Literacka Polanica - HELIKON

Autor: 
Janusz Olearnik
1-Klub Literacki HELIKON u progu 2023 roku.jpg
2-Fot.2. Chwila zimowej refleksji morsowej.jpg
3-Fot.3 Poza granicą ciepła i zimna, czyli Szalone Morsy w krainie lodu.jpg

* Na granicy zimy i wiosny
Granice są po to, aby oddzielać, wytyczać terytoria, rozmiary czasu, przestrzeni i czegoś tam więcej. Możemy ustalać nieskończoną liczbę granic – dla siebie, dla innych, dla wszystkich. Możemy też omijać istniejące granice, przekraczać je, a nawet żyć bez żadnych granic. Wszystko to jest tak w teorii, bowiem w realnym życiu zawsze i nie wiadomo skąd pojawiają się granice – te naturalne i te wyznaczane przez ludzi. Żyjemy w świecie, gdzie mnogość granic reguluje naszą drogę. A my często w romantycznym uniesieniu marzymy o tym, żeby nie było tych granic, jak u Poety Adama Asnyka w znanym wierszu Bez granic:
Potoki mają swe łoża -
I mają granice morza
Dla swojej fali -
I góry, co toną w niebie,
Mają kres dany dla siebie,
Nie pójdą dalej!
Lecz serce, serce człowieka,
Wciąż w nieskończoność ucieka
Przez łzy, tęsknoty, męczarnie,
I wierzy, że w swoim łonie
Przestrzeń i wieczność pochłonie
I niebo całe ogarnie.
Wystarczy tego filozofowania i tego romantyzmu, schodzimy na ziemię. A tu czekają nas – a jakże – granice. Dopiero co pokonaliśmy granicę karnawału z postem, a już pojawia się kolejna. To marcowa granica zimy i wiosny, zazwyczaj jest ona ruchoma, to znaczy, że przesuwa się, nie ma stałego, wyznaczonego punktu, a marzec jest tylko jej symbolem. W sensie przyrodniczym tak bym to widział:
Na granicy zimy z wiosną 
znowu senne wiatry wieją,
tulipany już kiełkują,
nowe budzą się nadzieje.
Że te kwiaty, że te trawy,
światło wiosną obudzone,
deszcz popada nam łaskawy,
świat pokaże lepszą stronę.
Zetknięcie zimy z wiosną wytycza nam kolejną granicę – to granica między zimnem a ciepłem. Ponieważ większość z nas woli zdecydowanie tę ciepłą stronę życia, to marzec przynosi nam dobrą nadzieję, że słońce wreszcie skończy to zimowe leniuchowanie i zacznie nas ogrzewać. Jest jednak taka grupa miłośników zimna – to ludzie-morsy, z upodobaniem taplający się w lodowatej wodzie, czy to w morzu, czy w przeręblu. Zobaczcie nasze polanickie morsy na fotografii obok. Dla nich granica między ciepłem i zimnem nie istnieje.
Wreszcie kilka słów o granicy, która jest zawsze – między snem a jawą. Ważne jest przy tym to, w którą stronę podążamy: czy z jawy do snu, czy na odwrót? Jeżeli to pierwsze, to między policzkiem a poduszką, do której się tulimy rozpościera się ogromna przestrzeń: do marzenia, do wspomnień, do planów na jutro i pojutrze, cały nasz mózg angażujemy, żeby wreszcie przejść na stronę snu. A jeżeli jest odwrotnie i witamy się z jawą, to pojawia się przestrzeń do nastrojów - na rano, na cały dzień, albo na resztę życia. Budzimy się z nastrojem, a może sami go jakoś dobieramy albo formujemy? Jedna granica, a tyle tu możliwości!
Na granicy snu i jawy
wolno snują się marzenia,
a za oknem świat ciekawy,
co tam dzisiaj do zrobienia?
Może córka nas odwiedzi,
może się naprawi furtka,
aż uśmiechną się sąsiedzi,
pozamiata ktoś podwórko?
Przekraczanie granicy sen-jawa czasem budzi mnóstwo emocji, a czasem jest udręką, kiedy dokucza nam bezsenność albo senne koszmary. Kiedyś próbowałem opisać moje własne przechodzenie ze snu do jawy. Wyszło tak:
Spadam z urwiska
mama uśmiecha się w starej kuchni
spóźniony pociąg
odwołany lot
bezradny zaczynam wykład bez notatek
ciepła dłoń mojej najpierwszej zielonookiej
wokół motyle kapiące kolorami
szybuję
szybuję coraz wyżej
wtedy ten cholerny budzik
w oparach snów witam się z jawą
Ludzi zawsze nurtuje granica między dobrem i złem. Dobro i zło graniczą ze sobą, one muszą istnieć obok siebie, tak jak światło i cień. Trzeba pamiętać, że bez jednego nie moglibyśmy dostrzec ani ocenić tego drugiego. Ale granicę nie każdy postrzega tak samo i pewnie dlatego tak wiele jest konfliktów między ludźmi.
Można by długo rozważać o granicach w naszym życiu, jest ich tak wiele: między biedą i bogactwem, mądrością i głupotą, powagą i żartem i tak dalej. Ale zakończę uwagą o bardzo wysublimowanej granicy – między życiem, a przeżyciem. Dlaczego ona jest ważna? Otóż często wydaje nam się, że życie jest sumą przeżyć i im dłużej żyjemy, tym więcej przeżyć, a wtedy życie nasze jest bogatsze. Otóż nie. Przytoczę na koniec niestety anonimową myśl:
Jest taka prawda do odkrycia,
może to sam zauważyłeś:
nieważne, ile masz lat życia,
lecz ile lat naprawdę żyłeś.
Pomyślmy o tym zanim wiosna zaszumi nam w głowach.
Janusz Olearnik

*WIERSZE

*Leszek Szczurek
Bramy wieczności
Po schodach rozpaczy idziesz
padając
i tak się wznosisz
nad latami cierpień
i oddalasz się w zamyślenie
każdego dnia.
Poznając tajemnice
i swą siłę niegdyś
rozproszoną, 
serce oszronione chłodem
które zaczyna się
budzić
i tak się wznosisz
- ponad wszystko. 

*Leszek Szczurek
Alegoria czasu
W zaciszu przedawnionej miłości
słuchając sonaty Beethovena
ujrzysz jednorożca otulonego
poezją,
świetliste zmierzchy ukażą
płomień świątyni Ammona
wchodząc do niej pochyl
warkoczem miłości
jasną alegorię wschodu
a ujrzysz zatokę dzieciństwa
i granice czasu,
w cieniu szeptany poemat
niedokończony celowo
słuchać będziesz
wtedy wznieś się na skrzydłach
metafory,
powita cię świt i usłyszysz
ostatni akord sonaty – mistrza.

*Walentyna Anna Kubik
Bezsenność
Zegar kroczy po papierze
zamilkły psy
Bezsens rozpiera się po królewsku
zaciągając szare kotary
koty marcowej nocy zagłuszył deszcz

*Walentyna Anna Kubik
***
W wieńcu lat na czole
stoi przydrożna kapliczka
przechodzień chyli głowę
W woalce czasu
zarośnięta dzikim winem
ciągle tli się
oliwna lampka wiary

*Walentyna Anna Kubik
***
Tej nocy spadł rzęsiście
fioletowy deszcz snu
Szaman zwiastował moc
wraz z budzącym się słońcem
pioruny
rozpłatały nieboskłon

*Jan Stypuła
Służebnica
gdy okrywa mnie lodowata pierzyna
kulę się
gdy wiatr i deszcz tańczą
cała dygocę
gdy słońce wyciąga swe ręce
jestem szczęśliwa
oto ja służebnica mej pani
polanicka śnieżyczka

*Jan Stypuła
Biały jar
wyjątkowe kwiaty
wyżej i bliżej
ku niej nadchodzą
tam tron wysoko
wśród chmur
zawieszony
władczyni krainy lodu
gwałtownie wybiega
na spotkanie
okrywa płaszczem
podlewa szkarłatem
tuli do piersi kwiaty
kwiaty nagle zastygają
pocałunek złożony
nikt się nie obudzi
cisza, cisza, cisza...
pamięci 19 ofiar lawiny z 1968 roku w Białym Jarze w Karkonoszach.

*Na zdjęciach: 1.Klub Literacki HELIKON u progu 2023 roku.
Stoją od lewej: Elżbieta Wysocka, Grażyna Pachołek, Leszek Szczurek, Henryk Grzybowski, Sylwia Grzybowska, Edward Wojciechowski (Prezes Towarzystwa Miłośników Polanicy), Jan Stypuła, Jadwiga Piernikarska-Cichocka.
Siedzą od prawej: Walentyna Anna Kubik – współzałożycielka i Prezes HELIKONU w okresie 2016-2022, Janusz Olearnik – Prezes HELIKONU od 2023 roku.
2. Na granicy ciepła i zimna – chwila zimowej refleksji morsowej
3. Poza granicą ciepła i zimna, czyli Szalone Morsy w krainie lodu

Wydania: