Z Bielic na Kowadło i Rudawiec

Bielice to mała wioska położona na krańcu Ziemi Kłodzkiej (niektórzy mówią, że na początku). Dawniej Bielice zaistniały jako miejsce pracy Marka Hłasko. Od kilku dobrych lat miejscowość i okolice słyną z doskonałych terenów do uprawiania zimą narciarstwa biegowego i śladowego. Od wiosny do jesieni pełno tutaj turystów pieszych oraz rowerzystów, których przyciągają „dzikie” ostępy leśne oraz górskie szczyty do zdobycia. Wprawdzie ani Kowadło (989 m n.p.m.), ani Rudawiec (1112 m n.p.m.) nie są najwyższymi szczytami (odpowiednio) Gór Złotych i Bialskich, to jednak trzeba na nie wejść zdobywając m.in. odznaki Korona Gór Polski lub Korona Ziemi Kłodzkiej.
Z Bielic na Kowadło prowadzi zielony szlak turystyczny. Przejście tej trasy zajmie nam niecałą godzinę. Po zdobyciu szczytu można wrócić tą samą trasą. Warto jednak pójść dalej szlakiem wzdłuż granicy na przełęcz o intrygującej nazwie „Piekło” (Sedlo Peklo). Stamtąd szlakiem spacerowym wracamy przez Barani Wąwóz do Bielic. Taka przyjemna pętelka zajmie nam kilka godzin.
Z Bielic na Rudawiec jest „trochę” dalej. Tutaj również można zrobić wycieczkową pętlę i zdobyć przy okazji kilka „tysięczników”. Na Rudawiec prowadzi nas także zielony szlak, ale w innym kierunku niż na Kowadło. Początkowo idziemy dość płasko przez tereny dawnej osady Nowa Biela. Później szlak skręca ostro pod górę i tak podchodzimy aż do granicy. Tam zdobywamy pierwszy „tysięcznik” o nazwie Iwinka (1079 m n.p.m.). Dalej wzdłuż granicy i wkrótce Rudawiec. Do Bielic można wrócić tą samą trasą. Można jednak pójść dalej szlakiem granicznym i zdobyć kolejny „tysięcznik” – Rude Krzyże (1053 m n.p.m.). Stąd cofamy się leśną drogą na Dukt Nad Spławami, którym wracamy do Bielic. „Po drodze” można zdobyć jeszcze jeden „tysięcznik” o nazwie Biała Kopa (1033 m n.p.m.). Ta wycieczka może nam zająć prawie cały dzień – nie warto spieszyć się w tak pięknych okolicznościach przyrody...
Szczegółowe opisy tras oraz dużo zdjęć znajdziecie na portalu turystycznym: www.turystaklodzki.pl.