W kilku zdaniach - Szczytna - sierpień
W gminie Szczytna impreza goni imprezę; są one różnorodne, integracyjne, ogólnie rzecz ujmując, udane. Wszystkie pod wspólnym hasłem: 50-lecie nadania Szczytnej praw miejskich. To, że miasto bardzo się przez te pięćdziesiąt lat zmieniło, widać, że ludzie potrafią wspólnie wiele zrobić, też widać, że umieją się razem bawić, jest chyba najcenniejsze.
Ciągle pada.
Do 27. Wielkiej Fety Agroturystycznej organizatorzy przygotowywali się od dawna; zaplanowano wiele występów, imprez, podpisano umowy, przygotowano Plac za Bramą. Pozostało tylko pragnienie, że i pogoda dopisze. Niestety, na nią wpływu póki co, nie mamy. Dzień pierwszy imprezy przywitał wszystkich deszczem. Na piknik trialowy OFF-ROAD K-4x4 pogoda większego wpływu nie miała, zawody w wodzie i błocie nawet dodawały mu atrakcyjności; artystów chronił dach, a widzom było wszystko jedno. Ci bardziej rozpuszczalni chronili się pod parasolami, młodzież radośnie w deszczu pluskała, a kiedy na scenie pojawił się BOYS, żaden deszczyk, żadna ulewa się nie liczyła. Wszyscy obecni bawili się doskonale.
Pojawiały się głosy, że może odwołać niedzielne atrakcje, sprawdzano stan wody w Kamiennym Potoku, słuchano kolejnych komunikatów pogodowych i zdecydowano... niedziela także będzie dla nas. I była. Wszystkie zaplanowane punkty programu: Dolnośląski Festiwal Przyśpiewek Wiejskich, konkurs drwali, wystawa psów i ptaków drapieżnych, stoiska edukacyjne Lasów Polskich, stoiska gastronomiczne (może nieco uszczuplone), wszystko to było. A deszcz padał, czasami lało i nikt już na to nie zwracał uwagi. Szczególną uwagę widzów zwrócił natomiast występ Szczytniańskich Seniorów i ich trenera Tomasza Kulińca. Oni to potrafią pokazać, jak się tańczy.
Mniej osób, niż zwykle, zainteresowało się pokazem maszyn wielooperacyjnych do wycinania lasów. Pewnie dlatego, że skutki ich umiejętności widzą ci, którzy do lasów okolicznych jeszcze chodzą. (Znajomi wybrali się do lasu na jagody, patrzą, a lasu nie ma. Inni chcieli pojeździć rowerami po ścieżkach rowerowych i trasach turystycznych, patrzą, a tam koleiny, błoto i głębokie dziury.)
Tak więc feta się odbyła, mimo deszczu. Organizatorzy doskonale sobie poradzili z tymi dodatkowymi utrudnieniami. Szkoda tylko, że wydarzyło się to, co nie powinno mieć miejsca, przykry incydent, który koniecznie trzeba obiektywnie wyjaśnić.
Spotkanie z „Niezapominajkami”.
Stowarzyszenie Kobiet Wiejskich „Niezapominajki” z gminy Dąbrowa Biskupia woj. kujawsko-pomorskie otrzymało od swoich lokalnych władz dofinansowanie do własnej działalności, z warunkiem, że muszą się spotkać z sobie podobnymi entuzjastami. Znaleźli w internecie Szczytną i Stowarzyszenie „Potrafimy”, zadzwonili, umówili się na spotkanie w Szczytnej „Pod Skałkami” które odbyło się w sobotnie popołudnie. Ich było kilkadziesiąt (36 plus osoby towarzyszące), przyjechali ze wsi Przybysław, kiedyś byli Kołem Gospodyń Wiejskich – 15 lat, teraz są Stowarzyszeniem; promują swoją gminę, zdrowe jedzenie, biorą udział w festiwalach tematycznych, wszystko wskazuje na to, że one także „potrafią”. Spotkanie było sympatyczne, dzielono się doświadczeniami, obdarowano prezentami. Nawet próbowano razem śpiewać.
Dancing pod chmurką z DJ.Tomaszem.
To było już drugie, takie tematyczne, integracyjne spotkanie na Placu za Bramą, skierowane do rodzin, dzieci, do lubiących tańczyć, i wszystkich innych. Zorganizował je MOK , aktywny udział wzięli członkowie Stowarzyszenia Power, którzy zadbali o przysmaki: co kto lubi. Jakie oni wspaniałe ciasta pieką – kuszące widokiem i smaczne, jakie kiełbaski z grilla. Nie padało. Było ciepło i pogodnie. Dzieci bawiły się w fontannie, dmuchanym pałacu; była cukrowa wata, balony, koniki pluszowe. DJ. Tomasza prowadzącego dancing pod chmurką wspierały panie z jego grupy tanecznej ze Szczytnej. Początkowo tańczyli tylko oni, ale szybko dołączali inni. Nieśmiałość zniknęła i gdy nadszedł czas zakończenia imprezy, proszono o jeszcze. Jest bardziej niż pewne, że ten nowy sposób spędzania wolnego czasu zagości u nas na dłużej.