Rosja ze swojej strony. Czytane dla fabuły IX

Autor: 
Mietek Kowalcze
01-image_123650291.jpg

Znajdowanie w fabule podpowiedzi, co sobie myśleć w niełatwych kwestiach to sprawa karkołomna. Szczególnie, kiedy próbujemy sobie uporządkować tematy, w których polityka ma podstawowe znaczenie. Po wskazówkach na temat wzajemnego rozumienia się Polaków i Rosjan w książkach naszych autorów (Reszka, Mackiewicz) czas zerknąć i na drugą stronę. Jak obraz Rosji i Rosjan wygląda w książkach ważnego współczesnego pisarza Dmitrija Glukhovsky’ego? Autor popularnego (i znakomitego) cyklu „Metro” ma w swoim dorobku interesującą fabularnie powieść „Tekst”. Sporo w niej obrazów i ocen społeczeństwa rosyjskiego, ciekawych uogólnień. O tym jednak za chwilę. Sprawdźmy i zarekomendujmy samą fabułę. O pomyśle, strukturze, bohaterach autor chętnie i interesująco opowiadał w czasie licznych spotkań autorskich przed kilku laty, np. w poznańskim Empiku w Starym Browarze. Dał świadectwo, że znakomicie panuje nad pomysłem, wypełnia go materiałem, który dozuje napięcie i uznaje zasadę, którą można z powodzeniem nazwać zasadą kostek domina - usunięcie bowiem jednej kostki powoduje, no właśnie, narastającą kumulację wydarzeń, emocji, konsekwencji. Główny bohater wraca właśnie z łagru, po siedmiu latach uwięzienia. Uwięzienia za próbę wydyskutowania swoich racji z milicjantem. Jakie motywacje będą nim kierowały? Czemu się podda próbując wrócić do społeczeństwa? Zapewniam, jak o tym mówił w 2017 roku autor, akcja toczy się dynamicznie, ma swoje sceny niczym tragedia antyczna, a do tego wiele dzieje się za sprawą przejętego, nie własnego, smartfona. To swoją drogą znakomity pomysł. Z dodatkową mocną przestrogą dla nas, użytkowników. I jako że „Tekst” to fabuła kompletna, to podążamy za obrazami Moskwy i jej przedmieść, poznajemy relacje między ludźmi, dotykamy świata urzędów, służb czy kręgów przestępczych, oglądamy co najmniej dwie odmiany miłości – mocno toksyczną i z drugiej strony pełną idealizmu. Jeszcze jedną rzecz zdradzę. Mamy w tej książce przedstawiony proces stopniowego narastania szaleństwa, stąd pytanie: czy w czytających powstanie chęć porównania tej książki z cechami fabuł Fiodora Dostojewskiego, z konkretnymi tytułami? Namawiam do takiego zestawienia. Jako że ta fabuła została również potraktowana jako probierz poszukiwania w powieściach wskazówek w rozumieniu sąsiadów, to przytoczmy kilka spostrzeżeń Dmitrija Glukhovsky’ego w tej materii.
Przyjmiemy je jako ważne? Taki przykład uogólnienia pisarskiego: Życie jest tak zorganizowane, żeby wszyscy ludzie trafili do piekła, szczególnie w Rosji.
A zaraz po nim inny: Świat się wali, tylko ojczyzna jeszcze się trzyma.
Jest po napaści na Krym (powieść wydana w 2017) - bohater w taksówce słyszy zadowolenie kierowcy z faktu wyrzucenia ukraińskich faszystów z Półwyspu. A łańcuch zależności między ludźmi? Doświadczyłem poniżenia, poniżam następnych. Czy to tylko rosyjskie? Nie brakuje w „Tekście” obrazów traktowania obywateli przez władzę, np. taki - ruch na ulicach zamiera całkowicie, bo car jedzie. A potoczna opinia o samym carze - lepszy car niż p…. (słowo niepoprawne) u władzy. Mentalność, którą się kierują mieszkańcy, a która została im umiejętnie wtłoczona: Kto jest winny, ten się słucha. Więc słuchają. Z poczucia winy.
Na zakończenie jeszcze jedna refleksja Ilii – głównego bohatera słuchającego przemówienia prezydenta swojego kraju, w którym ten mówi o tzw. opluwaczach ojczyzny: używa słów, które Ilia słyszał po raz pierwszy w zonie.
Czy tych kilka spostrzeżeń Dmitrija Glukhovsky’ego pomoże nam budować myśli o sąsiadach i o relacjach z nimi? Zapewniam, że to dobry, mądry materiał. I jeszcze wróćmy do samej fabuły - warto ją przeczytać do końca, bo i tu finał rzeczywiście wieńczy dzieło.
Dmitry Glukhovsky, Tekst. Tłum. Paweł Podmiotko, Wydawnictwo Insignis, Warszawa 2017.

Wydania: