Kryzys gospodarki planowej
O tym, że socjalizm ma się dobrze, podobnie jak gospodarka planowa, pomimo upadku Związku Sowieckiego, pisałem wielokrotnie. I nie chodzi o Kubę czy Koreę Północną. Bakcyl socjalizmu rozwija się całkiem dobrze tam, gdzie się tego najmniej spodziewano. Dlatego nie od rzeczy jest zastanowić się, czy aby nie to jest główną przyczyną obecnych kryzysów. Chodzi o USA i Bank Rezerwy Federalnej (FED) i jego postacią monetarny socjalizm. Temat szerzej porusza Tomasz Gabiś na portalu „Nowa Debata”.
Różnica jest niewielka. Zamiast centralnego planowania ile potrzeba telewizorów, samochodów, prądu, węgla, czy stali, teraz bank centralny decyduje o wysokości stóp procentowych i ilości pieniądza na świecie, stając się w ten sposób Globalnym Urzędem Planowania. Czym kieruje się FED arbitralnie ustalając kursy dolara? Oficjalnie powiada się, że ekspertyzami ekonomistów, ale to część prawdy. Pomijając fakt, że ekonomia nie jest nauką ścisłą, lecz nauką społeczną o ludzkim działaniu, FED po prostu zamawia, a następnie kupuje te, które są dlań wygodne. Jak wykazały badania Ryana Grima dla amerykańskiego portalu „Huffington Post” FED i podległe mu banki ma na liście płac kilkuset ekonomistów. Za ekspertyzy, konsultacje, prezentacje, artykuły, analizy, badania, wykłady itd. w 2008 r. zapłacił 389 milionów dolarów, rok później już 433 miliony dolarów. Szacuje się, że z tych grantów korzysta od 1000 do 1500 ekonomistów różnych specjalności.
Podobnie rzecz się ma z wydawnictwami naukowymi, których „redaktorzy są swego rodzaju ‘odźwiernymi’, decydującymi, kogo wpuścić do środka a kogo nie, decydując tym samym o karierach, ponieważ szansę na uzyskanie uniwersyteckiej posady ma tylko ten, kto w nich publikował /.../ Okazało się, że w siedmiu czołowych czasopismach ekonomicznych na 190 członków redakcji 84 było w ten czy inny sposób powiązanych z FED-em. W najważniejszym piśmie poświęconym polityce monetarnej „Journal of Monetary Economics”/.../ wszyscy członkowie redakcji są lub byli powiązani z FED, obecnie 14 z 26 członków redakcji jest na liście płac FED-u.” Nikt, kto ma inne zdanie nie jest w stanie przebić się do mainstreamowych mediów.
Stalo się to możliwe, gdy w 1971 r. USA przestały wymieniać dolary na złoto. Miejsce złota zajął papierowy dolar bez pokrycia, zwanego fiducjańskim, czyli na wiarę. FED stał się głównym producentem zielonego papieru, stając się, jak to określił Hans-Hermann Hoppe – „autonomicznym fałszerzem ostatniej instancji dla całego międzynarodowego systemu bankowego”.
Pod tym względem Polska nie jest przysłowiową chatą z kraja. U nas także NBP i Rada Polityki Pieniężnej pełnią podobną rolę do FED-u i podobnie nasz pieniądz należy także do kategorii fiducjańskiej. Dotyczy to także euro.
A ponieważ w dziejach świata ten rodzaj pieniądza jest czymś nowym, nikt nie jest w stanie przewidzieć, czym się to wszystko skończy.