100 na 100, czyli mamy to, czego chcieliśmy?

Autor: 
Mietek Kowalcze

Ostatni z cyklu tekstów na stulecie zapożycza uzupełniającą część tytułu z ciekawego czeskiego festiwalu teatralnego Palm Off Fest. Krótko o tym ważnym kulturalnym przedsięwzięciu sąsiadów w zakończeniu. Teraz wróćmy do owego skopiowanego hasła. Wiadomo, że tzw. cykliczność dziejów indywidualnych i zbiorowych (wierzymy w nią, prawda?) pozwoliła nam żyć w roku okrągłej rocznicy niepodległości, kiedy to organizujemy, obserwujemy, wreszcie bierzemy udział w każdym z krajów w obchodach, wydarzeniach, akcjach, konkursach, koncertach pod ogólnym hasłem „Viva la Polonia, Bohemia, Slovakia”. Czy celebrowanie pozwala nam dostrzec różne aspekty odpowiedzi, której udzielamy na nasze trudne wstępne pytanie? Kiedy przed stu laty „zakładano” II RP jej twórcy zadbali, by szybko założone państwo sprawnie funkcjonowało na poziomie administracyjnym, gospodarczym, wojskowym i społecznym. Każdym. Żeby stawało się demokracją z przestrzeganym trójpodziałem władzy. Nowoczesną republiką, mimo nadzwyczajnej roli Naczelnika u nas czy charyzmatycznego Prezydenta u naszych sąsiadów. A sprawna władza, przestrzegane ustawodawstwo, dobre rozwiązania w innych sferach dały nam możliwość (niestety, tylko możliwość) budowania przez kolejne dekady wokół pierwszego dwudziestolecia wielu mitologizujących ów czas opowieści, stereotypów, idealizacji. I tak to trwa. Odmiennie ma się nasze podejście do tu i teraz. Wyraźniej jeszcze to widać w roku wspólnych 100 lat. Obserwuję, że zarówno nasi sąsiedzi, jak i my sami mamy zwykle krytyczny, niechętny, zdarza się wrogi stosunek do wydarzeń, osób i trendów w roku Jubileuszu. I tylko rozdrażnia nas prowokujące – „tego chcieliśmy”.
Od razu rzucamy asekuracyjnie, że to nie my, to oni, rządzący – Balcerowicz, Babiš i inni z długiej listy. My tego nie chcieliśmy. Odwróćmy w prosty, dydaktyczny sposób naszą niechętną ocenę – nie, nie to nie tak, tego nie chciałam/chciałem, to nie moje – no bo co ja pojedynczy obywatel autentycznie, naprawdę mogę zrobić? To zapytam o zaangażowanie swoje, PT Czytelniczek i PT Czytelników w najbardziej codzienne sprawy i w projekty trwalsze. Na przykład w nacisk na to, by rządzący na różnych poziomach – jesteśmy tuż po wyborach samorządowych – czuli prawdziwy demokratyczny mandat w postaci regularnego recenzowania swoich decyzji i rozwiązań przez wyborców. I konkretnie: jak możemy pomóc w urządzaniu państwa (miasta) w kolejnych latach, by mogło być dobrze urządzone, przyjazne, godne szacunku? A jeśli się rzeczywiście zaangażujemy, to zapewne możemy spodziewać się tego, że  kolejne pokolenia, np. w dwustulecie niepodległości będą mitologizowały to nasze niełatwe tu i teraz.
Swoją drogą w czasie Palm Off Fest, czyli spotkania zespołów aktorskich (Zderzeń) Europy Środkowej swoją teatralną wizję działań Alternatywy dla Niemiec przedstawił, znany u nas dobrze, Oliver Frljič. Polskę z kolei zaprezentowali m.in. Nawojka Gurczyńska i Michał Zadara ze spektaklem warszawskiego Teatru Powszechnego pt. „Sprawiedliwość”, w którym pokazali nam swoje rozumienie polskiego wymiaru roku 1968. Teatr inspiruje więc do aktywności. Czy na kolejnym przeglądzie w Divadle pod Palmovkou zobaczymy spektakle, które podsumują nasze wspólne widzenie stulecia? Być może.
Z okazji Rocznicy i wejścia w drugą setkę wszystkim PT Czytelniczkom i PT Czytelnikom „Bramy” takiego entuzjazmu, który pozwoli realizować indywidualne i wspólne aspiracje, szanować wolność, okazywać solidarność i tolerancję.

Wydania: