Przygoda z kuchnią dolnośląską (2)

Autor: 
Krystyna Oniszczuk-Awiżeń

Gołąbki wileńskie
W poprzednim numerze polecałam Państwu zupę fasolową, wg przepisu ormiańskiego. Przypomnę, że w tym celu korzystałam z ciekawej książki kucharskiej pt. „Kuchnia Dolnego Śląska”, wydanej w ub. roku przez Urząd Miasta i Gminy Radków, której autorką jest Barbara Jakimowicz-Klein.
Kuchnia Dolnego Śląska to niepowtarzalne bogactwo smaków i ślady wielokulturowego dziedzictwa – tak właśnie zachęca autorka swych czytelników do odbycia specyficznej podróży po Dolnym Śląsku. Jako, że współczesna kuchnia regionalna Dolnego Śląska to suma tradycji kulturalnych zamieszkującej tu społeczności, znaleźć tu można naprawdę wielką mozaikę kulinarną. Wielokulturowość, wielonarodowość znalazły swoje odbicie w bogatej i różnorodnej tradycji kulinarnej Dolnego Śląska. Po II wojnie światowej nastąpiła wymiana ludności na tym terenie i każda przybyła grupa przywiozła ze sobą swoje obyczaje, stroje, obrzędowość i smaki. Osiedlili się tu nie tylko Polacy – ze Wschodu, z centralnej Polski, repatrianci – ale także Ukraińcy, Łemkowie, Bojkowie, Dolinianie, znaleźli tu miejsce zamieszkania też Grecy, Macedończycy, itd. Każda z tych grup kultywowała swoje tradycje, stąd taka mieszkanka.
Postanowiłam więc, spróbować kolejnej potrawy – tym razem mającej rodowód kresowy: gołąbki wileńskie, które poleca kuchnia Pogórza Kaczawskiego.
Produkty:
1 mała główka kapusty białej,
40 dkg mielonego mięsa,
1/2 szklanki kaszy manny,
2 jajka,
sól, pieprz,
bułka tarta,
tłuszcz do smażenia.
Sposób przygotowania:
Kapustę poszatkować i sparzyć wrzącą wodą, odcedzić. Wymieszać z mięsem mielonym, kaszą manną i jajkami. Przyprawić świeżo mielonym pieprzem i solą. Z masy formować kotlety, obtoczyć je w bułce tartej i smażyć na rozgrzanym tłuszczu. Tradycyjnym dodatkiem jest sos grzybowy lub pomidorowy.
Dobra gospodyni na pewno wie, co znaczy mała główka kapusty, choć to trochę nieprecyzyjne określenie. Moja główka była mała, ale mam wrażenie, że zbyt mała. Kotleciki bardzo nam smakowały, choć trochę się rozczarowałam faktem, że są to w zasadzie nie gołąbki, tylko kotlety mielone zmieszane z kapustą. Kapusta w środku mięsa, a nie mięso w kapuście, jak to jest w tradycyjnych naszych gołąbkach. Ale kotleciki na pewno były smakowite i polecam. My zjedliśmy z sosem pomidorowym.

Wydania: