Dawne szkoły w Dolinie Bystrzycy Łomnickiej – HUTA

Autor: 
Robert Leszczyński
1s.jpg
2s.jpg

Szkoła w Hucie – jednej z najwyżej położonych miejscowości w Górach Bystrzyckich nigdy by nie powstała gdyby nie sąsiednia miejscowość – Opoczka (niem. Dintershöh). Sama Huta sięga swoją historią do połowy XV wieku, kiedy istniała tutaj huta szkła, od której osada wzięła swoją nazwę. Po wyczerpaniu się w jej okolicy zapasów drewna spalanych w hutniczych piecach, powstały rozległe odkryte tereny, przydatne do górskiego rolnictwa. Na przełomie XVIII i XIX wieku wyznaczono tutaj 21 jednakowych działek, do których wprowadzili się nowi osadnicy. Huta liczyła wtedy 57 mieszkańców. Nieopodal, ale w nieco innym konfiguracyjnie terenie, bo w dolinie potoku Hubki, na początku XIX w. ostatni prawdziwy wójtowicki Wolny Sędzia Adolf Dinter, zaczął wyprzedawać swój majątek, tworząc parcele pod nową osadę. Nazwana od jego nazwiska Dintershöh formalnie zaistniała jako odrębny przysiółek w 1841 r. i z czasem urosła w siłę dorównując liczebnie Hucie.
Liczne dzieci nowych mieszkańców potrzebowały szkoły, którą teoretycznie miały, w odległej o 5 kilometrów, dolnej części Wójtowic. Dotarcie do niej zajmowało im co najmniej 1,5 godziny. Mieszkańcy zaczęli posyłać swoje pociechy do bliżej położonej szkoły w Starej Łomnicy. Praktyka ta spotkała się ze sprzeciwem administracji, w tym kościelnej, która w istocie zarządzała szkołami, gdyż formalnie nowa miejscowość była częścią Wójtowic. Żeby jakoś temu zaradzić, w powstającej Opoczce, młody kolonista Anton Stiller, w sezonie zimowym nauczał dzieci dwa razy w tygodniu. Wykonywał to już ponoć od roku 1814, ale dopiero od roku 1840 zaczął otrzymywać, jako nieprofesjonalny nauczyciel, pewne niewielkie pieniądze od miejscowej administracji. Wcześniej umówione było, że od każdego z rodziców otrzymywał będzie 6 centów tygodniowo, ale z powodu skrajnego ubóstwa nowych osadników chyba nie było to realizowane.
Przez lata mówiono o budowie szkoły w Opoczce ale pozytywny obrót sprawy nabrały dopiero w 1854 roku, kiedy połączono siły bliskich sobie Huty i Opoczki i zdecydowano o powstaniu szkoły w Hucie. Miejscowy karczmarz Wilhelm Bittner udostępnił budynek, który służył przez prawie 30 lat. Była to jednak szkoła tylko dla najmłodszych dzieci tzw. Notschule, Lauffschule. Uczeniem w niej zajmowały się wybrane osoby z lokalnej społeczności. Dalsza edukacja dzieci musiała być kontynuowana w szkole w Wójtowicach.
W latach 70. XIX wieku ambicje mieszkańców najwyższych części Gór Bystrzyckich rosły w górę i zdecydowano o budowie nowego budynku, tym razem z mieszkaniem dla nauczyciela i pełnym profilem kształcenia podstawowego. Pod koniec roku 1880 uroczyście zainaugurowano lekcje w nowej szkole w Hucie. Ślady tego budynku można jeszcze dzisiaj znaleźć w okolicach tej miejscowości. W nowej szkole zaczął uczyć dyplomowany nauczyciel Johann Wedig. Sprawował on swoją funkcję przez 3 lata do roku 1884, kiedy zostaje urlopowany a na jego miejsce przychodzi Konstantyn Baumgarten, który w 1882 roku ukończył studium nauczycielskie w pobliskiej Bystrzycy. Spędza tutaj około roku. Placówka w wysokogórskiej Hucie nie była łatwym zadaniem, więc po pewnej przerwie w obsadzie etatu nauczyciela, dopiero w 1885 roku pojawił się kolejny nauczyciel – Hieronimus Schink. Studia nauczycielskie ukończył także w Bystrzycy w roku 1876, wcześniej pracował w Bożkowie i Nowym Waliszowie. W Hucie uczy do połowy 1890 roku, kiedy dostaje nominację do szkoły w Biskupicach Widawskich, obecnie części Wrocławia. Na miejsce Schinka przychodzi Josef Gloger z Cerekwicy koło Trzebnicy. W Hucie pracuje kilka lat, ale nie dłużej niż do 1898 roku, bo wtedy można natknąć się na ogłoszenia o poszukiwaniu nauczyciela do Huty. Efektem tych zabiegów było podjęcie od połowy roku 1898 pracy nauczyciela przez Otto Volkmera z Radochowa. Volkmer ukończył studium nauczycielskie w Bystrzycy w 1894 roku. Pozostaje w Hucie około 3 lat, do połowy 1901 roku, kiedy podejmuje stanowisko 3. nauczyciela w szkole w Krosnowicach.
Po kolejnym kilkumiesięcznym wakacie, pod koniec 1901 roku do placówki w Hucie przechodzi Ernst Gottwald z Jaworowa koło Wiązowa, ur. w Długopolu Górnym, studia ukończył w Bystrzycy w roku 1896. Wytrzymuje tutaj niespełna dwa lata i w połowie 1903 roku odchodzi do Kamieńczyka koło Międzylesia. Szkoła w Hucie, znowu na kilka miesięcy, zostaje bez nauczyciela i w połowie 1904 roku, na prawie trzy lata przychodzi Bruno Zeipert, który na początku 1907 roku przechodzi do pobliskich Młotów. Potem pojawiają się prawdopodobnie kolejni nauczyciele, pomiędzy którymi występowały nawet dłuższe przerwy w zapewnieniu obsady górskiej placówki w Hucie. Z tego okresu, w latach 1909-10, na dłużej zapisał się Paul Scholz, studia nauczycielskie w kończył w Bystrzycy w latach 1907 i 1912. Potem nauczał w szkole dla chłopców w Kłodzku. W 1911 roku, zaraz po ukończeniu studium w Bystrzycy do szkoły w Hucie przyszedł Josef Bittner. Pracował tutaj do 1915 roku, kiedy to na skutek wojennych powołań nauczycieli do wojska pruskiego, został oddelegowany do szkoły w Młotach. Niewiele go to jednak uchroniło od nawały wojennej, bo w 1916 roku także został wezwany na wojnę, gdzie poległ w maju 1917 roku. W sumie przez większość czasu I wojny światowej, szkoła w Hucie nie posiadała normalnego nauczyciela, a zajęcia z dziećmi znowu prowadzili sami mieszkańcy.
Niebawem po wojnie, w 1919 roku do Huty przyszedł Gregor Guder, który spędził tutaj 3 lata, po czym został mianowany na nauczyciela w pobliskich Wójtowicach.
W roku 1922, po Gregorze Guderze, tę jedną z najwyżej położonych szkół w okolicy, objął Georg Schulz po studiach nauczycielskich w Rawiczu. W Hucie spędził kilka lat, potem pracował w Jedlinie-Zdroju.
Od lat 30. XX wieku następuje duża luka w informacjach na temat nauczycieli w tej górskiej miejscowości. W 1942 roku uczył Otto Lux a jako ostatni niemiecki gospodarz szkolnych zabudowań wymieniany jest Friedrich Pabel. Studia ukończył w 1933 roku. Był tutaj krótko, od września 1944 roku, kiedy na skutek odniesionych ran został zwolniony z wojska. Pozostał do samego końca obecności niemieckich mieszkańców. Wraz z rodziną opuścił górską ojczyznę 21 września 1946 r. Trafił do Görlitz, gdzie w nieodległym Zodel zaczął znów uczyć w szkole. Potem od 1954 r. kierował szkołą w nieodległym Mengelsdorf, a następnie w Reichenbach. Warto dodać, że pierwsze z jego czworga dzieci – Krzysztof, urodzony jeszcze w Hucie w 1945 r., jako katolicki ksiądz odwiedzał miejsce swojego urodzenia. Był też na uroczystym jubileuszu 700-lecia Wójtowic w 2018 roku.
Same górskie miejscowości: Opoczka i Huta, jako miejscowości górskie i przygraniczne, nie były dobrym miejscem do zasiedlenia przez polskich mieszkańców. Wyludniona Opoczka została zasiedlona na przełomie lat 60 i 70. XX wieku. Huta była częściowo zasiedlona ale do dzisiaj zostało tam zaledwie kilka gospodarstw. Budynki szkolne stały się gospodarstwem rolnym i pod koniec XX wieku, po pożarze, uległy całkowitej dewastacji. Nieliczne, mieszkające tam polskie dzieci, uczęszczały do szkoły w Wójtowicach. Historia w tym względzie zatoczyła koło.

Na zdjęciach:
1. Zabudowania szkoły w Hucie, wybudowanej w 1880 roku. Widok z przedwojennych widokówek. 2. Uczniowie szkoły w Hucie około 1927 roku. Po lewej ksiądz Tschitschke z Wójtowic, po prawej najprawdopodobniej nauczyciel Georg Schulz.

Wydania: