Szanty w górach

Autor: 
Monika Haniszewska

Międzygórska odsłona Światowego Dnia Turystyki Ziemi Kłodzkiej okazała się bardzo udana nie tylko ze względu na piękną pogodę. O dobry nastrój uczestników zadbały zespoły muzyczne, a wśród nich jeden o nadmorskim rodowodzie, co dobrze wpisywało się w hasło imprezy „Turystyka – łączenie kultur”.
Obchody Światowego Dnia Turystyki Ziemi Kłodzkiej upłynęły pod znakiem słonecznej pogody. Trzeba przyznać, że weekend 23 – 25 września 2011 r. nie zawiódł oczekiwań organizatorów całej imprezy i uczestnicy mogli cieszyć się złotą polską jesienią. W programie wzięto pod uwagę kapryśną aurę i w razie niepogody niektóre wydarzenia miały zostać przeniesione pod dach, jak na przykład plenerowa giełda artystów i twórców bystrzyckich, dla której „wyjściem awaryjnym” miała być sala wystawowa w Muzeum Filumenistycznym. Na szczęście jednak zapasowych planów nie trzeba było wcielać w życie i wszystkie punkty programu mogły odbyć się zgodnie z zamierzeniami organizatorów.
Szczególnie ważne było to dla międzygórskiej części obchodów Światowego Dnia Turystyki, które obejmowały liczne wycieczki piesze, rowerowe, a także Nordic Walking. Rejestracja uczestników i wszystkie sprawy organizacyjne miały miejsce w piątek, natomiast wyprawy odbyły się w sobotę i niedzielę. Turyści mieli do wyboru kilka wariantów tras, m.in. przez Łysą Górę, Jawornicę lub przez Ogród Bajek i Marię Śnieżną. Po drodze nie mogło zabraknąć oczywiście Wodospadu Wilczki oraz Zapory Wodnej. Amatorzy wycieczek rowerowych mieli natomiast do dyspozycji dłuższą trasę, która biegła od Międzygórza aż do Przełęczy Puchaczówka i z powrotem.
Oprócz wrażeń sportowych sobotni wieczór przyniósł uczestnikom imprezy niezapomniane wrażenia z biesiady przy ognisku, którą uświetniły występy zespołów muzycznych. Mimo dosyć chłodnego wieczoru odpowiednio gorącą atmosferę zapewnił m. in. zespół Titty Twister z Gryfic, którego publiczność dosłownie nie chciała wypuścić ze sceny. Chłopcy znad morza zapewnili iście egzotyczną atmosferę i to nie tylko za sprawą niezwykle wdzięcznego pseudonimu swojego wokalisty, którego przedstawienie się musiało zająć dłuższą chwilę. Enricco Palazzo Benedicto di Fortezza pokazał, że morskie szanty sprawdzają się znakomicie także w górskim klimacie, a mieszkańcy Międzygórza i okolic mogli przez chwilę poczuć, że w każdym płynie odrobina marynarskiej krwi. Dodatkowym atutem grupy z Gryfic był bogaty repertuar, bowiem oprócz wspomnianych szant, zespół wykonał z powodzeniem kilka piosenek znanych zespołów, m.in. Lady Pank i De Mono, jak również przyśpiewkę ludową o niedzieli oraz „Baranka” grupy Kult. Można powiedzieć, że każda grupa odbiorców znalazła coś dla siebie, czego dowodem było trzykrotne bisowanie zespołu przed ostatecznym opuszczeniem międzygórskiej sceny.

Wydania: