A co tam w Różanym Dworze... Panie Dzieju
A w Różanym Dworze wspomnienia lata, kwitnących róż, upalnych dni, pogodnych poranków i gorących nocy. Tym razem zagościł Kabaret Pół-Serio z Warszawy. Kilkunastu artystów estrady – śpiewających, grających i tańczących. W Różanym Dworze przygotowywali występy sceniczne i oprawę muzyczną. Tutaj pisały się wiersze i dogrywały szczegóły występów przed publicznością w Sali Koncertowej Uzdrowiska Polanicy-Zdroju.
Jak wiadomo… diabeł tkwi w szczegółach, a więc wiele było pracowitych i nieprzespanych nocy. Tak, aby nazajutrz w pełni profesjonalnie i barwnie, występować przed publicznością polanicką i kuracjuszami. Co ważne niezmiernie – Kabaret Pół-Serio pod dyrekcją prezes Wandy Dusi-Stańczak, grał i śpiewał dla nas całkowicie gratis. W czasie pobytu i pleneru literackiego w Różanym Dworze – kilkukrotnie występowaliśmy na scenie, tworząc klimaty polskie i romskie. Rozśpiewane, roztańczone, kolorowe.
Napisałam… występowaliśmy, bowiem i ja odnalazłam swoje miejsce pomiędzy nimi, na owej scenie. Czasem zdaje się nam, że są na tym świecie rzeczy niemożliwe…
A jednak... Amerykanie mawiają – nigdy nie mów nigdy. I oto otrzymałam legitymację członka Klubu Humoru, do którego to należą aktorzy, bardowie i artyści wszelkich dziedzin. W konsekwencji wstąpiłam na deski sceny i poczułam się tam… jak w domu. Recytacje, taniec i jedność z grupą artystyczną – to niezapomniane chwile, pełne radości i wspólnoty. Inna jakość przekazu skierowanego do publiczności. Inna niż podczas spotkań autorskich, przemówień czy wykładów. Bardziej spontaniczna i jak sądzę nacechowana pełniejszą formą ekspresji.
Piszę o tym dlatego, aby przekonać Państwa, że zawsze jest w naszym życiu czas na rozpoczęcie czegoś nowego. Podjęcie się nowych zadań niosących wiele satysfakcji i radości.