Kosmos. Wrażenia
Turystyczne loty w kosmos stały się faktem! Nie powiem, aby to, bądź co bądź doniosłe wydarzenie (pod względem dokonań ludzkości) zbytnio mnie ucieszyło. Uważam, że gatunek ludzki zbyt „rozpełza” się po ziemi, a tu jak się okazuje wciąż mu mało i proszę, teraz zabrał się za kosmos. Tylko czekać, jak rozpocznie się masowa wędrówka turystów w odległe galaktyki. Na razie szykują się wojaże na granicę przestrzeni kosmicznej, będzie mógł docelowo polecieć każdy, pod warunkiem, że słono za to zapłaci. Brrr…strach się bać. Pytam, po co to komu? Czy ziemia nie skrywa dostarczająco dużo piękna? Jak widać – nie.
Zaczęłam się zastanawiać czemu należy zawdzięczać taki, swoistego rodzaju kosmiczny boom i wyszło mi, Drodzy Czytelnicy, że wszystkiemu winne jest upodobanie gatunku ludzkiego do wrażeń czy jak kto woli: doznań. My po prostu nie możemy się obejść bez wszelkiego rodzaju wrażeń, są one nam potrzebne jak tlen do życia.
Zapewne spora grupa Czytelników mruknie teraz pod nosem z przekąsem, że znowu się czepiam. Że przecież pożądanie wrażeń świadczy jedynie o bogactwie intelektu, wrażliwości na piękno etc. I owszem, przyznaję, że tak jest w istocie. Niestety, jak we wszystkim i pociąg do wrażeń, ma swoje drugie (nie tak szlachetne) dno. Wielu z nas, niestety szuka wrażeń ekstremalnych, jak mawiała moja babcia: „Szuka guza”, bo chce doświadczyć czegoś wyjątkowego, czym będzie można zaimponować innym szukającym wrażeń i utrzeć im przy okazji nosa (ach, jakie to przecież przyjemne). Oczami wyobraźni widzę już tych wszystkich celebrytów, którzy prześcigają się w rzucaniu zdjęć na Instagrama z orbity okołoziemskiej.
Wciąż szukamy wrażeń, zasadniczo nie ma dnia, by sobie ich nie dostarczać. Amerykański psycholog Marvin Zuckerman wyodrębnił cztery czynniki wchodzące w skład doznań: poszukiwanie przygód i grozy - chęć do podejmowania ryzykownych działań fizycznych (np. ekstremalny sport). Poszukiwanie przeżyć – poszukiwanie nowych bodźców
w takich rodzajach aktywności jak nieplanowane podróże. Rozhamowanie – skłonność do zachowań nieakceptowanych społecznie (m.in. nadmierne picie alkoholu). Podatność na nudę – awersja do rutynowych zajęć.
Zjawisko dostarczania sobie (i innym przy okazji, czy tego chcą czy nie) wrażeń, dobrze widoczne jest w naszej elicie politycznej. Ho, ho, co tu też się nie dzieje. Królują głównie doznania z dziedziny kultury osobistej. Ale powodzeniem cieszy się także preferowanie mitomanii.
Jak pokazują badania, poszukiwanie doznań jest silniej zaznaczone u mężczyzn, niż u kobiet i słabnie z wiekiem – cóż, w przypadku naszych elit politycznych, jakoś tej tendencji nie widać. Może czas na nowe badania…