KŁODZKA LAUREATKA NAGRODY „LADY BUSINESS CLUBU”
Na ostatniej warszawskiej gali „LADY BUSINESS CLUBU” spotykam pochodzącą z Długopola Górnego ADRIANĘ JURCZYK-DUARTE, którą wyróżniono prestiżową nagrodą klubu zrzeszającego kobiety nie tylko polskiego biznesu. Trudno byłoby więc odmówić sobie rozmowy z naszą „kłodzką” laureatką.
„Są dwie trwałe rzeczy, które możemy dać w spadku naszym dzieciom: pierwsze to korzenie, drugie – to skrzydła” (Hodding Carter). Adriana Jurczyk Duarte uwierzyła właśnie w swoje skrzydła aż do tego stopnia, że zaniosły ją do pięknej Portugalii, w której mieszka od ponad 16 lat. Jej korzenie są jednak mocno zagłębione w Ziemi Kłodzkiej, za którą tęskni i do której bardzo chętnie wraca. Jest autorką baśni „Tajemnica zamku Gniesz”, o której pisaliśmy już na łamach naszej gazety. W Portugalii od 6 lat prowadzi własną firmę „Moonluzę” (www. moonluza.pt), którą sama nazywa „piwnicą projektów i wydarzeń”, a która łączy w sobie elementy kultury, turystyki i edukacji. I właśnie to łączenie biznesu z tradycją, kulturą i sztuką przyniosło Adrianie nominację i samą nagrodę w kategorii „Polka za Granicą”.
- Jak się czujesz jako jedyna tak wysoko nagrodzona w tej kategorii?
- Wspaniale! Niesamowita radość i duma. Ta nagroda naprawdę dodaje skrzydeł, aby dalej się rozwijać i dalej tworzyć. Nagroda ta jest dla mnie tym bardziej wyjątkowa, że otrzymałam ją właśnie w Polsce. Jest to więc niesamowity wieczór w Warszawie, we wspaniałym towarzystwie inspirujących kobiet. Polek z różnych regionów Polski i naszych rodaczek mieszkających za granicą. Emilia Bartosiewicz-Brożyna założycielka i prezes „Lady Business Club” stworzyła naprawdę wyjątkowe miejsce i jestem jej i całej kapitule bardzo wdzięczna za tę wspaniałą nagrodę oraz statuetkę, która dumnie stanie na półce w moim portugalskim domu.
- Nagroda w pełni zasłużona, bowiem „Moonluza” – a obserwuję ją ostatnio wyjątkowo – wciąż rozwija swoje skrzydła i zdobywa swoje właściwe miejsce na biznesowej mapie nie tylko Portugalii.
- Serdecznie dziękuję za te miłe słowa. W czasie wieczoru przyznania nagród Emilia zacytowała słowa, które kiedyś napisałam „Nieustająco wierzę w mój projekt, w moją drogę, w moją firmę. Jestem dumna, że mogę dzielić się tym, co kocham z ludźmi z całego świata, pamiętając zawsze o moich polskich korzeniach”. I cały czas w to wierzę, bowiem Moonluza stała się w pewnym sensie moim miejscem w Portugalii, gdzie mogę być sobą, gdzie łączą się kultury i tradycje naszych narodów.To wspaniałe uczucie, kiedy możemy robić to, co kochamy i w co wierzymy.
- Czy nagroda i związany z nią biznesowy prestiż przełoży się również na Twoje kontakty z Polską?
- Mam ogromną nadzieję. Już w tej chwili powstają nowe projekty skierowane właśnie w polską stronę. Ale muszę wyznać, że moim skrytym marzeniem jest projekt, który będę mogła zrealizować w mojej Kotlinie Kłodzkiej. Chciałabym właśnie tam zabrać moich klientów i uczestników zarówno z Portugalii, jak i z całego świata. Mam nadzieję, że będzie on w pełni gotów w najbliższym czasie. Już kiełkuje, więc trzymajmy kciuki…
- Może nam zdradzisz swoje plany i zamierzenia na najbliższy czas.
- Już teraz pełną parą przygotowujemy się do corocznego Międzynarodowego Seminarium o Baśnioterapii i Storytellingu, które odbywa się corocznie
w podlizbońskiej baśniowej Sintrze. To kolejne spotkanie specjalistów, wykładowców, terapeutów, gawędziarzy, pisarzy i innych entuzjastów baśni, opowieści, storytellingu i ich terapeutycznego oraz leczniczego potencjału. W programie mamy naprawdę wspaniałe warsztaty, prezentacje, wieczory opowiadania baśni, spacery, kolacje, rozmowy. To naprawdę wyjątkowy czas w Sintrze i jak co roku, nie zabraknie tam również polskich baśni oraz polskich uczestników.
- Wciąż nie mogę się powstrzymać o zadanie pytania odnośnie Twojej twórczości literackiej. Za nami dobrze przyjęta książka „Tajemnica zamku Gniesz”, czy możemy spodziewać się kolejnej?
- Tak, tak, ale niestety nie potrafię powiedzieć kiedy. Każdy spacer w lasach Sintry przynosi kolejne inspiracje i zdradzę, że napisałam już kilka rozdziałów. Tym razem zabiorę czytelników do Por-tugalii, a przede wszystkim do magicznej Sintry.
- Wiem jak tęsknisz za swoją „Małą Ojczyzną”, ten wątek zawsze przewija się w naszych rozmowach. Kiedy możemy liczyć na spotkanie na Ziemi Kłodzkiej?
- Przyznam, że już nie mogę się doczekać kolejnego powrotu do mojej Ziemi Kłodzkiej. Wybieramy się z rodziną w czasie Wielkanocy, bo w Portugalii są wtedy dłuższe ferie (w związku z tym, że nie ma ferii zimowych), więc właściwie już niedługo….
- Jeszcze raz gratuluję serdecznie samej nagrody, dziękując równocześnie za kolejną naszą rozmowę.