Ach Panie, Panowie - B? Leśmian na wszystko
Na letnią pogodę, piknik, rozmowę, spotkanie „za drzwiami” i wędrowanie po ratuszu. Wcale nie straszy choć z zaświatów, raczej bawi... osobiście. Nie wierzycie?! Spytajcie 24 „ludzieńków” płci pięknej z kłodzkiego Uniwersytetu III Wieku. Przy herbacie malinowej zakropionej sokiem, chlebie sezamowym, poetyckich talerzykach i serwetach – wszystko jest możliwe. Jeszcze BBLw słoiku klechdowym, magiczny specjał pierwszej świeżości, rok produkcji 2017 i legendarny chruśniak, ale z lokalnego ogródka. Do Iłży dość daleko.
Pan Leśmian we własnej papierowej osobie – ozdobie bawił gości. Urwał się na chwilę z wystawy, by oczarować panie. Zaprezentował się elegancko w szykownym garniturze i na ekranie. Opowiedział o swoich przygodach, również kłodzkich dawnych Wiosennych Poetyckich, aktualnych z lekcjami na miarę... Udowodnił, że wciąż potrafi bawić, że jest niepowtarzalny i czytany przez różne pokolenia. Poflirtował twórczo, aż zniknęły jego książki, nawet ozdoby literacko-reklamowe. Tak bywa z rzucaniem uRoku. Jeśli to czyni sam Mistrz słowa, skutek jest niewyobrażalny. Nawet zapisany wierszem uniwersyteckim.
Ciąg dalszy świętowania, gdy podziała na zmysły. Mamy przepiękny „Pochmiel księżycowy” Leśmiana w tłumaczeniu Jerzego Ficowskiego, niech będzie i kłodzki literacki, zdecydowanie na zachętę czytelniczą.