

Autor: 
Dorota Krawczyk
krawczyk2.jpg

Już od stycznia 2013 realizujemy w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Bystrzyca Kłodzka projekt „Do Biblioteki po wiedzę, zdrowie i energię” napisany w ramach programu Rozwoju Bibliotek AKTYWNA BIBLIOTEKA.

O. Franciszek Antoni Trela SJ - wspomnienia

Autor: 
Eugeniusz Matyniuk
Foto: 
z archiwum p. Eugeniusza Martyniuka
trela4.jpg

Urodził się 5.02.1920 r. w miejscowości Brody niedaleko Wadowic. Do zakonu wstąpił 21.08.1937 r. Wrzesień 1939 r. zastał Go w Pińsku, skąd po rozproszeniu, 19 września udał się pieszo do Lublina. Tam zaczął naukę w Liceum im. Staszica, lecz niespełna dwa miesiące później został aresztowany i osadzony w więzieniu w zamku lubelskim. Zwolniony 19 marca 1940 r. udał się na kilkumiesięczny odpoczynek do domu rodzinnego. Pod koniec sierpnia 1940 r. przyjechał do Starej Wsi, gdzie kontynuował naukę, gdzie też złożył pierwsze śluby 8 grudnia 1940 r. Tutaj także uzyskał świadectwo dojrzałości w 1943r.

Jan Liwacz - twórca napisu „Arbeit...

Autor: 
herman z forum internetowego Bystrzyca Kłodzka
jan_liwacz_by_ca kł._2013.jpg

Szanowni Państwo, chcieliśmy przekazać, że forumowiczom z gminy Bystrzyca Kłodzka udało się odnieść sukces historyczno-organizacyjny. Mianowicie w grudniu 2011 roku na nowo zrewitalizowanym rynku w Bystrzycy Kłodzkiej pojawiła się tablica ku pamięci p. Jana Liwacza, mistrza kowalstwa art., który po przeżyciu niemieckiego obozu śmierci w Oświęcimiu przybył do Bystrzycy Kł., gdzie mieszkał i zmarł. Znany jest z tego, że jest twórcą szyderczego napisu „Arbeit macht frei...”, w którym w wyniku akcji sabotażu i dezaprobaty odwrócił literę B i odtąd jej mały brzuszek jest na dole.

Z cyklu: wspomnienia z Syberii - Nadzieja (Polacy na Jeniseju) - cz. 3

Autor: 
Podliesockaja Oliesia, uczennica klasy 7 „B” MOU SOSZ nr 3 w Jenisejsku

Ich miłość umacniała się. Marian wszedł do rodziny Skorochinych. Był tam ceniony – za zgodny charakter, chęć pomocy, zaradność, uprzejme odnoszenie się do innych ludzi, a zwłaszcza do żony. Marzył o dziecku. I akurat wtedy zaczął się w ZSRR okres przemian, mówiło się o możliwości powrotu. Marian Karłowicz był w rozterce – Lidia nosiła pod sercem jego dziecko. Decydujący okazał się list od matki Mariana – zapraszała ich oboje do siebie, do rodzinnego domu. Wszyscy marzyli o spotkaniu. Jechać trzeba było przez Krasnojarsk. Odważna Lidia spakowała się i pożegnała z bliskimi.

Hłasko mało zabawny

Autor: 
Henia Szczepanowska

Bycie naczelnym birbantem powojennej stolicy zobowiązuje. Jak ma się dwadzieścia jeden lat, koszmar wojny w sobie, wrażliwą duszę, powierzchowność Jamesa Deana i debiut literacki, po którym szatniarz wpuszcza do najbardziej elitarnej kawiarni w Warszawie, można stracić głowę. Wieczne awantury, nocne pijaństwa, liczne romanse i oszołomienia miłosne sprzyjają młodemu Hłasce w tworzeniu własnego wizerunku nieprzewidywalnego prowokatora. Poczucie humoru jest nieodłącznym elementem tego wizerunku, jego cechą charakterystyczną i atrakcją.

Marek Hłasko w dobrym humorze

Autor: 
Mietek Kowalcze

Anegdot o Marku Hłasce znaleźć można wiele, niektóre z nich od czasu do czasu, można nawet jeszcze usłyszeć. Na przykład taką (dzisiaj na taki odgrzewany dowcip mówi się suchar): Hłasko, mocno wczorajszy, rozmawia przez telefon w holu Domu Literatury, ale jako że trudno mu było utrzymać postawę pionową, to ukląkł i w takiej właśnie pozycji coś zawzięcie mówi do słuchawki. Ktoś przechodzący obok pyta: z kim tak rozmawiasz? Hłasko, nie namyślając się zbytnio odpowiada: z Panem Bogiem.