Ideologia. Oświadczenie

Autor: 
Katarzyna Redmerska

Dopiero co pisałam felieton o upodobaniu naszych polityków do używania „modnych słówek”, jak oto na scenie politycznej pojawiły się kolejne smakowite kąski: obstrukcja i ideologia. No, no, no - chciałoby się rzec i pokiwać głową z uznaniem. Co jak co, ale takiego wysypu, a raczej „słowotoku” to nie było od dawna. Nie powiem, aby nie kusiło mnie popisać sobie troszkę o słowie: obstrukcja. Jako dziennikarz medyczny, na co dzień zajmuję się opisywaniem m.in. fizjologii człowieka. Obstrukcję, ujmując temat kolokwialnie – mam w małym palcu. Rzecz jasna, że nasze ciało parlamentarne mówiąc o obstrukcji nie ma zapewne na myśli sensu stricto tego, co pod ową nazwą się kryje, a jedynie – obstrukcję parlamentarną, tu cytat z Wikipedii: „Obstrukcja parlamentarna – stosowanie przez parlamentarzystów wszelkich środków prawnych, przewidzianych w konstytucji lub ustawach, w celu uniemożliwienia prowadzenia obrad lub uchwalenia ustawy przez parlament”. Chociaż nie byłabym tego taka pewna. W każdym razie odpuszczę sobie temat obstrukcji, bo wygląda na to, że po wyborach wypłynie kolejne słowo, tym razem: rozwolnienie. Ale nie ubiegajmy wydarzeń i skupmy się na faktach. Fakty są otóż takie, że obecnie mamy do czynienia z ideologią. Tak, tak – ideologia, tu ponownie cytat z Wikipedii: „Ideologia – pojęcie występujące w filozofii i naukach społecznych oraz politycznych, które określa zbiory światopoglądów służących do całościowego interpretowania i przekształcania świata”. Pojawiła się w kraju ideologia, skąd przyszła nie wiadomo. Jest w każdym razie obecna, co jakiś czas się uaktywnia. Jak podaje Wikipedia: „Ideologia ma określoną strukturę, czyli wewnętrzny skład treściowy i wzajemne powiązania poglądów”. Brzmi poważnie, nie ma co. Myślę, że bezpieczniej będzie nie ruszać tej ideologii, tak więc przejdę do kolejnego wątku – jest nim oświadczenie. Obecnie modne jest pisać listy otwarte bądź składać publiczne oświadczenia. Pewien były już partner znanej dziennikarki złożył oświadczenie, w którym poinformował opinię publiczną, że nie jest już w związku z ową dziennikarką. Uff, dobrze, że wydał takie oświadczenie. Żylibyśmy w nieświadomości tego faktu, a to byłoby okropne. Niestety ów były partner nie pofatygował się poinformować, dlaczego rozstał się z dziennikarką. No i teraz pozostaje niedosyt, rodzą się pytania etc. Myślę, że dziennikarka powinna wydać oświadczenie bądź też skrobnąć chociaż krótki list otwarty, w którym przybliży nieco całą sprawę, rzuci trochę światła na temat, no i co najważniejsze: zaspokoi naszą ciekawość. Niestety dziennikarka ograniczyła się jedynie do umieszczenia zdjęcia w mediach społecznościowych i wypunktowania terminów: jutro, wczoraj i dziś. No cóż, można i tak.
Pomyślałam sobie, że i ja powinnam wydać oświadczenie, rzecz jasna nie w temacie rozpadu związku wspomnianej wcześniej dziennikarki – a w swojej sprawie. Otóż Drodzy Czytelnicy, przyszedł czas, by zacząć wreszcie promować swoją osobę. Do tej pory siedziałam jak ta mysz pod miotłą, tak nie może dłużej być. Ta obstrukcja musi się skończyć. Ideologicznie rzecz ujmując, działam poniekąd w imię społecznych ideałów. Ba! Sama jestem swoistego rodzaju ideałem. Co by nie mówić, cechują mnie cechy ideologii, chociażby w sposób emocjonalny odnoszę się do tego, co głoszę.

Wydania: