Podróż historyka przez historię...
Niedawno przeczytałam wspaniałą książkę Normana Richarda Daviesa „Na krańcach świata”. Pozycja licząca ponad 800 stron – solidna pod względem objętości, a co za tym idzie – i treści. Autor, znakomity brytyjsko-polski historyk, mający na swoim koncie wiele opracowań dotyczących historii Polski i Europy, tym razem podjął podróż dookoła świata i w ten sposób powstała książka, którą określa się jako najlepszą książkę podróżniczą wśród książek historycznych, i najlepszą historyczną wśród książek podróżniczych.
Wyprawa dookoła świata, obejmowała następujące kraje i miasta: Azerbejdżan, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Dubaj, Indie i Delhi, Malezja i Kuala Lumpur, Singapur, Mauritius, Australia, Tasmania, Nowa Zelandia, Teksas i Nowy Jork w USA, Madera. Każdemu z nich poświęcony został osobny rozdział. Podróż zaczyna się i kończy we Frankfurcie.
Niesamowita erudycja autora, pamięć oraz olbrzymia praca badawcza – źródłowa, archiwalna – wzbudza podziw.
Autor podjął tę wyprawę nie rekreacyjnie, a do każdego z tych krajów pojechał z wykładami historycznymi na zaproszenie tamtejszych uczelni. W trakcie niektórych wykładów starał się rozliczyć z tematem kolonializmu brytyjskiego, który najczęściej dotyczył odwiedzanych krajów.
Szlak wykładów ułożony został w ten sposób, by podążając cały czas na wschód, okrążyć kulę ziemską. Na uwagę zasługuje fakt, że podróż z wykładami Norman Davies podjął w dość słusznym już wieku, mając siedemdziesiąt parę lat. Książka ukazała się drukiem niedawno,
w 2017 r.
Autor opisując odwiedzane miejsca, wiele stron poświęca ich historii, poszukuje korzeni lokalnej społeczności, poszukuje pierwotnej ludności przed okresem kolonizacji, rozważa przyczyny ich upadku, opisuje też trudny i okrutny okres podbojów. Czas walk, masakr, pogromów, krwawej zemsty, nietolerancji, ale też niekiedy wzajemnej korzyści, współpracy i rozwoju. Dokonuje przy tym przeglądu stanu badań nad historią danego zagadnienia i dotychczasowej literatury, sięgając do opisów nawet XV-XVI-wiecznych podróżników i dając wskazówki dla ewentualnych badaczy, w jakich archiwach znajdą ciekawe źródła. Sporo jest też ciekawostek z egzotycznych zwyczajów i obyczajów, tak z przeszłości, jak i współczesności. Są też analogie do naszej, polskiej historii. Heroizm, walka o niepodległość – są charakterystyczne dla wielu krajów. Autor w każdym z odwiedzanych miejsc, odnajduje ciekawe historie i snuje o nich niesamowite opowieści. To nowy sposób opowiadania globalnej historii. Ostatni rozdział zatytułował „Przemyśleć kanon na nowo. Główny nurt historii i jej „aerodynamiczny cień”, pisząc, że „Historia… jest rozmiarów astronomicznych, jest jej o wiele za wiele, żeby ktokolwiek mógł sobie z nią zadowalająco poradzić. To intelektualna Droga Mleczna, z której da się wyodrębnić i zbadać tylko maleńką cząstkę gwiazd...”. Kto jak kto, ale Norman Davies pokonał taką właśnie całą Drogę Mleczną.
No cóż, do odbycia takiej podróży na pewno zachętą jest przepiękny krajobraz i cuda natury. Nie zachęca natomiast dominacja okrucieństwa i bezwzględności w dziejach tamtejszych narodów, pomimo współistnienia różnych religii, których celem jest przecież dobro, miłość do bliźniego i zbliżenie się do świętości...