W kilku zdaniach - Szczytna
Kiedy w ubiegłym roku coś w naszym mieście nie zagrało, słyszeliśmy, że to wina pandemii. Tak więc przez covid mieszkańcy mieli utrudniony kontakt z urzędnikami, przez covid nie włączono jednej z fontann, przez covid zamknięto plac zabaw dla dzieci. Można powiedzieć, że większą część roku 2020 mieliśmy w Szczytnej „stan covidowy.” Miał ten stan duży wpływ na naszą codzienność, ale też na wypracowaną przez lata tradycję związaną z cyklicznymi imprezami, z integrującymi mieszkańców konkursami, które niby były, ale tak jakby ich nie było. I gdy w miastach ościennych coś się działo, u nas panoszył się covid; utrudniał płynność inwestycji, przebieg informacji, transparentność działań Burmistrza. Zaowocowało to nieudzieleniem Burmistrzowi wotum zaufania i absolutorium przez radnych Rady Miasta.
Mamy połowę roku 2021. Co się dzieje w naszym pięknym mieście? Mieli – RM – pretensje do Burmistrza, to się rozchorował, od około czterech miesięcy jest na zwolnieniu lekarskim; obniżyli mu wynagrodzenie, nadal otrzymuje pełne pobory, bo nie przyjął uchwały o decyzji Rady Miasta. Tak więc Burmistrz zniknął, problemy pozostały. Rozwiązuje je pełniący obowiązki Burmistrza Krzysztof Żak – wiceburmistrz, angażują się radni.
Inwestycja, która miała być dumą i chlubą miasta – remont i przebudowa dróg Kopernika, Kołłątaja i Szpitalna, zaczęta i prowadzona początkowo sprawnie, musiała po kilku tygodniach przyhamować z powodu nieporozumień między wykonawcą a inwestorem, które zakończyły się tygodniowym zawieszeniem prac. Utrudniało to życie kilkudziesięciu rodzinom mieszkającym w okolicy. Problem zdawałoby się rozwiązano, ale na krótko, więc kolejne przerwanie robót trwało już znacznie dłużej. Spotykano się, szukano rozwiązania przyczyn takiego stanu i po 19. lipca praca została wznowiona. - Kontynuuje ją ten sam wykonawca, Gmina odebrała dotychczasowe prace, termin wykonania inwestycji ustalono na dzień 30. września – Żak podaje tę informację prawie z pewnością. Niestety, nie ma dobrych informacji na temat placu zabaw dla dzieci. Najpierw burmistrz Jerzy Król długo miał problemy ze skontaktowaniem się z firmą, która miała wykonać remont urządzeń, a gdy już jej pracownicy zjawili się na placu (na początku lipca), okazało się, że mają wykonać tylko część prac, zrobili więc swoje i odjechali. Na bramce wejściowej znowu pojawiła się kłódka. Trzeba dodać, że radni od dawna zabiegali o szczegółowe informacje na temat stanu urządzeń, ponaglali Burmistrza do przygotowania placu na sezon wiosenno-letni, lecz ciągle nie mogli doczekać się rzetelnych informacji i załatwienia sprawy. 9. lipca Przewodniczący Rady Miejskiej wysłał do burmistrza J. Króla pismo, w którym prosi o udzielenie szczegółowych informacji na temat, jaki jest stan faktyczny placu, dlaczego nie wykonano na nim niezbędnych prac kompleksowych, kto odpowiada za ten stan. Pismo kończy się wezwaniem: „Jednocześnie wzywam Pana do natychmiastowego poinformowania mieszkańców o przyczynach nie udostępnienia dzieciom placu zabaw i określenia ostatecznego terminu otwarcia placu.” Pismo podpisali także radni.
A fontanna na Placu za Bramą? W roku ubiegłym nie uruchomiono jej z powodu koronawirusa, w tym roku już bez podawania przyczyny także nie. W szparach między płytami fontanny rośnie sobie trawka, ale wody nie ma. Podobno także i na jej konserwację zabrakło pieniędzy, ale chyba po prostu i tutaj ktoś coś zaniedbał.
Tak więc mieliśmy w latach 2008-2017 Szczytną, z której byliśmy dumni, do której chętnie przyjeżdżali turyści, mieliśmy wspaniałe Centrum Sportu Aktywnego Wypoczynku i Rehabilitacji Ruchowej, mieliśmy tętniący życiem Plac za Bramą z fontanną, a co nam pozostało?
Borowina, część Szczytnej porzucona przy drodze. Na Borowinie, gdzie mieszka 80 osób, jest także niewiele domów, bo dobry czas dla tej części miasta dopiero nadejdzie. Chociaż jest tu spokojnie, przyroda, ta prawdziwa, na wyciągnięcie ręki, to trudno powiedzieć za J. Kochanowskim ,,Wsi spokojna, wsi wesoła”. Borowiny są jakby dwie – domy przy drodze krajowej, odgrodzone płytami dźwiękochłonnymi i te rozrzucone niżej, otoczone łąkami. Na Borowinie nie ma dróg dla samochodów, są tylko wąskie polne, posypane kruszywem, które po każdej gwałtownej ulewie spływa, gdzie chce; na których nie ma miejsca dla mijających się samochodów, a dziury to rzecz normalna; są tylko trzy lampy solarne, ale świeci tylko jedna. Pracownik Gminy powiedział, że są już stare, a doprowadzenie ich do użytku – drogie. Bezpieczny wyjazd z Borowiny na drogę K-8 graniczy z cudem, podobnie wjazd, szczególnie nocą i gdy pogoda nie sprzyja. Jedyne oznakowania, które temu cudowi pomagają umieściła tutaj na własny koszt jedna z mieszkanek, podobnie jak tabliczkę z nazwą ulicy.
Gmina, tj. K. Żak – obecny wiceburmistrz przyczynił się do umieszczenia tam lustra.
W czasie opadów deszczu, w zimie często korzysta się z łąki, żeby wyjechać. Urzędnik, z którym rozmawiałam, stwierdził, że w Szczytnej jest takich miejsc kilka, a pieniędzy nie ma, a materiały drogie. Mogą przywieźć kruszywo, a mieszkańcy niech sobie sami rozsypią. Burmistrz wiąże poprawę bytu mieszkańców Borowiny z przebudową drogi krajowej; Gmina jest w stałym kontakcie z Generalną Dyrekcją Dróg i Autostrad, do projektu wnosi swoje uwagi i sugestie, które obiecano uwzględnić. Drogę, która jest najtrudniejsza do przebycia, zgłoszono jako uszkodzoną po ulewie. Gmina czeka na decyzję komisji weryfikacyjnej; jeśli będzie pozytywna, będzie można ten problem rozwiązać.