Szlak turystyczny w Dusznikach-Zdroju

Autor: 
Mirosław Awiżeń
01.jpg
02.jpg
04-duszniki08.jpg

Spotkałem się 3. czerwca br. z wiceburmistrzem Dusznik-Zdroju p. Maciejem Schulzem, by zapytać się (i dowiedzieć) – co dalej z Dusznikami po „zmianie warty”?

- W jakim, głównym kierunku, ma podążać teraz ta uzdrowiskowa Gmina?
- Oczywiście, nastawiamy się na rozwój Dusznik jako gminy uzdrowiskowo-turystycznej...
- ... ale do tej pory słabo to wychodziło...
- ...masz rację. Bo przecież nie wystarczy tylko mówić, jak ma być. Aby rzeczywiście Duszniki-Zdrój spełniły swój cel musi być infrastruktura, nazwijmy to – turystyczna. Jeżeli przyjeżdża do nas turysta, to musi gdzieś zaparkować, w punktach informacyjnych dowiedzieć się „gdzie i jak”, musi oprócz zwiedzania gdzieś odpocząć, zjeść. A tego u nas brakuje, brakuje. No i sprawa najważniejsza – kultura. Bez imprez kulturalnych, rozrywkowych, sportowych nikt nie zostanie tu na dłużej. Nie wystarcza tu tylko Festiwal Chopinowski, bo rok jest długi. Jako tako jest jeszcze w samym uzdrowisku, ale miasto jest pozbawione prawie zupełnie infrastruktury turystycznej. A na dodatek poprzednie władze samorządowe sprzedały Dom Kultury. To już woła o pomstę do nieba. Proszę, jak teraz wygląda wnętrze Domu Kultury (na zdjęciu). A przecież szeroko rozumiana kultura to główny motor napędowy każdego miejsca na ziemi.
- No to jak widzicie Państwo „uruchomienie turystyczne” miasta?
- Mamy pomysł na utworzenie w mieście szlaku turystycznego od Muzeum Papiernictwa (które dzięki wyróżnieniu w 44. edycji Konkursu na Wydarzenie Muzealne Roku Sybilla 2023 r. i perspektywie wpisania Muzeum Papiernictwa na listę światowego dziedzictwa UNESCO, stało się znane nie tylko w Polsce ale i świecie), (fot) gdzie rozbudujemy obszerny parking, ulicą Kłodzką będzie do zwiedzenia: kościół parafii rzymsko-katolickiej z przebogatym wnętrzem (trzeba się dogadać z ks. Proboszczem o dostęp do wnętrza kościoła), kościół parafii polsko-katolickiej, potem Rynek z figurą wotywną oraz zabytkowymi kamienicami i dalej – do uzdrowiska. Tuż przy Rynku, tam gdzie kiedyś mieściło się więzienie (budynek na zdjęciu), chcemy utworzyć wirtualne muzeum tzw. Muzeum Rozpoznawcze. Tam, zanim rozpoczniemy wędrówkę przez miasto, zobaczymy wirtualnie (być może za pomocą okularów VR) atrakcje Dusznik-Zdroju, aby potem zetknąć się z nimi w rzeczywistości.
- No dobrze, zabytki są, miejsc do zwiedzania bez liku, ale gdzie przysiąść – choćby na kawę czy posiłek?
- Musimy „uruchomić” przedsiębiorców, którzy zainwestują w ten przemysł turystyczny: w puby, restauracje, kawiarnie ...
- ... no, jednak nie ma chętnych... może jakieś zachęty? Ulgi, promocje?
- Prywatna inicjatywa to prywatna, ale o jakieś zachęty ze strony urzędu postaramy się. Na pewno będziemy wspierać lokalny biznes poprzez promocję miasta i jego możliwości. To na początek. Trzeba ruszyć z miejsca a to nie takie łatwe. Choć powiem Ci, nie tylko zachęty materialne są w cenie. Najważniejsze, to przyjazny urząd, wszystkie formalności do załatwienia bez zbędnego kłopotu i straty czasu. I z uśmiechem. Urzędnik musi być dla ludzi a nie „rządzić”.
- A jak „połączyć” Miasto z Uzdrowiskiem? Na razie to powiedziałbym tak: „każdy sobie rzepkę skrobie”.
- Temat powiązania Uzdrowiska z Miastem jest ciągle aktualny. Mamy plany (poprzednicy zresztą też) powiązania tych dwóch członów w jeden poprzez „zabudowę pola geotermalnego”. My postaramy się ten plan zrealizować. Planujemy tam basen geotermalny na łąkach poborowinowych. Może będzie i lodowisko... Kiedyś odstąpiono od tego projektu, bo głębinowa woda nie była dostatecznie gorąca już na powierzchni, teraz ten problem o tyle nie istnieje, bo cóż to za problem dzisiaj (choćby z jej podgrzaniem za pomocą pomp ciepła). Jest jeszcze jeden atut tej wody – jest silnie nasycona dwutlenkiem węgla. Gdyby go odzyskiwać mógłby służyć do oziębiania (zamiast azotu) lodowiska. Myślę, że uda się nam zrealizować to zadanie w ciągu naszej kadencji.
- Duszniki Zdrój to nie tylko Miasto, Uzdrowiska, to także Zieleniec czy Podgórze...
- ... Zieleniec funkcjonuje jak należy, a Podgórze? No cóż – dały się tu we znaki zmiany klimatyczne. Sporty zimowe raczej już nie wchodzą w grę. Za duże koszty utrzymania tras ...
- ... no to co będzie z Podgórzem?
- Oczywiście, w niedużym stopniu Podgórze dalej będzie „zimowe” (pod warunkiem, że znajdzie się inwestor), a jego przyszłością (jak zresztą całej Gminy) będzie turystyka, szczególnie ta rowerowa.
- Jakoś tak, w rozmowie z Tobą, przypomniał mi się przedwojenny burmistrz Dusznik p. Dengler – jego działanie, jego dalekosiężne patrzenie ...
- ... tak daleko to my nie patrzymy. To już nie te czasy, ale umiejętność patrzenia w przyszłość niezbędna. Nie jesteśmy rewolucjonistami. Duszniki-Zdrój mają rozwijać się równomiernie, z pożytkiem dla mieszkańców. Aby żyło się nam dobrze i spokojnie. Aby było bezpiecznie.
- To porozmawiajmy jeszcze o pieniądzach. Czy stać Was na inwestycje? Modernizacje?
- Z budżetem nie jest źle. Bo tak naprawdę mamy pieniądze z wyprzedaży majątku Gminy przez poprzedników.
- Co sprzedali?
- Halę sportową, tor wrotkarski, budynek dawnego ośrodka kultury oraz Jamrozową Polanę. Tylko ta ostatnia sprzedaż nie budzi naszych wątpliwości. Bo na utrzymanie obiektu na Jamrozowej Polanie nie byłoby nas stać. Natomiast będziemy starać się odzyskać halę sportową, tor wrotkarski i dom kultury.
- Na dziś to już koniec rozmów. To co? Umówimy się za pół roku i zobaczymy, co dało się zrobić, co jest w toku?
- Dobrze.
- Dodam jedynie, że planowany szlak turystyczny przeszliśmy, żeby naocznie przekonać się, że jest: po pierwsze realny i atrakcyjny, po wtóre – rzeczywiście prawie nie ma gdzie przysiąść aby sobie wypić choćby kawę.

Wydania: