Bystrzyca noł stres
Jak każdego dnia od roku staję nad wielkim rozkopanym placem budowy na bystrzyckiej starówce. Od stycznia do czerwca szło mozolnie a rozkopana ulica Rycerska zapowiadała kolejne zimowanie w okopach. Plac Wolności to już inna bajka. W lipcu wjechały nań wielkie maszyny i duża grupa Górali. Tak mówią o nich mieszkańcy bystrzyckiej starówki. Górale to chłopaki zadziorne. Nie odpuszczają roboty - przychodzą na Plac Wolności o świcie i dopiero po osiemnastej udają się na odpoczynek. Pracują również w soboty.
W słońcu i deszczu. Mimo zaledwie trzech miesięcy od czasu wykopania pierwszej dziury w ziemi już układają bruk i widać jak im ta praca idzie wartko.
Zwykle o poranku spotykam Starszą Panią z nicianą siatką z zakupami, przystającą nad rozkopaną ziemią. Zagaduję do niej o porządku na budowie, że pewnie przed zimą będziemy chodzić po nowym bruku. Kiwa potakująco głową, uśmiecha się.
- Pani kochana, ja tyle lat czekałam, to i te parę miesięcy poczekam. Bylebym dożyła. Stara jestem, cierpliwa. Niech Przenajświętsza Panienka ma w opiece panią Renię. Modlę się za nią codziennie, bo to dobra kobieta, ta nasza Burmistrz. Ja tu pani kochana od wojny mieszkam. Stale coś obiecywali, że remonty porobią, dachy naprawią a jak były dziurawe tak dziurawe zostawały a potem były kolejne wybory. I tak to szło.
* A pani to nie widzi, że nikomu te remonty niepotrzebne, bo to za nasze pieniądze? Na kredyt! wtrąca się stojący obok naburmuszony i wyraźnie „wczorajszy” mężczyzna.
* Pan to tylko wiecznie narzeka - złości się Starsza Pani - Jak był burmistrzem Kamiński, toś pan na niego pluł. Jak Krynicki - to też się panu nie podobał. Stoisz pan tu codziennie i krytykujesz. Do roboty byś się pan wziął, boś pan jeszcze w sile wieku!
* A jak ja mam chodzić w butach na obcasie po tym bruku? - pyta młoda bezrobotna dziewczyna - jakieś średniowiecze tu robią - dodaje niezadowolona.
* Kochana, nie dogodzi się wszystkim - kończy rozmowę Starsza Pani.
W Lokalnym Programie Rewitalizacji Miasta Bystrzyca Kłodzka na lata 2008-2015 opracowanym przez p. Monikę Pyrcz-Jurczyk czytam:
„Większość budynków zabytkowych Bystrzycy Kłodzkiej jest w złym stanie technicznym (...)
*zniszczone elewacje z odpadającymi tynkami
*nieszczelne i zniszczone połacie dachowe (...)
*niesprawne odwodnienie (...)
*zniszczona stolarka okienna, drzwiowa (...)
*zawilgocone mury o osłabionych konstrukcjach (...)”
Prawie sześćdziesięcioletnie zaniedbania nie sposób odrobić w kilka lat, choć patrząc na tempo wykonywanych prac, należy mieć nadzieje na szybkie ich zakończenie. Za kadencji poprzednich burmistrzów nie zdobyto funduszy na renowację starówki bystrzyckiej, oprócz pomalowania ścian ratusza i bieżących napraw murów obronnych. To miasto trwało siłą rzeczy. Odpadały tynki, zapadały się drogi i chodniki. Podwórka klimatycznych, pięknych kamieniczek z zawalającymi się starymi szopami i przybudówkami straszyły brzydotą i świadczyły o ludzkiej nędzy. Na terenie objętym rewitalizacją mieszka 39% ogółu trwale bezrobotnych w Bystrzycy Kłodzkiej i aż 57% korzystających z pomocy społecznej. Te dramatyczne dane tłumaczą w pewnym sensie brak nawyku zachowania czystości, dbania o środowisko i budynki przez część zamieszkujących śródmieście obywateli Bystrzycy Kłodzkiej.
W Biuletynie Bystrzyckim wydawanym już od czasów burmistrza Kamińskiego czytam o planach, zamiarach, inwestycjach. Niestety większość z nich pozostaje na papierze a inwestycje za wyjątkiem oczyszczalni ścieków i hali sportowej (częściowo zrealizowana również za kadencji burmistrza Krynickiego) to głównie rowy, mostki i przepusty oraz wiaty przystankowe i wiejskie drogi. Za burmistrza Krynickiego jest już znacznie lepiej, choć powódź i jej dramatyczne okoliczności wymuszają realizację innych zadań. Wreszcie druga kadencja pani burmistrz Renaty Surmy przynosi owoce wieloletnich zabiegów o finansowanie, przygotowywania dokumentacji projektów i tym podobnych bardzo mozolnych działań.
W osłupienie wprawiła mnie wiadomość o braku wpisu do rejestru zabytkowych murów obronnych bystrzyckiej starówki oraz budynku ratusza!!! Wpisu dokonano dopiero za kadencji p. burmistrz Surmy. Takie i inne „kwiatki” opóźniały prace przygotowawcze. Rozpoczęte i już zrealizowane projekty w zakresie poprawy infrastruktury miejskiej to ponad dwanaście i pół miliona zł w 2011 roku. A to tylko część zadań. W poprzedniej kadencji na inwestycje w gminie burmistrz Surma wydała ok. 54 miliony zł. Wystarczy popatrzeć na miasto by zauważyć zmiany. To nie tylko nawierzchnie ulic ale i budynki zmieniają się nie do poznania. Do tej pory przeraźliwie bury z odpadającymi tynkami MGOK za staraniem dyrektor Grażyny Wachowskiej-Szuby stał się jednym z najładniejszych budynków w mieście. Zaglądam na stronę internetową Urzędu Miasta i Gminy Bystrzyca Kłodzka. Wszystkie dane o jakich tu piszę można tam znaleźć. Również te, że nareszcie została zatrzymana emigracja ludzi w wieku produkcyjnym, że więcej jest zameldowań niż wymeldowań a to znaczy, że miasto zaczyna rozwijać się. Wciąż za mało przybywa miejsc pracy. Zagrożone są również malutkie sklepiki
i punkty usługowe w obrębie śródmieścia. Trudno będzie zmienić działalność na inną, starszym ludziom, którzy przez prawie całe swoje życie sprzedawali garnki lub tkaniny. Czy znajdą właściwą pomoc i poradę, jak przekształcić swoje malutkie przedsiębiorstwa w takie, które pozwolą dotrwać im do emerytury? Mam nadzieję, że tak. Tak mi podpowiada „solidarność jajników” jak mawiają moi koledzy. Bo jestem kobietą i wierzę, że kobiety rządzące tym miastem zadbają o tych wszystkich zatroskanych o swoją przyszłość ludzi z trudem wiążących koniec z końcem.
W niedzielne popołudnie, przed sklepem na ulicy Rycerskiej stoi dwóch podchmielonych młodych mężczyzn. Dzielnie wspierając się i ratując przed upadkiem usiłują wytłumaczyć przypadkowemu turyście, że powinien się z nimi napić. Turysta wyraźnie jest przestraszony i usiłuje opuścić kłopotliwe towarzystwo. Nie rozumie co mówią dwaj podpici panowie, bo nie zna języka polskiego. Usiłuje wymigać się od niechcianego poczęstunku. Jeden z podpitych mimo wszystko zachęca go głośno krzycząc: Pij bracie, kurcze! Bystrzyca noł stres!!! Rozumiesz?? Bystrzyca noł stres!!!
Codziennie staję na bystrzyckiej starówce w nadziei, że już niedługo w tym mieście będziemy żyć bez stresu.