Strategia dla Kłodzka cz. 3

Autor: 
Janusz Laska

Od jakiegoś czasu w Kłodzku trwa dyskusja nad strategią rozwoju miasta. Od dwóch miesięcy zachęcam Państwa do włączania się do tej dyskusji, bowiem dobra strategia opiera się o głosy wielu obywateli miasta.
Dzisiaj kolejne propozycje.

W ciągu ostatnich siedmiu lat na terenie miasta prowadzonych było bardzo dużo różnorodnych inwestycji, większość o charakterze infrastrukturalnym. Nie będę teraz się zastanawiał, na ile były to inwestycje trafne, ile przyniosły dodatkowych miejsc pracy, o ile poprawiły kondycję miasta jako organizmu. Opinie i oceny fachowców są bardzo rozbieżne i jakoś nie umiem przyznać racji żadnej ze stron toczącej się dyskusji. Co do jednego jednak wszyscy ekonomiści znający sytuację finansową miasta są zgodni – w Kłodzku przeinwestowano! W związku z tym dług Kłodzka urósł do dramatycznych rozmiarów i aktualni włodarze miasta nie mają zbyt wiele środków na kolejne, nawet niezbyt wielkie inwestycje. Ba – właściwie nie mają ich wcale i rozpaczliwie poszukują sposobu na to, by nie ogłosić „upadłości miasta”. Cudzysłów jest tu konieczny, bo polskie prawo nie przewiduje takich rozwiązań, ale komisaryczny zarząd miastem jest w ciągu kilku lat jak najbardziej prawdopodobny. „Zaciskanie finansowego pasa” to najważniejsze zadanie dla skarbnika Kłodzka przez najbliższe siedem, a może i więcej, lat. Niemniej warto w strategii miasta wskazać najważniejsze zadania inwestycyjne, bez których gmina nie będzie się rozwijać. Część tych zadań być może uda się zrealizować przy stosunkowo niewielkich nakładach finansowych, część być może warto zrealizować w kooperacji z podmiotami prywatnymi lub innymi samorządami. Wskażmy je więc.

Zadanie 1: nasze miasto pilnie potrzebuje wysypiska śmieci. Kilka lat temu napisałbym „nowego”, bo stare wysypisko jeszcze funkcjonowało. Dzisiaj napiszę „jakiegokolwiek”, bo kłodzkie śmieci od kilku lat też „emigrują” poza naszą miejscowość (jak mieszkańcy). Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że cały cywilizowany świat na śmieciach zarabia, że warto mieć na swoim terenie nowoczesne wysypisko śmieci, sortownię, spalarnię i inne urządzenia towarzyszące nowoczesnej gospodarce odpadowej. Na brak wysypiska cierpi większość gmin Ziemi Kłodzkiej, można więc na takiej firmie całkiem dobrze zarabiać. Od czasu do czasu dochodzą do mnie z ratusza informacje, że miasto ma na koncie zgromadzone środki pochodzące z „podatku śmieciowego” i nie bardzo wie co z nimi zrobić, bowiem przepisy bardzo zawężają możliwość dysponowania tymi kwotami. Może warto zainwestować je właśnie w budowę nowoczesnego wysypiska śmieci. Jest kilka miejsc, które do tego się doskonale nadają, ot chociażby tereny po wyrobiskach gliny na Leszczynie. Przy okazji warto zauważyć, że własne wysypisko to dodatkowe miejsca pracy dla kilkudziesięciu osób.

Zadanie 2: biblioteka miejska potrzebuje nowej siedziby. Wiem, że władze miasta dostrzegają ten problem i liczę na to, że w miarę szybko go rozwiążą. Mam też nadzieję, że nowa siedziba biblioteki będzie łatwo dostępna, nowoczesna, przystosowana do zadań informacyjnych na miarę XXI wieku i że nie będzie zlokalizowana gdzieś na peryferiach miasta. O nowej siedzibie dla PiMBP mówi się i pisze od co najmniej 20 lat! Może w końcu uda się ten problem rozwiązać. Tym bardziej, że lokal zwolniony przez bibliotekę można przeznaczyć na przykład na siedzibę Kłodzkiego Banku Miejskiego. Wszak przed wojną właśnie taki bank tam działał! No ale wtedy Kłodzkiem zarządzali Niemcy, a oni mają głowę do interesów i potrafią odłożyć na bok polityczne i partykularne spory, gdy można na czymś dobrze zarobić.

Zadanie 3: należy infrastrukturalnie zadbać o mieszkańców Owczej Góry. Osiedle rozrasta się, a nie ma na nim ani biblioteki, ani klubu, ani żłobka, ani szkoły, ani przedszkola (ul. Warty – to nie Owcza Góra, a przedszkole tu działające jest trzykrotnie za małe na potrzeby tej dzielnicy). Z pewnymi „bólami” powoli powstaje na Owczej Górze kościół. Przy okazji warto zauważyć, że cała prawostronna część Kłodzka od szeregu lat traktowana jest „po macoszemu”. Brak przedszkola, szkoły, biblioteki lub klubu bardzo często odstrasza potencjalnych młodych nabywców nieruchomości w tym obszarze. Ulokowanie w centrum Owczej Góry obiektu, który pomieściłby żłobek, przedszkole, klasy 1-3 szkoły podstawowej (np. filii SP 2), filię biblioteki, a może i świetlicę osiedlową oraz punkt dla interesantów Urzędu Miasta to ważne zadanie. Oczywiście jeżeli chcemy, by w tej części miasta mieszkali ludzie młodzi, a nie tylko emeryci i renciści.

Zadanie 4: warto rozważyć i przedyskutować z mieszkańcami Kłodzka koncepcję wydzielenia w obrębie miasta nieformalnych jednostek administracyjnych, czyli dzielnic. Owcza Góra, Ptasia Góra, Kruczkowskiego, Dąbrówki, Gubernia, Warszawy Centrum etc. - wszyscy znamy te rejony, ale nie ma spójności administracyjnej w obrębie każdego z nich. A może warto pójść jeszcze dalej i wzorem Wrocławia, Krakowa, Warszawy, Legnicy i kilkuset innych gmin część środków z budżetu miasta przeznaczyć do dyspozycji mieszkańców tych dzielnic. Niech lokalne społeczności same zadbają o to, co należy na ich terenie zrobić. Nazywa się to budżetem obywatelskim i świetnie sprawdza się właściwie we wszystkich miejscowościach, w których taka forma gospodarowania została wprowadzona. Na początek może to być np. 1% całego budżetu. Nie muszę chyba dodawać, że takie rozwiązanie pobudza inicjatywy obywatelskie, zwiększa odpowiedzialność za lokalne środowisko, zachęca mieszkańców do myślenia w kategoriach „gospodarza terenu”, a nie tylko „petenta u klamki burmistrza”.

Zadanie 5: nazwę za pomocą sloganu: „precz z ruinami”. Od wielu lat pewne obszary Kłodzka straszą ruinami, walącymi się budynkami, placami po budowlach, które rozebrano lub się zawaliły, rozpoczętymi i nie skończonymi inwestycjami, długotrwałymi pustostanami. W większości nieruchomości te mają swoich właścicieli, którzy po prostu
o nie nie dbają. Przejdźmy się ul. Czeską, Armii Krajowej, Zofii Stryjeńskiej, Matejki, Śląską, Nad Kanałem i kilkoma innymi. Można oczywiście nadal nic z tym nie robić, ale można także rozpocząć wielki program rewitalizacji tych obszarów miasta (w nowej perspektywie finansowej są na takie projekty duże pieniądze europejskie). Przypominam też, że istnieje prawna droga komunalizacji nieruchomości i obiektów, które długotrwale są przez swoich właścicieli zaniedbane. A przecież są. Mam świadomość, że to zadanie nie na jedną kadencję, ale ktoś je musi w jakimś momencie zacząć, aby była szansa na to, że środek miasta nie będzie straszyć przez kolejne sto lat. Takich ruin żaden turysta nie chce oglądać – to nie Akropol. Pamiętajmy, że odnowione lub odbudowane od podstaw budynki, łatwiej sprzedać, niż ruiny. Kilkadziesiąt odnowionych i na nowo zasiedlonych budynków na starówce, to kilkaset osób więcej w tej część miasta. Nie muszę chyba wspominać, że dzięki temu znacząco poprawi się kondycja staromiejskich sklepików.

Zadanie 6: budynek Kłodzkiego Ośrodka Kultury jest już bardzo wysłużony i wymaga kapitalnego remontu a nawet przebudowy (rozbudowy). Mówi się o tym od 1995 roku, ale nic się nie robi. Kłodzko potrzebuje obiektu z nowoczesną sceną i widownią na 600-700 miejsc. Obiekt KOK doskonale się do takiej rozbudowy i modernizacji nadaje. W kłodzkiej kasie brakuje pieniędzy – być może warto sięgnąć do innych pieniędzy. Być może należy powołać spółkę mieszaną, w której oprócz miasta udziały będą miały także podmioty prywatne zarabiające na kulturze (np. z Warszawy) oraz podmioty społeczne (fundacje, stowarzyszenia).

Zadanie 7: jednym z powodów omijania placówek usługowych i handlowych na kłodzkiej starówce jest brak miejsc parkingowych. Wiadomo –
w dzisiejszych czasach klient nieomal chce „wjechać” do sklepu, kina lub restauracji. Nowy parking w centrum miasta to bardzo pilna sprawa. Pamiętam, że już 15 lat temu mówiło się o kilkupiętrowym parkingowcu zlokalizowanym czy to przy ul. Niskiej, czy to przy ul. Zawiszy Czarnego na terenie dawnego Roswinu, czy też u stóp twierdzy przy ul. Czeskiej, w miejscu działającego parkingu, czy też przy ul. Muzealnej w miejscu działającego tam parkingu. Ta ostatnia lokalizacja wydaje się szczególnie ponętna, ale sprawę należy oczywiście mocno przedyskutować i skonsultować z lokalnymi społecznościami. W każdym razie taki obiekt jest w Kłodzku bardzo potrzebny.

Zadanie 8: aktualnie urzędujący burmistrz miasta w swoim biuletynie wyborczym pokazał wizualizację pięknych bulwarów ciągnących się wzdłuż Nysy Kłodzkiej. Popieram tę ideę. Przez wieki Kłodzko było zwrócone „do rzeki” i z niej korzystało: kilka młynów, woda na potrzeby gospodarcze, wypoczynek, rekreacja i sport. W ostatniej dekadzie miasto właściwie odwróciło się „od rzeki”, ze szkodą dla nas wszystkich. Udrożnienie spacerowych i rowerowych ciągów wzdłuż rzeki od ujścia Bystrzycy Dusznickiej do ujścia Ścinawki stworzy wewnątrz miasta 20-kilometrową „zieloną trasę”, na której można by bezpiecznie i tanio wypoczywać całymi rodzinami. Uatrakcyjnienie tej trasy o kawiarenki, kajaki, place zabaw, ścieżki zdrowia, a może także muszlę koncertową, czy letni parkiet do tańca pod gwiazdami możemy pozostawić pomysłowości lokalnego biznesu i stowarzyszeń. Wrocław tak zrobił – i na tym wygrał, bo nadrzeczne tereny nie tylko są bardzo malownicze, ale także tworzą w upalne dni korzystny dla nas mikroklimat. Zamiast więc jeździć na spacer do parku zdrojowego w Polanicy, Dusznikach lub Kudowie, zafundujmy mieszkańcom i gościom nadrzeczne bulwary.

Zadanie 9: uważam za najbardziej karkołomne i najtrudniejsze do przeprowadzenia, chociaż nie wymaga wielkich nakładów finansowych. Idąc lub jadąc głównymi ulicami Kłodzka ze wszystkich stron „atakują” nas reklamy, szyldy i inne formy informacyjne lub zachęcające. Oczywiście każdy sklep, każda firma, każdy baner wykonany jest w innym stylu, co sprawia wrażenie ogólnego bałaganu i jednego wielkiego „reklamowego śmietniska”. Niedawno weszła w życie ustawa sejmowa regulująca te sprawy i trzeba ją czym prędzej na kłodzkiej starówce wprowadzić w życie.
A może przy okazji warto się pokusić o to, by porządkując te kwestie w jakiś sposób pozytywnie wyróżnić Kłodzko. Może warto zwrócić się np. do artystów plastyków o wymyślenie artystycznych szyldów dla placówek znajdujących się na starym mieście? Idziemy, a tu co sklep – to dzieło malarskie, co knajpa – to dzieło graficzne lub rzeźbiarskie. Jednym słowem cała starówka stałaby się wielką galerią plastyczną. Pomysł wydaje się atrakcyjny.

Zadanie 10: to budowa wschodniej obwodnicy miasta (nie zachodniej!). Oczywiście jest to zadania wykraczające poza możliwości finansowe i kompetencje samorządu miejskiego, jednakże Rada Miasta i burmistrz mają możliwości wywierana w tej sprawie presji na czynniki państwowe. O obwodnicy tak wiele już się w lokalnych mediach mówiło, że sprawę tę jedynie zasygnalizuję hasłowo.
Na zakończenie jeszcze raz pragnę podkreślić powagę sytuacji i niezmiernie wysoką rangę „strategii rozwoju miasta Kłodzka”. Dokument taki nie powinien powstawać bez szerokiego udziału mieszkańców, bo wieloletnia praktyka pokazuje, że dobre wizje i misje miasta mogą powstać tylko w oparciu o powszechny, szeroki, zaangażowany udział obywateli. Jeszcze raz podkreślę, że strategie powstające w urzędniczych pokojach będą służyły wyłącznie urzędnikom, zaś strategie powstające podczas obywatelskich debat i sporów będą dobrze służyły wszystkim obywatelom. Dyskutujmy więc, spierajmy się o sprawy wielkiej wagi, średnie i zupełnie małe, kłóćmy się (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) o wygląd okolicy naszego miejsca zamieszkania i wygląd całego miasta. Bez dobrej strategii – czeka nas uwiąd i degradacja.

Wydania: