„Gorąco” w kłodzkim PKS-ie. Rozmowa z p. Elżbietą Żytyńską – prezesem Zarządu Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Kłodzku S.A.

Autor: 
Mirosław Awiżeń

- Proszę mi powiedzieć na czym polega różnica pomiędzy firmami przewozowymi takim jak np: PKS a A Vistą?
- My świadczymy usługi ponadgminne, wozimy ludzi po całym powiecie, natomiast np. A Vista jest przewoźnikiem miejskim i podmiejskim.

- Proszę o rozszyfrowanie skrótu „PKS” – bo on kojarzy mi się tylko z „Państwową Komunikacją Samochodową”.
- Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Kłodzku S.A. to spółka w 100% powiatowa, czyli właścicielem jej jest Powiat Kłodzki. A działa na zasadzie spółki prawa handlowego.

- Co to znaczy?
- Nic innego jak działanie na zasadzie prawnej, opartej na przepisach Kodeksu Spółek Handlowych, czyli – nastawieni jesteśmy na zysk.

- Dlaczego – o ile jest to spółka prawa handlowego utrzymaliście nazwę (skrót), kojarzącą się z „państwową komunikacją samochodową”, co powoduje, że Wasza Spółka jest postrzegana jako podmiot, którego obowiązkiem jest zapewnienie komunikacji nawet do najdalszych miejscowości?
- Może dlatego, że firma jest najstarszym przewodnikiem – z tradycjami...

- ... ale to Was „dołuje”...
- ... tak, cały czas musimy się tłumaczyć, że nie możemy realizować połączeń, które są nieopłacalne, bo w przeciwnym razie będziemy posądzeni (i słusznie) o niegospodarność, a za to są sankcje.

- Czy jesteście dofinansowywani „z zewnątrz”?
- Nie jesteśmy wspomagani żadnymi dotacjami, finansowo musimy radzić sobie sami jak każda spółka na rynku.

- To jak jest z tym dofinansowywaniem 1 km przez Państwo? Czy np. A Vista też może z tej możliwości korzystać?
- Za A Vistę się nie wypowiem. My, PKS, korzystamy z dopłat do przewozów deficytowych z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych jako jeden z nielicznych podmiotów na Dolnym Śląsku.

- Dlaczego „nieliczny”?
- Dlatego, że dopłata to wysokość 1 zł do wozokilometra, a 1 km wozokilometra kosztuje tak naprawdę ok. 5 zł. Czyli, dla dobra mieszkańców odległych miejscowości, po prostu dopłacaliśmy z innych działalności. Aktualnie czekamy na wejście w życie zmiany, w której dopłata podniesie się do 3 zł za wozokilometr.

- Ile jest podmiotów (firm) świadczących przejazdy publiczne?
- Na naszym terenie oprócz nas działa jeszcze 8 firm.

- Czy te firmy świadczyły przewozy w czasie pandemii?
- Nie, tak jak i my. Teraz (28.05.br.) co po niektórzy wznawiają kursy.

- A PKS?
- Planuje wznowienie pierwszych kursów w czerwcu.

- Czy ogłosicie Państwo upadłość?
- Nie ma takiej konieczności ani nie ma przesłanek do upadłości. Na pewno firma straciła główne źródło przychodów (bo nie jeździ), ale posiada aktywa, które gwarantują, że zakład stopniowo może wznowić działalność. Natomiast 30. kwietnia tego roku PKS złożył wniosek o restrukturyzację do Sądu Gospodarczego i aktualnie czekamy na decyzję. Restrukturyzacja to nie upadłość a zapoczątkowanie działania po trudnościach jakie zaznała firma w tym szczególnym czasie.

- Restrukturyzacja? Proszę o więcej szczegółów...
- Restrukturyzacja ma na celu ochronę prawną w dwóch najważniejszych kwestiach.
Po pierwsze: zapewnia, że zobowiązania pracownicze (zaległe wynagrodzenia, odszkodowania, odprawy) będą wypłacone z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i mam nadzieję, że stanie się to już niebawem.

- Co to znaczy „niebawem”?
- Bo nie od nas to zależy, ale od Sądu Gospodarczego kiedy podejmie decyzję o restrukturyzacji...
... i po wtóre – restrukturyzacja zabezpiecza parasol ochronny nad całym majątkiem przedsiębiorstwa (który jest potrzebny do realizacji działalności przedsiębiorstwa).

- Czy dane o zwolnieniach pracowniczych w takim zakresie będą realizowane (np: 46 na 48 kierowców, 20 na 21 zatrudnionych na stacji obsługi... )?
- Na pewno będą zwolnienia grupowe w zakładzie. To jest przykre, ale tego nie unikniemy, bowiem taka jest teraz nasza sytuacja w dobie koronawirusa, a także unikanie transportu publicznego z powodu obaw o pasażerów, o zarażenie się.... Wiemy już dzisiaj, że zakład nie będzie realizował na początku działalności usług w takiej skali i w takim natężeniu jak przed epidemią. Dlatego też elementem restrukturyzacji jest – niestety – redukcja etatów. Z pewnością jednak, wraz z reaktywacją firmy będziemy etapowo rekrutować pracowników wraz z powrotem kursów w siatce połączeń.

- Jeszcze o tych zaległych wypłatach...
- Najbardziej ubolewam nad faktem, że pracownicy po raz pierwszy w mojej kadencji nie otrzymali wynagrodzenia. Byliśmy jednak przekonani, że Sąd Gospodarczy rozpatrzy nasz wniosek w przepisowym terminie dwóch tygodni i będziemy mogli wnioskować o wypłaty z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Według naszych wyliczeń miało to nastąpić pod koniec maja, tak się jednak nie stało, bowiem z powodu epidemii decyzje Sądu nie zapadły i termin wypłat się opóźnia. Zatem – solidaryzując się z załogą PKS, tak Zarząd jak i Rada Nadzorcza oraz Grupa Restrukturyzacyjna postanowiły nie wypłacać też sobie wynagrodzenia.

- Dziękuję za rozmowę.

Wydania: