Fajnie teraz mieszkać w Szczytnej
Jest uporządkowana, zadbana, jest dbałość o szczegóły, ale jest też olbrzymia przychylność mieszkańców. Po prostu KAŻDY szanuje to, co mamy. A jednocześnie potrafimy świetnie się bawić. I tak też było na V ADWENTALIACH SZCZYTNIAŃSKICH, choć jak zwykle, pogoda nas nie rozpieszczała. Ale co to znaczy dobre przygotowanie. Był namiot, były i „koksiaki”, co prawda nie na koks, ale na drewno, ale ogrzać się można było kiedy ktoś już za bardzo przemarzł. Jako, że to Adventalia, piwa nie było i o dziwo, nikomu to nie przeszkadzało. Posiłkowaliśmy się gorącym barszczykiem z krokietami, grochem z kapustą, a także gorącą czekoladą. I fajnie było. Kapele przygrywały, konkursy toczyły się żwawo. A cała impreza odbywała się „na ubitym polu” czyli w pięknym parku „Za Bramą”. Była wspólna wigilia, gdzie każdy z każdym przełamywał się opłatkiem. No i na zakończenie „Czerwone Gitary”. W zespole, i ci co zakładali zespół ponad 40 lat temu, i młodsi, którzy dookoptowali do zespołu. I trzeba przyznać, lipy nie odstawili. To był w pełni profesjonalny występ. Można rzec:„wino im starsze tym lepsze”. Sobie się nie dziwię, że z sentymentem słuchałem „Czerwonych Gitar”, ale oni porwali do zabawy również małolatów, którzy świetnie się bawili przy tej muzyce.
Znowu udana impreza Miejskiego Ośrodka Kultury w Szczytnej. Gratulacje.