Polsko-litewski polonez w Kłodzku
Po czerwcowym, pierwszym spotkaniu w ramach projektu „Meet familiar stranger” młodzi Polacy z Liceum Społecznego w Kłodzku oraz Litwini ze szkoły w Musninkai postanowili, że spotkają się roboczo, żeby zastanowić się nad wspólnym ciągiem dalszym. Co ustalili, to zrealizowali na początku września. Obie strony miały świadomość, że ze względu na skromność środków należało się nastawić, że oprócz spotkań i narad, będzie niewiele dodatkowych wydarzeń. Nie mogliśmy pozwolić sobie na dużo atrakcji, ale nasi goście nie mieli z tym problemu i byli zadowoleni z tego, co udało nam się pokazać - usłyszałem od jednej z uczestniczek.
I dodaje: tydzień upłynął nam w miłej i przyjemnej atmosferze. Udało się przede wszystkim wypracować pomysły na kontynuację. Już według reguł i środków instytucji, do których będziemy aplikować o środki. Warto dodać, że przyjęcie gości, wcale nie pozbawione atrakcji, było możliwe dzięki wsparciu rodziców, znajomych, licznych przyjaciół szkoły, firm prywatnych, starostwu. Zwiedziliśmy dokładnie Kłodzko (miasto, kościoły, w tym refektarz u franciszkanów, cmentarz żydowski, Twierdza, warsztaty w Muzeum), popłynęliśmy pontonami Nysą Kłodzką (za darmo), zwiedziliśmy Polanicę, a opiekunki zamieszkały u sióstr klarysek. Uparte i konsekwentne starania dały rewelacyjny efekt – przyjemnie było patrzeć, jak polsko-litewskie stereotypy łamią się po kolei, rozwija się wzajemne zrozumienie, wreszcie powstają nośne pomysły na przyszłość. Wśród nich pojawił się pomysł na zatańczenie poloneza na kłodzkim moście świętego Jana – wieczorem, na zakończenie wizyty. Udało się. Będzie kontynuacja projektu i współpraca, a pomysł na tańczenie na moście może się upowszechni.
Na zdjęciu efekt polsko-litewskiego warsztatu malowania na jedwabiu.