List od Czytelniczki: ... o rodzinie królewskiej
Echa smutnych wydarzeń w rodzinie królewskiej, które dotarły do kłodzczan, uczestniczących w pogrzebie księcia Filipa poprzez telewizję i inne weselsze wspomnienia związane z dworem królewskim.
Jest biograf rodziny królewskiej, są komentatorzy a ja jestem bacznym obserwatorem osób i zdarzeń w rodzinie królewskiej od czasów słynnej Diany – księżnej Walii. Mam o niej nawet kilka książek.
Podziwiałam ślub księcia Williama i Kate Middleton oraz ich pobyt w Polsce w 2017 roku.
Organizacja pogrzebu księcia Filipa a zwłaszcza poziom jego uczestników, oddanie ostatnich honorów wojskowych jest godny podziwu.
Królowa Elżbieta II była opanowana i spokojna, nie okazywała rozpaczy, gdyż wie jaki jest sens śmierci a Jezus powiedział: „Nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą i nad Waszymi dziećmi”.
Komentatorzy zbyt często współczuli i podkreślali, że królowa na pogrzebie siedziała sama. Są to w większości prowincjonalne opinie. Te osoby nie skupiają się na istocie śmierci i pogrzebie Jej męża.
Mnie natomiast urzekła nadzwyczajna powaga tej uroczystości. Przecież sama Królowa decydowała o organizacji pogrzebu, kolejności i miejscach. Tu nie należy współczuć tylko podkreślić, że był zachowany stosowny, przykładny dystans wg organizacji samej Królowej.
Może to znaczny kontrast między piosenką a smutną uroczystością, którą jest pogrzeb, ale pomimo tego chcę przytoczyć słowa słynnej piosenki, którą śpiewała Anna Jantar: „Wielka dama tańczy sama….”, a więc tym bardziej Królowej przystoi siedzieć samej, zresztą w usprawiedliwionych okolicznościach. W dalszej części piosenki kilkakrotnie powtarzają się słowa: „dumna i sama” i właśnie o to chodzi. Królowa Elżbieta II była dumna z zasług swojego męża – księcia Filipa, jego lojalności wobec królowej i długiego życia. Książę Edynburga, jak sama powiedziała, był dla niej opoką.
Wiele osób tego nie rozumie, bo oni umieją poruszać się tylko w tłumie lub co gorsze zginąć w tłumie. Królowa Elżbieta II w czasie pogrzebu siedziała sama, ale przecież nie była na bezludnej wyspie.
Jedna z kobiet komentujących pogrzeb księcia dla telewizji powiedziała, że Królowa była drobna a teraz to jest już maleńka. Ja nie odważyłabym się tego tak powiedzieć, dlatego, że Królowa nigdy nie była i nie będzie maleńka a większość ludzi wie, że kolor czarny pomniejsza sylwetkę. Ja powiedziałabym krótko, Królowa podczas pogrzebu była smutna i poruszona.
Podobały mi się słowa bliskiego współpracownika księcia Filipa, który powiedział, że często trudno było współpracować z księciem, ale dlatego, że ten był perfekcjonistą. O tej perfekcji rodziny królewskiej przekonałam się osobiście, gdy w 2018 r. otrzymałam niespodziankę z Pałacu Buckingham. Była to odpowiedź na mój wspaniały niepowtarzalny karnet ślubny dla Harrego i Meghan w kolorze sepii /format większy od A-3, kupiony we Wrocławiu/. Powyższy karnet miał być wcześniej przeznaczony dla innej pary, ale tak się złożyło, że nie pojechałam na zagraniczny ślub i ten piękny karnet postanowiłam przekazać komuś wyjątkowemu. Tą niespodzianką było eleganckie, bo czarno-białe zdjęcie ślubne pary książęcej wykonane przez naszego księcia Alexego Lubomirskiego wraz z podziękowaniem. Może ujawnię treść korespondencji, ponieważ nadawcą są przecież osoby publiczne:
Miss Barbara Grudysz
The Duke and Duchess of Sussex have been overwhelmed by all the incredibly kind cards and letters they have received on the occasion of their Weddding, and are so touched that you took the trouble to write as you did.
It really was most thoughtful of you and greatly appreciated by Their Royal Highnesses who send you their very best wishes.
Jest to główna niespodzianka, ale druga nie wiem do dziś jak to się stało, że na pieczątce poczty królewskiej – Royal Mail widnieje data 29.06.18, był to piątek a ja otrzymałam korespondencję już w poniedziałek 2.07.18. To nie był priorytet, wszystko wskazuje na to, że to był Express. Ktoś ze znajomych, którego córka pracuje w Londynie blisko pałacu królewskiego utwierdzał mnie w przekonaniu, że rodzina królewska jest bardzo, bardzo dokładna. I tu widzimy precyzję a nawet perfekcję zachowań rodziny królewskiej. Z drugiej strony padały pytania, jak to możliwe, kiedy pod adresem Poczty Polskiej, czyli po naszej stronie istnieje dużo reklamacji i skarg a list dotarł w tak szybkim czasie. Miejmy nadzieję, że to z szacunku do Królowej Elżbiety II.
Rozpoczęłam list wspomnieniem o księżnej Walii – Dianie i o niej powiem tak: intrygowała mnie jej elegancja i umiar w modzie. Gdy którejś dawnej nocy oglądałam film przedstawiający jej wszystkie stroje, to nie mogłam oderwać oczu. Był to dla mnie prawdziwy relaks. Przedtem takie stroje podziwiałam w żurnalach mód a konkretnie w żurnalach francuskich z największymi projektantami.
Londyn był od dawna w planie moich wojaży zagranicznych, świadczą o tym zakupione przewodniki turystyczne, bo tak należy – zapoznać się z nimi, przed wyjazdem do danego kraju i wtedy jest łatwiej tam przebywać. Akurat to miasto nie udało mi się jeszcze obejrzeć m.in. dlatego, że przy jednej wycieczce zabrakło chętnych, byłam natomiast w innych stolicach europejskich: Rzymie, Paryżu, Budapeszcie, Wilnie i Wiedniu.
Mam nadzieję, że z czasem unormuje się sytuacja pandemiczna i będę mogła naocznie zobaczyć zabytki Londynu.