Szpytmowskie testowanie nastroju

Autor: 
Zygmunt Jakubczyk

Mało łza na koniec starego roku nie spłynęła po mojej skroni, gdy przeczytałem artykuł „Szpytma przerywa milczenie”. Cóż za nostalgia. Miasto, w któ-rym przez ostatnie 25 lat odnalazł swoje miejsce na ziemi jest w bardzo poważnym kłopocie i on dla jego ratunku, musi odnieść się do kilku kwestii. Zapomina przy tym, że innym, często z wcale nie krótszym stażem kłodzkiego obywatelstwa, miejsca takiego odmawiał.
Po pierwsze:
ekonomia głupcze!
Tu uwaga pierwsza. „Ekonomia głupcze” to nie słowa byłego prezydenta USA Billa Clintona. W dosłownym brzmieniu Clinton odnosił się do gospodarki i użył sformułowania „gospodarka głupcze”.
I niech tak pozostanie z naciskiem na to drugie. Pamiętam wasze billboardy o 10 milionowej budżetowej nadwyżce. Mija rok i dziś dowiadujemy się, że nadwyżka z 2015 i owszem była, ale wynosiła 7,5 miliona. Kiedy były burmistrz mówi prawdę, czy też kłamie. Wówczas, czy obecnie?
Po drugie:
podwyżki cen wody.
Oczywistym jest, że żadnego z mieszkańców miasta nie cieszy widmo podwyżki cen wody. Dyskusję w tej części można skwitować jednym zdaniem. Ile za rządów burmistrza Szpytmy wyniosły podwyżki cen wody łącznie. Nie pomylę się zbytnio jeśli powiem, że ponad 30%. Przypomnę tu o moich artykułach na temat cen wody, choćby „Bandycka podwyżka, ordynarna manipulacja”. Już wówczas twierdziłem, że ceny wody w mieście Kłodzku są stanowczo za wysokie i ich windowanie nie znajduje żadnego ekonomicznego uzasadnienia. Dziś krokodyle łzy wylewa ten, który dla ratowania własnego tyłka przed Komisarzem, zmusił Wodociągi do wzięcia 10 milionowego kredytu na zakup czegoś, co Wodociągi mogły dostać za darmo, a w istocie rzeczy dało zasypanie dziury w budżecie miasta. Była to tzw. ucieczka do przodu i nic wspólnego nie miała z „gospodarką głupcze”, ale tylko z kreatywną księgowością. Wiadomo było, że kiedyś za ten kredyt przyjdzie zapłacić i tylko kwestią czasu było kiedy?
Po trzecie:
pogonić inwestora.
Tu zdania są bardzo podzielone i recept na uzdrowienie gospodarki miasta wiele. Wchodzi w to także pojęcie ryzyka. W moim przekonaniu ryzyka na przykładzie tej inwestycji było zbyt wiele. Co by nie powiedzieć nie ma dziś kolei gondolowej. Nie ma także znaczącej ilości drzew i ta firma giełdowa jakoś mało wiarygodna. W tym miejscu można by rzec. Przyganiał kocioł garnkowi, sam o roszczeniach odszkodowawczych zlikwidowanego młyna zapomniawszy. Po za tym znaczną część kosztów planowanej inwestycji próbowano przerzucić na barki budżetu miasta i to z bardzo dużą dozą ryzyka jej nieopłacalności. Kto widział wiarygodny biznes plan dla gondolowej inwestycji? Niestety, wiele inwestycji okazało się być nietrafionymi. Większość z poczynionych generuje jedynie koszty budżetu miasta i na wiele lat ograniczyło inwestycyjne możliwości. Jak na razie jedna gondola wystarczy, a i tej przykład do imponujących zaliczyć nie sposób.
Po czwarte:
Kłodzko dla kłodzczan?
Tak naprawdę nie jest ważne to, czy rządzą nami ludzie z Kłodzka, czy też spoza miasta. Ważniejsze jest albowiem to, aby rządzili mądrze, dobrze i ku pożytkowi ogółu mieszkańców.
Po piąte:
mieszkanie dla rodziny Janusza S.
Bezsprzecznie skandalem jest przydział mieszkania córce swojego znajomego obecnego burmistrza, choćby był nim sam Janusz S. Takim samym skandalem było przydzielenie komunalnego mieszkania na cele służbowe burmistrzowi Szpytmie, które najpierw odebrano emerytowanemu dyrektorowi Kłodzkiego Ośrodka Kultury, wyremontowano na koszt kłodzkiego podatnika na kwotę ponad 50 tys. zł, a następnie oddano do dyspozycji dawnego burmistrza. Oba przykłady siebie warte.
Na koniec
wnioski z artykułu płynące:
Zgodzić się muszę i to w całości z pierwszą częścią artykułu, poddającego totalnej krytyce poczynania obecnego włodarza miasta. Ta niemoc w dużej mierze jest skutkiem działań władz miasta w poprzednim okresie. Wnioski takie muszą się samoistnie nasunąć po lekturze opinii RIO, po kompleksowej kontroli gospodarki finansowej przeprowadzonej w gminie miejskiej Kłodzko w okresie od 23 lipca do 14 października 2015. Wnioski pokontrolne dla poprzedniej ekipy i włodarza miasta B.Szpytmy są porażające. Powtórzę ocenę.. PORAŻAJĄCE! Aż świerzbi postawienie pytania. Gdzie była RIO, służby marszałkowskie i Wojewody dolnośląskiego przez ostatnie osiem lat. Wygląda to na fasadowość nie tylko samorządowych instytucji, które podatnika wcale mało nie kosztują. Silenie się ze strony P.Szpytmy na ocenę działalności obecnych władz miasta trąci śmiesznością. Nie mogą być jednakowoż usprawiedliwieniem dla obecnego włodarza. Powiem tak. Wiedziały i widziały gały, co brały.
W tym miejscu przytoczyć powinienem treść Porozumienia sformułowanego przez Komitet Wyborczy REFERENDALNI 2012, który udzielił poparcia w II turze wyborów na burmistrza Miasta Kłodzka Michałowi Piszce.
„2. W przypadku uzyskania wyniku wyborczego dającego mandat Burmistrza Miasta Kłodzka (czytaj Michałowi Piszce), Strony realizując przedwyborcze zapowiedzi zlecą niezależnemu podmiotowi wykonanie audytu określającego kondycję finansów miasta.
3. Pozytywny wynik audytu stanowić będzie podstawę dalszej realizacji proponowanych działań, realizujących ustalone wspólnie działania programowe, organizacyjne i inne wspólnie ustalone.
4. Negatywny wynik audytu stanowić będzie podstawę do podjęcia daleko idących działań oszczędnościowych oraz wystąpienia do premiera RP z wnioskiem o powołanie Komisarza włącznie.
Niestety burmistrz Michał Piszko szybko zapomniał o przedwyborczych ustaleniach i obietnicach. Można by rzec nieodrodne dziecię PO, który dla niepoznaki opuścił partyjne szeregi. Z jednego REFERENDALNI czują się usatysfakcjonowani. Dokonując wyboru mniejszego zła, udzielając poparcia Michałowi Piszce, staliśmy się przyczynem odsunięcia od władzy osoby Bogusława Szpytmy, którego rządy w mieście nacechowane były pychą, nikczemnością, niegodziwością z rażącymi naruszeniami zasad demokratycznego państwa prawnego. Przypadków, tych można byłoby podać wiele.
Wypowiedź byłego Burmistrza odczytuję jako sondowanie lokalnej opinii publicznej i jestem przekonany, że jest preludium do próby rozpisania referendum lokalnego o odwołanie obecnych władz Miasta Kłodzka. Wcale nie najśmieszniejszym jest to, że ewentualna inicjatywa referendalna w obecnej sytuacji i uwarunkowaniach byłaby ze wszech miar słuszną. Czy w Kłodzku będzie Komisarz, zależeć będzie od tego, czy i jak dalece macki byłego burmistrza sięgają. Choć panu Szpytmie obsesyjnie śni się powrót do kłodzkiego ratusza, Piszce zaś utrzymanie przy władzy na tak długo, jak się tylko da, to decydujący głos należeć będzie do suwerena, którym jest obywatel miasta Kłodzka. Ten ostatnimi czasy mocno doświadczony, wydaje się być gwarantem obywatelskiego rozsądku.

Wydania: