Kłodzko po oblężeniu w 1622 roku – obraz zniszczeń miasta ... (cz. I)
W czerwcu br. w Muzeum Ziemi Kłodzkiej odbyło się seminarium historyczne poświęcone wydarzeniom w Kłodzku w okresie wojny trzydziestoletniej. Miałam przyjemność uczestniczyć w tym seminarium, wygłaszając referat na temat zniszczeń miasta po oblężeniu w 1622 roku. Oto fragmenty tego referatu.
Aelurius i jego sztych
Ilustracją do tematu jest sztych pt. Miasto i Góra Zamkowa podczas oblężenia (Stadt und Schlossberg während der Belagerung), który pochodzi z kroniki Glaciographia... Georga Aeluriusa. Widok ukazuje Kłodzko w roku 1622. Autor omawianej Kroniki, był wówczas obecny w Kłodzku. G. Aelurius – właściwe nazwisko Georg Katschker (1596-1627) od 1620 r. mieszkał tu i prowadził działalność duszpasterską w tutejszej parafii ewangelickiej, pełniąc posługę w położonym na zachód od zamku kościele św. Wacława (dziś obiekt nie istnieje). Był świadkiem wydarzeń roku 1622 – oblężenia i pożaru w Kłodzku, a także zburzenia swego ukochanego kościółka. Po opuszczeniu Kłodzka, pod koniec 1622 r., zamieszkał w rodzinnym mieście, w Ząbkowicach Śląskich (wówczas Frankenstein). Tam oddał się studiom historycznym, w efekcie których powstała kronika kłodzka czyli Glaciographia. Pracę swą ukończył w 1624 r., rok później książka została wydana.
Rytownik tego miedziorytu nie jest znany, ale najprawdopodobniej autorem szkicu planu Kłodzka jest sam Aelurius, a więc osoba, która dobrze znała topografię miasta i sytuację podczas trwającego wówczas oblężenia. Aelurius przedstawił pod grafiką legendę z opisem poszczególnych obiektów), które – choć wymiary grafiki są niewielkie (14x34 cm) – rozplanował dość precyzyjnie, rozmieścił też stanowiska oblegających wojsk – według stanu swej wiedzy, a w Kronice odnotował wiele ważnych informacji dotyczących przebiegu wydarzeń, które znał z autopsji.
Omawiany widok Kłodzka skonstruowany został w dość nietypowy sposób – z dwóch perspektyw czasowych roku 1622 – rejestrując stan miasta i zamku sprzed oblężenia – z lewej strony u góry i pokazując go po pożarze – z prawej u góry.
Oblężenie
O oblężeniu miasta zdecydowano we wrześniu 1622 r. Działania wojenne wkroczyły wówczas w decydującą fazę. 9 września na Górze Dębowej, położonej na północ od zamku, okopały się oddziały cesarskie ze Śląska pod dowództwem hr. Dohny.
13 września oddziały z Czech dowodzone przez gen. Conti stanęły przed Bramą Czeską. Oddziały przybyłe z Moraw, dowodzone przez hr. Schlicka, rozbiły obozy pod wsią Jaszkowa Dolna i okopały się na Krzyżnej Górze i sąsiednich wzniesieniach. Reszta wojska cesarskiego dowodzonego przez hr. Karla von Lichtensteina zajęła Owczą Górę i pozostałe mniejsze punkty.
Oblegających było łącznie 20 tys. żołnierzy, natomiast miasto broniła załoga licząca 1200 dragonów i 400 cywilnych. Obroną miasta i zamku dowodził już od 1 lutego 1622 roku 27-letni hrabia Franz Bernhard von Thurn, syn rebelianta Heinricha Matthiasa hrabiego Thurna.
Po upływie miesiąca, sytuacja oblężonych uległa znacznemu pogorszeniu. 28 IX rozpoczęło się od strony Krzyżnej Góry prawie nieustanne, ciężkie bombardowanie miasta, 3 X oblegający bardzo ściśle otoczyli miasto, w którym zaczęło brakować amunicji, wody i żywności, a ostrzał artyleryjski czynił coraz większe spustoszenie. Wówczas hrabia von Thurn zdecydował się na rokowania.
19 X rozpoczęły się rozmowy o warunkach kapitulacji z naczelnym dowódcą zwycięskich wojsk, hrabią Lichtensteinem. Ostatecznie akt kapitulacji podpisano 26 X 1622 r. 27 października Kłodzko oddane zostało oddziałom cesarskim dowodzonym przez hrabiego von Lichtensteina.
Zniszczenia tkanki budowlanej miasta
Oblężenie, toczone potyczki oraz wcześniejsze przygotowania do walk, zrujnowały Kłodzko.
Największe szkody poniosła substancja budowlana podczas przygotowań do obrony. Von Thurn nakazał spalenie przedmieść, które uległy prawie całkowitemu zniszczeniu, niewielka tylko liczba domów została oszczędzona, szczególnie przed Bramą Ząbkowicką. Wskutek wywołanego 4 września pożaru spłonęły zabudowania położone blisko Dębowej Góry, 5 IX blisko Owczej Góry, zaś 6 IX pod Księżą Bramą (Zieloną). Najgorszy w skutkach był pożar wzniecony 13 IX przed Bramą Czeską i Księżą oraz Furtą Łazienną. Przez cztery dni i trzy noce pożar niszczył zabudowania i tylko dzięki postawie mieszkańców, nie spłonęły one doszczętnie. Silny wiatr przeniósł ogień najpierw do kościoła poaugustiańskiego na zboczu Góry Zamkowej, a stamtąd na zamek. Jego załoga musiała ratować się ucieczką do miasta, które także całe płonęło.
W nocy z 13 na 14 IX z kolei przedmieścia na prawym brzegu Nysy – spalili cesarscy. Płonęła Königshainer Gasse (ob. ul. Śląska) i całe przedmieście aż do mostu drewnianego, także wieża ciśnień i okolice Górnego Młyna.
Dla lepszej obronny miasta von Thurn nakazał też, już wcześniej, zdjęcie z domów wewnątrz murów, gontowych dachów. Wskutek tego przez kilka miesięcy domy pozostawały bez pokrycia i narażone były dodatkowo na niszczenie wskutek różnych warunków pogodowych.
Spore były także szkody wyrządzone przez bombardowania z ciężkich dział artyleryjskich. Spustoszenie czynił ostrzał artyleryjski z 12 dział umieszczonych przy młynie pod murami miasta. Miotane były kule wzniecające ogień, wywołując dodatkowe pożary. Według relacji ówczesnych kłodzczan – jak pisze kronikarz Kögler – wyrzucano z dział wielką liczbę kul, ze wszystkich stron z obozów, uszkadzając mury miejskie, domy i zabijając cywilną ludność.
Wewnątrz murów miejskich w dość gęstej zabudowie, większość domów legła w gruzach i tylko niewielka część nadawała się do normalnego zamieszkania. Poważnym uszkodzeniom uległy mury obronne i zamek, gdzie doszło do kilku dodatkowych pożarów, wskutek wybuchu prochu w beczkach. Także znacznym zniszczeniom uległ kościół i klasztor na Wyspie Piaskowej, a wybudowany tam na cmentarzu szpital dla nieuleczalnie chorych został doszczętnie zrujnowany. c.d.n.