W rocznicę ogłoszenia "stanu wojennego" - to jest moje zdanie
No cóż, kiedyś – za komuny (będzie to 1978 rok) – zdecydowałem, że muszę przeciwstawiać się istniejącej władzy.
Dla siebie może mniej – ale zdecydowałem się działać w opozycji (Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela - ROPCiO) o lepsze jutro dla mojego dziecka.
Moje i moich przyjaciół działanie w ówczesnym czasie wydawało się mrzonką i naiwnością, ale – wyjścia nie mieliśmy – trzeba było pozostawić po nas choćby ślad oporu, niezgody na niewolność.
Zdarzyło się – może i dzięki nam – wydawało by się CUD – powstała „Solidarność”. I mimo, że nie trwała długo legalnie – pozwoliła marzenia przekuć w rzeczywistość wolności.
Mroczne lata po 1981 roku nie zabrały nam nadziei, bo już była PEWNOŚĆ – że „się da”.
No i dało się w 1989 roku – bez przelewu krwi!
13 grudnia 1981 r. władza przelała krew, my, w 1989 roku zdobyliśmy wolność bez przelewu krwi.
Nikt nie wieszał zamiast liści komunistów. I ten fakt uważam za największą wartość naszej wolności, naszej rewolucji.
BYLIŚMY MĄDRZY.
Dlaczego dzisiaj jestem tutaj?
Bo 13 grudnia 1981 roku byliśmy dla rządzących bezprzedmiotową masą. Bo dzisiaj jesteśmy świadomi swojej wartości, swojej wolności i tym razem chcemy i JESTEŚMY mądrzy przed szkodą.
Głupio brzmią zapewnienia dzisiejszych rządzących, że jeszcze dzisiaj można strajkować, wiecować ... że nie ma zakazów ... i tak dalej...
Ja uważam, że nareszcie POLAK MĄDRY PRZED SZKODĄ i dlatego tu jestem. Dodam jeszcze – nie chcę być postrzegany jako Polak trzeciego sortu nie zgadzając się z kanonami działania dzisiejszej władzy.