Lądeckie impresje (172)

Autor: 
Janusz Puszczewicz

W sierpniu br. ukaże się pierwsza książka Adriany Jurczyk Duarte pt. „Tajemnica Zamku Gniesz”. Autorka mieszkająca od 10 lat w Portugalii pochodzi z Długopola Górnego. Związana jest również z Bystrzycą Kłodzką, gdzie uczęszczała do liceum. Jest absolwentką filologii niderlandzkiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Obecnie mieszka wraz z mężem i córeczką Orianą w uroczym nadmorskim miasteczku Estoril pod Lizboną. Dzieli życie między Portugalią a Polską, za którą tak tęskni.
To z owej tęsknoty zrodziła się wspomniana opowieść a raczej niezwykła baśń z elementami fantastyki. Baśń, w której przeplatają się tajemniczo „ukryte” miejsca z Ziemi Kłodzkiej, akcenty portugalskie, ale i celtyckie. Miałem okazję przeczytać powieść jeszcze przed jej książkowym debiutem. Miałem też okazję porozmawiać z autorką, gdzie wciąż przewijał się wątek wielkiej tęsknoty za kłodzką krainą dzieciństwa.
Jak mówi pani Adriana „Historia zamku Gniesz - to opowieść o Lasach Darskich, ich mieszkańcach i tajemnicy pewnego zamku, którego od lat nikt nie odwiedza. Wszyscy bowiem unikają tego miejsca przez pewną legendę. Pewnego razu bohater opowieści niejaki skrzat Nabi korzysta ze skrótów prowadzących tuż przy samym zamku i tam spotyka niezwykłego jelenia… mówiącego ludzkim głosem. Niespodziewanie w pobliskiej gospodzie w Krali oraz w sklepie pana Petrusa w Goworze odkrywa dokumenty opisujące historię zamku, historię hrabiego von Hareina, tragiczną miłość tancerki Deirdy oraz pochodzącego z dalekich ziem portugalskich Diogo. Nabi zaczyna więc żyć tymi historiami…” Co dalej się wydarzy niech na razie pozostanie jeszcze tajemnicą.
Za baśniowymi miejscami kryją się jednak konkretne miejsca w kłodzkim regionie. Lasy Darskie to magiczna Kotlina Kłodzka. Zamek Gniesz to ruiny zamku Szczerba nieopodal Gniewosza, wspomniany wyżej Gowor to być może pobliski Goworów. Każdy znajdzie tu zapewne więcej tak ukrytych „kłodzkich” miejsc. Wszystko zaczęło się jednak od Różanki, gdzie... „Skrzat Nabi siedział na polanie. Przychodził tu niemal codziennie, aby o zmierzchu wsłuchiwać się w rozbrzmiewającą z wieży kościelnej kolędę. Kościół znajdował się w małej wiosce, w dolinie, która rozciągała się u podnóża góry Nabi. Znalazł to miejsce podczas jednego ze spacerów po Lasach Darskich i urzekło go wtedy bez reszty. W zimowe dni miało ono szczególny urok. Płatki śniegu na tle oświetlonego kościoła wyglądały magicznie…”.
O rzeczywistych narodzinach baśni autorka opowiada „Pomysł napisania książki narodził się dzięki mojemu portugalskiemu mężowi. Podczas jednego z pobytów w Kotlinie Kłodzkiej wybrał się w nasze piękne lasy i wtedy odkrył pewną polanę. Polanę, z której rozciągał się niesamowity widok na góry. U ich podnóża znajdowała się mała wioska Różanka. Z wieży miejscowego kościoła rozbrzmiewały wtedy dźwięki kolęd. Mąż zabrał mnie w to magiczne miejsce, które urzekło mnie również do reszty. Po powrocie napisałam pierwszy akapit mojej opowieści…”.
Tak się złożyło, że te miejsca odkryłem i ja trzy lata temu. Siedziałem wtedy zapewne na tej samej magicznej polanie pisząc później „tu ziemia zda się przybliżać do nieba, tu zrodzą się niejedne legendy, tu też same poetyckie rodzą się strofy…”. Jakże magiczna jest owa Różanka i miejsca wokół niej rozsiane. Wprawdzie nie usłyszałem wtedy z kościelnej wieży owych kolęd, ale usłyszałem, jako że było to latem, maryjne melodie. Wspaniałe to były chwile, pozostały też niemniej wspaniałe wspomnienia.
Pani Adriana Jurczyk Duarte opowiada dalej „Pisanie opowieści zajęło mi dość sporo czasu. Dzielę bowiem czas na stałą pracę, liczne tłumaczenia i wychowanie 5-letniej Oriany. Gdy powieść została ukończona /co za fantastyczne uczucie !!!/ pomyślałam, że podarowanie jej wydrukowanej wersji byłoby niespodzianką dla moich Rodziców w Polsce, dla mojej córeczki i moich przyjaciół. Postanowiłam więc wydać powieść. Niestety mąż nie zna jeszcze języka polskiego w pełni, aby ją przeczytać, niemniej się stara…”.
Autorka wybiera się ponownie do Polski w grudniu br. Wtedy też postaramy się zorganizować stosowny kłodzki debiut jej powieści, tym bardziej, że w sposób szczególny związany jest z „naszą” Ziemią Kłodzką. Dodam tylko, że patronem medialnym wydania książki jest Portal Internetowy - Ziemia Kłodzka /www.ziemiaklodzka.pl/, gdzie znajdziemy więcej informacji w tym temacie.
Tymczasem cieszę się wraz z panią Adrianą i jej najbliższymi z tego debiutu. Jej pierwszą /myślę jednak, że nie ostatnią/ książkę „Tajemnica Zamku Gniesz” polecam natomiast wyjątkowo naszym czytelnikom. Jest bowiem w pełni tego warta…

Wydania: