Dawne szkoły w Dolinie Bystrzycy Łomnickiej – wstęp
Przez najbliższe kilka numerów chcę zapoznać Szanownych Czytelników z historią dawnych szkół w miejscowościach Kresowej Doliny czyli dorzecza Bystrzycy Łomnickiej. Czym jest szkoła w ludzkiej pamięci i lokalnej społeczności? Budynki szkolne, nazwiska nauczycieli, urzędowe pisma i rejestry, wspomnienia uczniów, opis programów nauczania były dla mnie podstawą opisu dawnych obiektów edukacyjnych, których pamięć chciałem zachować. Wrzesień to dobry moment aby o tym napisać.
Funkcjonujące szkoły podstawowe/powszechne (niem. Regular Schule) w Kresowej Dolinie stanowiły pierwszy i najczęściej jedyny etap edukacji dla wielu generacji młodzieży z kilku górskich wiosek. Pierwsze obiekty mogły powstać na tym terenie już w XVI wieku, czyli zaraz po tym jak zaczęły powstawać tutaj pierwsze świątynie, bowiem dawne szkoły były ściśle związane z Kościołem i przez tę instytucję nadzorowane. Nawet ich lokowanie było kiedyś bezwzględnie związane z bezpośrednim sąsiedztwem budynku kościoła. Najstarsza szkoła powstała w Wójtowicach około 1583 r., czyli kilkanaście lat po wybudowaniu protestanckiej świątyni w górnej części wsi. Później, na początku wieku XVIII w Nowej Bystrzycy i Zalesiu powstawały kolejne kościoły i niedługo potem przy nich stanęły szkoły. Natomiast pierwsza szkoła poza gruntami kościelnymi powstała w Starej Bystrzycy w roku 1818, czyli na początku wieku XIX, którego druga połowa wzbogaciła rejon o kolejne, tym razem małe placówki, zlokalizowane w dwóch najwyżej położonych miejscowościach: Spalonej i Hucie. Na początku wieku XX powstała szkoła w Młotach, ostatniej miejscowości pozbawionej tej zdobyczy cywilizacji. Niestety wiek XX dokonał też zamknięcia wszystkich tych obiektów. Większość szkół (Huta, Spalona, Zalesie i Młoty) nie odrodziło się po zawierusze II wojny światowej i całkowitej wymianie ludności. Natomiast konsolidacyjna reforma szkolnictwa z lat 70. XX wieku, wysłała dzieci z likwidowanych obiektów w Nowej i Starej Bystrzycy oraz Wójtowicach, autobusami do zbiorczej szkoły w Bystrzycy Kłodzkiej.
Brak jest dobrze zachowanych statystyk dotyczących uczniów w najdawniejszych czasach, ale w II połowie XIX wieku liczba uczniów podstawowego szkolnictwa na tym terenie oscylowała wokół 450 dzieci. Liczba uczniów w poszczególnych szkołach z okresu końca XIX i początku XX wieku przedstawiona jest w tabeli:
Rok Huta Spalona Wójtowice Zalesie Stara Bystrzyca Nowa Bystrzyca Młoty Razem
1870 36 26 126 42 120 88 438
1878 65 19 108 44 119 110 465
1883 61 20 91 52 114 108 446
1900 51 28 111 47 120 101 458
1925 24 18 47 20 93 68 42 312
Rodzice lub opiekunowie nie mogli wtedy w żaden sposób mieszać się do sposobu nauczania, chyba że nauczyciel traktował uczniów za surowo „w stosunku do ich budowy fizycznej” lub wysługiwał się nimi w swoich pracach domowych. Wtedy należała się skarga do proboszcza lub inspektora szkolnego. W przypadku szkół znajdujących się w Kresowej Dolinie, inspektorem nadzorującym był zazwyczaj bystrzycki proboszcz.
Na podstawie Regulaminu szkolnego dla niższych szkół katolickich w miastach i wsiach Śląska i Hrabstwa Kłodzkiego z 1801 roku, wiemy, że ówczesny nauczyciel musiał ukończyć odpowiednie seminarium i otrzymać świadectwo swej kompetencji. Nauczyciele byli dobrze wykształceni muzycznie, ponieważ często byli także organistami, kościelnymi oraz kierowali chórem kościelnym. Od roku 1876 dominowali nauczyciele kształceni w nowym seminarium katolickim w Bystrzycy Kłodzkiej. Wcześniej nauczyciele kształceni byli głównie we Wrocławiu, choć były to także inne seminaria, np. we Wschowej, Głuchołazach, Ząbkowicach, Lubomierzu lub Głogówku. Na przełomie XIX i XX wieku studia nauczycielskie były dwustopniowe. Uzyskanie drugiego stopnia zajmowało nawet kilkanaście lat i często było dokonywane w trakcie pracy zawodowej. Dlatego nauczyciele odbywający studia w Bystrzycy często pełnili pomocnicze funkcje w tutejszych szkołach.
Dawni nauczyciele na wsi musieli mieć zapewnione przez miejscową społeczność solidne pomieszczenie mieszkalne, odseparowane od sali szkolnej. Do gospodarstwa nauczyciela należało także pole lub ogród. Od społeczności wsi lub jej właściciela otrzymywali, oprócz wynagrodzenia pieniężnego, także inne profity jak: drewno na opał, deputat zbóż, karmę dla kurcząt i inne dobra. Powojenna organizacja szkół również wiązała się z przydziałem mieszkania w budynkach szkolnych dla nauczycieli.
W XVIII wieku nauczanie wiejskich dzieci odbywało się tylko zimą i wczesną wiosną. W pozostałych porach roku dzieci pomagały rodzicom w domu i polu, a nauczyciele w tym czasie musieli znaleźć inne zajęcie, aby przeżyć. Natomiast już w XIX wieku, w pruskiej prowincji śląskiej, rok szkolny był dłuższy i zaczynał się po Wielkanocy a kończył w Wielką Środę, po czym zaczynały się dwutygodniowe ferie wiosenno-wielkanocne (niem. Ostrefreien). Kolejna tygodniowa przerwa w nauce była na Święto Zesłania Świętego Ducha (niem. Pfingstferien). Letnie wakacje (niem. Sommerferien) trwały 5 tygodni, od drugiego weekendu lipca do połowy sierpnia. Na jesień były kolejne ferie (niem. Michaelisferien/Herbstferien) trwające od 29 września (Św. Michała) do 11 października. W Święta Bożego Narodzenia (niem. Weihnachtsferien), podobnie jak dzisiaj, dzieci miały wolne od 22 grudnia do Święta Trzech Króli.
W XX wieku zaczęto nieco różnicować terminy letnich ferii w zależności od szkół i miejscowości. Były to 4 tygodnie przypadające w sierpniu i na początku września.
Dawniej, w okresie od św. Marcina (11 listopada) do św. Jerzego (23 kwietnia) lekcje były prowadzone przed i po południu (3+2h), a latem prowadziło się tylko zajęcia przedpołudniowe. Co roku, tuż przed Wielkanocą odbywał się publiczny egzamin szkolny, gdzie w obecności proboszcza, nauczyciela, członków zarządu szkoły oraz wybranych mieszkańców z „dobrych, porządnych gospodarzy” każdy uczeń wykazywał się nabytymi umiejętnościami. Organizacja roku szkolnego, jaki znamy dzisiaj, tj od 1 września, została na tym terenie wprowadzona w 1941 roku.
Uczęszczanie do szkoły w dawnych latach było obowiązkowe, pod groźbą kary finansowej lub jednego dnia pracy dla gminy. Zajęcia były prowadzone wspólnie dla obu płci, jednak w klasie obie grupy były wyraźnie oddzielone. Dzieci podzielone były na trzy grupy (klasy), liczące nawet do osiemdziesięciu dzieci. Pierwsza klasa była przeznaczona dla najmniejszych dzieci, które poznawały litery i uczyły się sylabizować, druga klasa dla tych dzieci, które rozpoczynały czytanie i pisanie, trzecia dla większych, które już czytały, pisały i liczyły. Dzieci, które dopiero zaczęły naukę przebywały w szkole tylko godzinę dziennie.
Powojenne, polskie realia lokalowe nie odbiegały zasadniczo od tych wcześniejszych, chociaż uczniów było mniej. Łączone klasy gromadziły w jednej sali dzieci z różnych roczników. Nierzadkie były roczniki liczące 2-3 uczniów lub nawet pozbawione uczniów w danej grupie. Nauczyciel w trakcie lekcji rozdawał zadania dla poszczególnych grup. Dzieci w miejscowych szkołach spędzały generalnie siedem lub osiem lat, z wyjątkiem najwyżej położonych szkół i pewnych powojennych okresów, gdzie kształcono tylko najmłodsze 4 roczniki.
Mój opis, z uwagi na skromność publikowanych relacji pozostawianych przez polskich pionierów na tym terenie, w większym stopniu opiera się przedwojennych źródłach. Dlatego tym tekstem chcę zachęcić Czytelników do podzielenia się ze mną swoimi wspomnieniami z tych małych wiejskich szkół. Chętnie to przedstawię w następnych częściach tego cyklu. Mój kontakt to: robertleszczynski100@gmail.com lub za pośrednictwem Redakcji.
UWAGA, w moim sierpniowym artykule dotyczącym Opoczki, w opisach zdjęć namieszał trochę złośliwy chochlik. Podpisy zdjęć przedstawiających schroniska Hermmannsbaude i Haus Waldesruth w tej zapomnianej wsi są zamienione miejscami.
Na zdjęciu: widok sali przedwojennej wiejskiej szkoły w Wójtowicach z najmłodszymi rocznikami uczniów.