Lilla Grabowska-Kaleta – WIERSZE
Magia Wigilii
Zakasane rękawy kilka godzin
Zmieniły maski na twarzach
Wspominając zapłaczemy
Na godzin parę
Przyodziani odświętnie
Zakopiemy topory wojenne
zapominając o waśniach
o nienawiści brudzącej
twarze
najczarniejszymi słowami
I tak od tysiącleci
Przygaśnie na jakiś CZAS
w skórze diabłów udajemy Świętych
*
Umiera miłość
Cywilizacja śmierci
zaszczuła nienawiścią
MIŁOŚĆ
zbrodnie wszędobylskie
Ziemi Umiera Stwórca
wymyślą nowego
stosownie do potrzeb
*
Kłodzkie kamienie
Sen wtulony w drzewa
drzemie miasto
W bramie najeżył kot
nie skrzypi próg
kamienie wszechobecne
śnią sny kamienne
płonie w nich
kamienna krew
tyle życia w nich jest
kruszeją pękają
pokazując barwy życia
Nie chcą obudzić
sen zbyt piękny
by wrócić do ludzi
*
Gwiazda miłości
W stajence chóry śpiewają
Dzieciątku pokłon składają
Prosząc o czar świąt
Przynoszę tęsknotę
głód pragnienia
żal za grzechy
miłość spalającą
przyjmij
ubóstwo mojej duszy
dar zwykły od serca
*
Zaglądam w Kłodzko
Chodzę ulicami
Kłodzko dzieciństwa
młodości
dorosłości
Widzę rzeczywistość
próbuję zrozumieć
Polski los
wpisany w cierpienie
biedę nadzieję
Pragniemy zmian
Odnajduje miłość wiarę
oparcie w innym człowieku
budując życie miasta
z życiem ludzkiego losu
*
Kłodzko we mgle
Klucze dzikich gęsi
mgła rozpierzcha gęstnieje
Pejzaż starych kamienic
zniszczonych ulic
puste oczodoły okien
szkielety budynków
będących domami
KIEDYŚ
Zabłocone mury
drzwi obejścia
Niesamowita CISZA
Lilla Grabowska Kaleta