Po co są powiaty? Rozmowa na ten temat ze starostą kłodzkim Maciejem Awiżeń
- No więc, po co są powiaty?
- Żeby załatwiać sprawy, którymi gminy nie są w stanie same sprostać, np. szpitale, szkoły ponadgimnazjalne ... Niemożliwym jest, żeby w każdej gminie był szpital czy szkoła ponadgimnazjalna przeznaczona tylko dla jej mieszkańców.
- Czyli powiat „wypełnia” lukę między gminami a województwem...
- ... tak. W dużej części swojej działalności powiat spełnia rolę administracji rządowej. Np. pozwolenia na budowę (kto ma udzielać takich pozwoleń? - gmina samej sobie?), prawa jazdy, geodezja, pozwolenia geologiczne, zarządzanie nieruchomościami Skarbu Państwa, drogami, które łączą gminy ze sobą. Także do obowiązków władz powiatowych należy prowadzenie Państwowej Straży Pożarnej, „Sanepidu”, Inspektora Nadzoru Budowlanego, obrony cywilnej, po części też policji, ect. czyli tzw. służb zintegrowanych - koordynacja działań w sytuacjach kryzysowych (mamy także kancelarię tajną do celów obronności kraju). Pomoc osobom bezrobotnym (PUP). Ale także domy dziecka, rodziny zastępcze czy pomoc niepełnosprawnym i komisja orzekająca o niepełnosprawności, również prowadzenie DPS-ów; w naszym przypadku prowadzimy także PKS ect.
W sumie mamy 35 różnych jednostek organizacyjnych zajmującymi się różnymi zakresami j.w.
- Czyli - powiat jest potrzebny, by integrować naszą Małą Ojczyznę w sferze kulturalnej, gospodarczej i społecznej.
- Tak. Uważam, że powiaty są potrzebne, choć nadal źle są skalkulowane możliwości dochodów. Zadań mają bardzo dużo, ale nie została dokończona, jak należy, reforma administracyjna kraju, bo nie mamy dostatecznego zagwarantowanego zabezpieczenia finansowego do realizowania wszystkich tych zadań. Klasycznym przykładem są tu drogi powiatowe, których 700 km przekazano nam bez dostatecznego zabezpieczenia finansowego (wbrew plotkom od dawna nie ma subwencji drogowej).
- Proszę o umiejscowienie powiatów w strukturze państwa.
- Teoretycznie rzecz biorąc jest to najniższy poziom struktury rządowej (wcześniej były rejony), a jednocześnie jest to już jednostka samorządowa. Czyli również sama podejmuje decyzje w wielu sprawach wykraczających poza zadania, które nie leżą w gestii samorządnych gmin.
- Proszę zatem odpowiedzieć: - co to jest powiat, a co to jest gmina?
- Podobne do siebie są tym, że obie są jednostkami samorządowymi, których przedstawiciele podlegają weryfikacji wyborców. Różni je jednak zakres zadań (oprócz obszaru, na którym działają). My, jako powiat - mamy co najmniej połowę zadań rządowych (zleconych), które musimy wykonać. Z drugiej strony nie mamy własnego źródła finansowania. Nie ustalamy żadnego podatku. Gdy gmina potrzebuje pieniędzy, to może np. podwyższyć podatki od nieruchomości (oczywiście do pewnego max pułapu określonego przez M.F) lub je obniżyć jak chce ściągnąć inwestorów. My żyjemy z odpisów od części podatku PIT i CIT, a na ich wysokość nie mamy żadnego wpływu. Jeszcze jedno - powiat nie ma „swoich” mieszkańców - każdy mieszkaniec powiatu jest mieszkańcem jednej z gmin. Zatem, gdy coś robimy dla mieszkańców powiatu, to faktycznie robimy dla mieszkańca którejś z gmin i odwrotnie: gdy gmina coś robi dla swoich mieszkańców to i dla mieszkańców powiatu.
Nie ma tu więc konkurencji, jak np. między gminami. Tu MUSI być współpraca.
- Wróćmy jeszcze do zakresu obowiązków i możliwości finansowych powiatu.
- Odpowiedzmy na to pytanie opisowo: dochody roczne powiatu to ok. 160 mln zł, obsługujący ok. 160 tys. mieszkańców i obszar 1600 km2, na terenie którego znajduje się 14 gmin. Przychody roczne tych 14. gmin, to ponad pół miliarda zł rocznie. Zatem całkowity przychód Powiatu Kłodzkiego to mniej więcej tyle, ile gminy z naszego powiatu przeznaczają na inwestycje. Gminy dodatkowo mają możliwość tworzenia czy uczestniczenia w spółkach kapitałowych. Powiat w tym zakresie jest „upośledzony”, a w dodatku 80% dochodów to dochody celowe.
Innymi słowy - nie możemy zaoszczędzić na czymś i przeznaczyć je na inne cele. Po zrealizowaniu wszystkich wydatków „sztywnych” do dyspozycji Starostwa zostaje ok. 10% przychodów (ok. 16 mln zł), z czego musimy dopłacić do niedofinansowanych zadań rządowych, np. do komunikacji czy geodezji, Powiatowego Urzędu Pracy czy spłacać wcześniej zaciągnięte zobowiązania finansowe.
- To ile zostaje do „wolnej” dyspozycji Zarządowi Powiatu na cały rok?
- Tak naprawdę to tyle ile zdołamy ściągnąć z zewnątrz (co zresztą nieźle nam idzie). Np. w ostatnich 2. latach zdobyliśmy (i wydaliśmy) więcej niż w ciągu poprzednich 8. lat istnienia powiatu.
- Czyli?
- Ponad 40 mln zł, przy naszych środkach własnych w wys. ok. 3 mln zł. Nie licząc PUP-u, do którego fundusze ściągamy osobno.
- Ściągacie, zdobywacie, walczycie... ale przecież jest samorządne województwo dysponujące potężną kasą. Mam tu na myśli Regionalny Program Operacyjny - i co? Sejmik wojewódzki nie dzieli się z powiatami?
- Ta kadencja to już resztki RPO z l. 2007 – 2013, więc już nie „załapaliśmy się” na duże środki. Jedyne, co teraz możemy, to walczyć zaciekle, wspólnie z naszymi gminami, o pieniądze w kolejnym „rozdaniu” oraz o pozostałe jeszcze pieniądze z obecnego.
Ważnym jest, aby w następnym rozdaniu RPO (2014 - 2020) ostro ubiegać się o „swoje”, żeby nie było np. tak, że Wrocław ma obwodnicę a my prawie nieprzejezdne drogi powiatowe, bo nie było pieniędzy na ich remonty. Dlatego, wspólnie ze Stowarzyszeniem Gmin Ziemi Kłodzkiej - jako pierwsi w Województwie Dolnośląskim - zdeklarowaliśmy, że chcemy utworzyć na naszym terenie z gminami powiatu ząbkowickiego swój ZIT - Zintegrowane Inwestycje Terytorialne - czyli taki mały RPO. W ZIT-cie będziemy mieli własną pulę środków, które sami zagospodarujemy.
- Uda się Wam?
- To oczywiście jest trudne, bo Urząd Marszałkowski musiałby podzielić się swoją władzą (pieniędzmi), ale przecież to i tak w sumie pieniądze wydane na dobro całego województwa. W Strategii Woj. Dolnośląskiego wywalczyliśmy nasz obszar specjalnej interwencji „Ziemia Kłodzka” i na tej podstawie, oraz deklaracjach ustnych marszałków, sądzę, że uda się nam utworzenie ZIT z odpowiednimi finansami.
- Czy gminy dokładają się finansowo do poczynań powiatu?
- Często myli się pojęcia – gminy dokładają się do wspólnych zadań: inwestycji, remontów a nie do powiatu – ten działa samodzielnie i coraz lepiej. Natomiast musi być współdziałanie (nawet w kwestiach finansów) jeśli chcemy coś razem zrobić dla mieszkańców i takie współdziałanie jest - szczególnie w usuwaniu skutków powodziowych w zakresie modernizacji i odbudowy dróg. Takim współdziałaniem może być w przyszłości np. wzorem Dzierżoniowa, wspólne finansowanie przewozów mieszkańców PKSem na trasach nieopłacalnych dla spółki a koniecznych dla mieszkańców.
- Czyli - gminy „dokładają się” do odnowienia dróg powiatowych...
- Tak. Bo drogi służą wszystkim bez względu na to, kto jest ich administratorem. I tak jak wcześniej powiedziałem. Między powiatem a gminami nie ma rywalizacji. MUSI być współpraca.