Lądeckie impresje (187)

Autor: 
Janusz Puszczewicz
tomek-nowicki.jpg

W dzisiejszym odcinku goszczę Tomasza Nowickiego – dyrektora Muzeum Filumenistycznego w Bystrzycy Kłodzkiej, a ostatnio również Przewodniczącego Rady Miejskiej Lądka-Zdroju. Okazją do rozmowy jest obchodzony właśnie jubileusz 50-lecia bystrzyckiego Muzeum.

- Kiedy i w jakich okolicznościach zrodziła się idea powołania Muzeum Filumenistycznego?
- Idea założenia Muzeum o specjalizacji filumenistycznej zrodziła się na początku lat 60. minionego wieku. Próba powołania instytucji właśnie w Bystrzycy Kłodzkiej była bardzo naturalna, ze względu na fakt, iż zarówno przed II wojną światową jak i po niej, w mieście prężnie działał przemysł zapałczany. Otwarcie instytucji nastąpiło 19 lipca 1964 r. z inicjatywy mieszkańców Bystrzycy Kłodzkiej, przedstawicieli fabryki zapałek oraz Koła Miłośników Bystrzycy działającego przy Towarzystwie Rozwoju Ziem Zachodnich. Pierwszym kierownikiem placówki została Helena Getter (ur. w 1904 r. na Wileńszczyźnie, zm. w 1982 r. we Wrocławiu) znana na Ziemi Kłodzkiej działaczka społeczna m.in. współzałożycielka Towarzystwa Miłośników Ziemi Kłodzkiej, inicjatorka utworzenia muzeum w Kłodzku, inicjatorka powstania i prezes Centrali Przemysłu Ludowego i Artystycznego CPLiA. Bystrzycką placówką kierowała do października 1972 roku.

- Czy można się pokusić o wymienienie najważniejszych wydarzeń w historii Muzeum na przestrzeni owych 50 lat?
- Bardzo trudnym, a wręcz niewykonalnym zadaniem byłoby wskazanie tylko kilku wydarzeń, które odcisnęły trwały ślad w historii naszego lokalnego muzealnictwa. Muzeum działało bardzo prężnie przez cały okres dotychczasowego funkcjonowania. Ze względu na profil instytucji sądzę, że należałoby wymienić wszystkie wydarzenia, które skupiały w siedzibie Muzeum filumenistów z całej Polski, a także z krajów ościennych. Nie możemy zapominać również o setkach wystaw i spotkań, które promowały naszych lokalnych artystów. Dla mnie osobiście najważniejsze pozostają spotkania z młodymi ludźmi. To oni są najbardziej wdzięczną grupą muzealnych odbiorców.

- Stanowisko dyrektora objął Pan w styczniu 2009 r. Czy udało się zrealizować przedstawioną wtedy nową koncepcję działalności Muzeum?
- Tak, mija właśnie 6 lat odkąd objąłem stery bystrzyckiego Muzeum. Dla mnie to bardzo ciekawy, a przede wszystkim twórczy i dynamiczny czas. Nie jest tajemnicą, że gdy obejmowałem stanowisko dyrektora stało przede mną wiele wyzwań, zwłaszcza jeśli chodzi o infrastrukturę Muzeum. Dachy, elewacja, a także sale wystawowe wymagały pilnego remontu, brakowało sprzętu elektronicznego i wyposażenia wystawienniczego. Po 6. latach mamy nowe dachy, wymienione okna, piękną elewację i zmodernizowane wystawy stałe.
W tym czasie wymienione zostało także wyposażenie elektroniczne. Myślę, że warunki pracy są nieporównywalnie bardziej komfortowe niż jeszcze kilka lat temu. Co niezwykle ważne, w tym czasie korzystaliśmy ze środków zewnętrznych, bez których niemożliwe byłoby wdrażanie tak kosztownych zmian. Ostatnie sześć lat to również liczne wystawy, koncerty, spektakle i działania w przestrzeni publicznej, które mam nadzieję stały na wysokim poziomie. Naszym oczkiem w głowie jest ponadto edukacyjny projekt „Latające Muzeum” który udowadnia, że stereotyp zasiedziałych w swoich obiektach muzealników jest wielce krzywdzący.

- Czy można nam zdradzić plany i marzenia dyrektora Muzeum …
- Chcemy nadal realizować nasze plany określone w misji muzeum. Po cichu liczę, że np. uda się nam kiedyś zagospodarować strych naszego Muzeum. Wciąż brakuje nam bowiem przestrzeni ekspozycyjnej. W przyszłym roku chcielibyśmy także przygotować wystawę znanego krakowskiego kolorysty Tadeusza Łukasiewicza. Staramy się nie ograniczać tylko do historii niecenia ognia. Mamy ambicje, aby pokazywać także malarstwo na europejskim poziomie.

- W ostatnim czasie został Pan przewodniczącym Rady Miejskiej Lądka-Zdroju, z którego Pan pochodzi. Wcześniej kierował też Pan z pełnym sukcesem kampanią wyborczą nowego Burmistrza. Z jaką wizją Lądka Pan startował?
- Lądek-Zdrój to miasto, które kocham i z którym jestem związany właściwie od urodzenia. Marzę, aby w pełni wykorzystać potencjał drzemiący w naszej zabytkowej tkance miejskiej oraz w absolutnie fantastycznych okolicach. Do wyborów przystąpiliśmy z hasłem „Lądek-Zdrój jest naprawdę piękny. Wykorzystajmy to. Teraz”. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z walorów naszego miasta, jednak uznaliśmy, że nie wszystkie z nich były dotychczas wykorzystywane. Oczywiście cała nasza grupa zdawała sobie sprawę z wielu ograniczeń, jednak twierdzimy, że nie mogą one wpływać na zapał w pracy samorządowej. Priorytetem będzie dla nas poprawa estetyki miasta, wykorzystanie funduszy zewnętrznych i promowanie walorów lądeckich wsi. Wyzwań jest bardzo wiele, ograniczeń równie dużo, ale mamy zapał do pracy i spróbujemy zmienić naszą lokalną rzeczywistość. Mieszkańcy Lądka-Zdroju na to przecież zasługują.

- Kończąc naszą rozmowę zapytam jeszcze o noworoczne marzenia i życzenia Tomasza Nowickiego …
- Podczas nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia proszę zawsze o zdrowie moich bliskich, a także o niezwykle ważny dar mądrości. Korzystając z okazji chciałbym życzyć w tym okresie Czytelnikom oraz Szanownej Redakcji spokoju i radości z przeżywania narodzin Jezusa Chrystusa. Niech Nowy Rok będzie pełen tylko przyjemnych niespodzianek.

- Dziękuję uprzejmie za rozmowę, życząc równocześnie spełnienia wszelkich planów i marzeń.

Wydania: