Niekoniecznie regionalia, ale na pewno uniwersalia (20)

Autor: 
Krystyna Oniszczuk-Awiżeń
01Bez nazwy 1.jpg

„Światło którego nie widać” to powieść amerykańskiego autora, już prezentowanego przeze mnie w jednym z ostatnich odcinków. Anthony Doerr zafascynował mnie swoim „Miastem w chmurach” czyli miasteczkiem o nazwie „Chmurokukułków”. Tak mnie zaintrygował, że sięgnęłam do jego wcześniejszej powieści, za którą otrzymał w 2014 r. Nagrodę Pulitzera oraz Pokojową Nagrodę Literacką Daytona; książka została bestsellerem „New York Timesa”.
Sposób konstruowania akcji, prezentowania bohaterów jest dla niego charakterystyczny. Tym razem nie odbiegamy jednak tak daleko w czasoprzestrzeni, bo akcja toczy się w XX wieku, głównie w latach 1940-1945, a więc w czasie II wojny światowej, a terytorialnie: przede wszystkim w miasteczku niemieckim Zollverein w Zagłębiu Ruhry oraz w Paryżu i francuskim miasteczku Saint-Malo, zbombardowanym w sierpniu 1944 roku. A główni bohaterowie, to Werner Pfennig – chłopiec niezwykle utalentowany w naukach ścisłych, potrafiący samodzielnie konstruować radia, który wraz z młodszą siostrą wychowuje się w domu dziecka oraz z drugiej strony niewidoma francuska dziewczynka Marie-Laure LeBlanc i jej ojciec, który na potrzeby córki konstruuje makiety miasteczek, w których mieszkają, po to by mogła w ten sposób je poznać i nauczyć się poruszać się w rzeczywistości. Losy chłopca i dziewczynki splatają się pod koniec wojny.
Jest też wątek bardziej sensacyjny dotyczący niezwykłego kamienia przechowywanego w Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu, z którym wiąże się pewna legenda. Ponoć jest to kamień przeklęty, gwarantujący wieczność jego właścicielowi, ale na wszystkich jego bliskich za to spadają nieszczęścia i śmierć. Na trop owego ukrytego kamienia wpada niemiecki specjalista, który zajmuje się na zlecenie Goeringa przechwytywaniem najważniejszych dzieł sztuki.
Nie jest to jednak najważniejszy wątek, choć istotny i wiążący wiele nitek i niteczek snujących się przez całą powieść. Istotny jest problem światła, którego nie widać. Kamień kumuluje w sobie energię elektromagnetyczną sprzed miliardów lat. Z roślin, które żyły i rosły dzięki światłu, po setkach milionów lat transformacji powstał m.in. czarny węgiel – paląc go i grzejąc się nim wydobywamy tę pierwotną energię. Jak pojąć „światło”? Jak je widzi niewidoma dziewczynka? Jak widzi Werner fale magnetyczne i elektroniczne, konstruując radia? Światło, którego nie możemy zobaczyć, możemy odnieść do długości fal widma elektromagnetycznego, których ludzkie oko nie jest w stanie wykryć. To wówczas właśnie zaczyna się epoka radia. Według mnie możemy jednak mówić o wieloznaczności tytułowego „światła”. Pozostaje jeszcze światło nadziei.
Jak pojąć niegodziwość, okrucieństwo i całkowity bezsens wojny? Werner, jako wybitnie zdolny technicznie, trafia do szkoły „wybrańców”, do której trafiają nieliczni (tylko „prawdziwi Niemcy”), gdzie wychowują chłopców na „potworów”, którzy potem bezwzględnie zabijają, znęcają się nad słabszymi. Nie wszyscy akceptują ten system (w zasadzie można powiedzieć, że bardzo nieliczni), ale – najczęściej z bojaźni – nie sprzeciwiają się. Czy mają potem wyrzuty sumienia?
„Entropia” – pojęcie często pojawiające się w powieści (miara stopnia nieuporządkowania układu i rozproszenia energii), używane wprawdzie w trygonometrii, oznaczające najogólniej mówiąc chaos, w kontekście autora odnosi się do niemieckiej rzeczywistości.
Doerr pokazuje jak system może bezwzględnie zniszczyć indywidualnego człowieka, zastanawia się nad istotą człowieczeństwa i odwieczną walką dobra ze złem. Jego bohaterowie dorastają, dojrzewają w koszmarnych realiach, poddawani są różnym próbom charakteru. To bolesna i poruszająca powieść o pozostawaniu człowiekiem, kiedy wokół panuje zło, niosąca światło nadziei i wiary w zwycięstwo dobra.
Ostatni rozdział, wieńczący powieść, przenosi nas do współczesnych czasów XXI wieku (2014) i znów wątek światła, którego nie widać, otaczające nas zewsząd w XXI wieku fale elektromagnetyczne, nasze słowa, nasze smsy, które przewijają się nad nami niewidzialnymi pasmami, a może wśród nich są też i niewidzialni nasi bliscy...?
Warto przypomnieć, że według powieści nakręcony został 4-odcinkowy serial. Zapewne wielu z Państwa go obejrzało na Netflixie.
Anthony Doerr, Światło którego nie widać, tłumaczenie: Tomasz Wyżyński, Wydawnictwo Czarna Owca, 2015.

Wydania: