Literacka Polanica - Helikon
LATO POLANICKICH TWÓRCÓW
Nareszcie mamy lato i pełny oddech na świeżym powietrzu – bez masek. Dotleniony umysł poetów tworzy niezapomniane strofy wierszy, które znajdą swoje miejsce w indywidualnych tomikach poetyckich i nie tylko.
Jak ostatnio wspomnieliśmy w HELIKONIE rodzi się nowa książka – almanach poetycki. Jest już w zaawansowanych przygotowaniach do druku, z czego bardzo się cieszą twórcy, przywitają ją podczas czwartego jubileuszu klubu literackiego. Bogate plany działań uzależnione są od obostrzeń pandemicznych. Teraz trzeba uzbroić się w cierpliwość.- Promocja czeka wydaną już kolorową książkę polanickich twórców pt. „POLANICKI OGRÓD SZTUK”, której okładkę mogliśmy zobaczyć w czerwcowym numerze BRAMY, wydawcą książki jest Towarzystwo Miłośników Polanicy, przy współpracy redakcyjnej Helikonu. To jedyna pozycja w swoim rodzaju, mieszcząca w sobie wiele dziedzin sztuk, artystów profesjonalnych i amatorów, znanych i nieznanych a tacy mieszkają obok nas i tworzą dzieła, które warto zobaczyć.
W książce znajduje się cała gama różnorodnych dzieł wielu artystów. Są tam twórcy szkła artystycznego i użytkowego, piszący ikony, tworzący witraże, fotograficy, filmowcy, malarze, poeci, artyści niekonwencjonalnego rękodzieła i pamiątek.
Mamy nadzieję, że wkrótce będzie można przywitać książkę oficjalnie z gronem wszystkich twórców, których dzieła zawiera książka. Należy dodać, że będzie dostępna w sprzedaży, o szczegółach powiadomimy.
Walentyna Anna Kubik
*Wiara
Człowiekowi trudno żyć bez wiary i nadziei
Gdy ginie wiara i nadzieja – cierpi
Tęskni za latami prostej ufności
Wiara i nadzieja zwraca nas ku ludziom
Ożywia i uzdrawia trwanie
Prowadzi przez ziemskie dni
Rozsłonecznia swym blaskiem
Drogę do celu
Życie nabiera treści
Kiedy wszystko co się w nas i z nami dzieje
Mierzymy miłością
Miłość to coś więcej niż upodobanie
Patrzenie z zachwytem na tego kogo miłujemy
Zbliżamy się do niego z uwielbieniem
Cieszymy się bliskością
Miłość prawdziwa jednoczy
Upodabnia tych co miłują
Miłować to być oddanym bez granic
Zawsze i wszędzie szukać od ludzi znaku miłości
Miłość to czynne uczestnictwo w dziele tworzenia
Wszyscy dążymy do szczęścia i pragniemy dobra
Często nie dostrzegamy tego w codzienności.
(Wiesław Prastowski)
*Życie
Życie moje zaczadzone pięknem
Ułożone w kwiaty wiosennej urody
W świetlistych ogrodach myśli
Gdzie pachniały róże i powoje
Wśród złotych wzlotów i urojeń
Przeplatane Twoim życiem
Jak dwie rzeki płynące do morza
Wypełnione radością chwili
Smutkiem zazdrości, żalu i tęsknoty
Gniewu rozpaczy i męką utraty
Wiersze płynące z serca do serca
Do otwartych dłoni łaknących miłości
Słowa zagubione i przysypane popiołem
Niewypowiedzianych gestów
Mowy milczących obrazów
Zatopionych w ciszy trwania
W drodze do Ciebie ulicą przemijania.
(Wiesław Prastowski)
*Polanicki pejzaż
Chmury zmierzchu wiszą
Nad polanickim niebem
W zaczarowanej upadłości parku
Taniec liści obnażających drzewa
W listopadowym dotyku wiatru
Z kościoła na wzgórzu
Słychać bicie dzwonów
Z modlitwą do Jasnogórskiej Pani
Wracają wspomnienia
Przebytych dni
Jak mocne wino uderza radość
Bycia w domu w Starym Zdroju
W nastroju wieczoru
Szumu fal Bystrzycy Dusznickiej
Korsa rozświetlonego światłami
Uśmiecha się świat
Ściskając dłonie idziemy Deptakiem
Otuleni magią polanickich dni.
(Wiesław Prastowski)
*Sudecki pejzaż
Me serce przylgnęło do Was sudeckie góry
Gdzie szczyty skąpane w chmury
Dymią majestatycznie jak fajka starca,
Gdzie w odcieniach zieleni, szarości
Rój ptactwa wszelkiego gości
Jak w gaju oliwnym bóg młody, Apollo
Świadom swej urody, śpiewa – pieśń miłości...
Tak i wy mi dajecie cudowną muzykę,
Którą gdy oczy zamykam, nieustannie słyszę,
Jak głuchy niemilknącą ciszę;
Orkiestrę świerszczy gdzieś na polanie,
Woń dojrzałej poziomki, strumienia szemranie...
Zasłuchane w nutach zielonej muzyki
Sterczą czerwone dachy chat
Wciśnięte w kotliny jak górskie strumyki
Ciągnące śpiesznie ku dolinie...
I dymem niebieskim muzyka wciąż płynie
Od chaty do chaty
Z piecem mruczącym, przymilnym jak kot
Co mówi ludziom dobranoc
(Maria Mądry)
*Sudety
Sudety i stare grzbiety Wasze
Zadeptują ludzie młodzi
Wsłuchując się w cudowną harmonię
Ciszy leśnej i bicia własnych serc
Ci młodzi zuchwalcy
Pędzą na szczyty w zawody
Dźwigając w plecakach nadzieję
Spotkania górskiej przygody-
Przygody i miłości słodkiej,
Obfitej jak leśne jagody
Dające siłę strudzonym wędrowcom
na stromych zboczach Karkonoszy
(Maria Mądry)
*Czas jak wariat rozpędzony,
ni go cofnąć, ni zatrzymać,
lecz spójrz jak się cudnie zmienia:
wiosna-lato-jesień-zima
wiosna- lato-jesień-zima...
(Janusz Olearnik)
*Wisława Szymborska
Szarością ociekają dzisiaj okna
Palczaste drzewa wydzierają resztę
Światła z zasłoniętego słońca
Jest mi wygodnie z krzesła spoglądać
Na wijącą się wiejską drogę
Na mżyste grudniowe popołudnie
Wyciągnięte ramiona przebijają mgłę
Lecz nie sięgają gwiazd bo wszystko jest
Dalekie a bliskie jak mgnienie źrenic
Czerpię z życia mam miarowe tętno
Jak wtedy kiedy zrozumiałam kim będę
Jak obudzę kwitnące jabłonie
Kręgosłup nie jest już sprężysty
Zmarszczki wokół ust podkreślają grymas
Biegnę coraz szybciej w orszak
Odchodzących snów
Wszystko czego dotykam jest niebytem
Puste sześciany w kolorze indygo
Z kanapą fotelem na którym siedzi ona
Jakże prawdziwa lubiła sproszkowane zupy
I spacery
Nasza noblistka
(Grażyna Pachołek)
** * *
Znajdziesz jeszcze chwilę na
Liczenie obłoków
Spakujesz sukienki i korale
W paryskiej dzielnicy Łacińskiej
Przejdziesz trotuarem
Uśmiech wyślesz przepięknej kwiaciarce
(Grażyna Pachołek)
*O szpitalach w…
1. W Polanicy
mama mi mówiła, że w szpitalu
było fajnie
poparzenie goi się długo,
ale się goi
rękę można uciąć,
ale serce już nie
co najwyżej przeszczep
mógłby się udać
zamienić żywe na sztuczne
życie na egzystencję
2. W Stroniu Śląskim
podłączony pod kroplówkę leżałem
dopiero co mnie wybudzili
kaszką karmili
ja jeść nie chciałem
„dajcie mi mięsa” – wołałem
bez głosu, nieprzytomnie
aż mucha ożyła
3. W Kłodzku
a w Kłodzku inaczej
„dźwigałam, sama, bez pomocy”
na geriatrii, po nie przespanej nocy
jedna?, phi, to mało
kawa za kawą, papierosek
a na końcu wózek, chodzik
„Adelka, Ty udajesz…”
podziękowanie
4. W Krośnicach
było nas trzech, w dwóch
na jednym krześle,
przy gęstym tłumie ławek,
muchę zabił ten z brodą, od krzyża
i dzięki Bogu,
niech przestanie siać zarazę
5. W Polanicy - Zdrój 2
przed usunięciem brodawki
(mama by tego nie zrobiła lepiej)
wpadłem w dziwny stan…
półnagi umysł
rozbierała całkiem ubrana żaba
i – gdy chciałem się obudzić
– nie pozwalała
„za dużo eteru siostro…”
(Artur Chabrowski)