Ziemia Kłodzka w Europie - praca konkursowa

Autor: 
Barbara Grudysz

PARK to kontakt z naturą i o to chodzi miłośnikom ciszy i spokoju w mieście a przedwojenna nazwa ulicy Floriana Szarego – Parkstrasse do czegoś zobowiązuje. Z przekazów źródłowych wynika, że w parku przy obecnej ulicy Floriana Szarego było kiedyś jak w bajce.
I właśnie na szczególne uznanie zasługuje projekt w ramach działania Nr 9.1 „Odnowa zdegradowanych obszarów miejskich w miastach powyżej 10 tysięcy mieszkańców” Priorytet Nr 9. Program regionalny to: „Odnowa zdegradowanych obszarów miejskich na terenie Dolnego Śląska /Miasta/ RPOWD.
Beneficjentem projektu rozpoczętego 20.03.2009 r. jest Gmina Miejska Kłodzko. Użyto tu słowa „Priorytet”, ponieważ to zadanie uznano w tym okresie za jedno z najważniejszych. Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach „Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Dolnośląskiego na lata 2007-2013”.
W mieście tylko w parku widać wyraźnie zmianę pór roku.
Wiosną zieleń budzi się do życia a śpiewające ptaszki przerywają poranną ciszę. W maju kwitną tu kasztany podobnie jak na placu Pigall /w Paryżu byłam w 1991 r./ Pod koniec lata kolczaste kule kasztanowca uderzają w głowę przechodniów. Jesienią dzieci zbierają kolorowe liście do szkoły. Zimą ten park cały biały, wydaje się większy i przestronniejszy. Wieloletnie zasadzenia parkowe stanowią już nieoficjalne pomniki przyrody.
To wszystko co dzieje się w parku można fotografować lub malować. Szczególnie taki obiekt jest natchnieniem dla artystów – malarzy. Pamiętam taką osobę – kłodzczanina śp. Wacława Brejtera, przy którym w parku były sztalugi i paleta barw.
Ponad 20 lat temu, za czasów PRL, byłam na wczasach w Dreźnie /z Bardeckich Zakładów Papierniczych/. W planie zwiedzania miasta i okolic był Zwinger i Miśnia z fabryką porcelany w Szwajcarii Saksońskiej. Ja koniecznie na własną rękę postanowiłam zwiedzić z osobą towarzyszącą Rosengarten czyli Park Róż. Ponieważ trochę posługiwałam się językiem niemieckim, nie było to trudne.
Po przyjeździe z Drezna marzyłam o tym, żeby jakaś namiastka tego parku powstała w Kłodzku. Któregoś dnia zwróciłam się do kogoś z radnych miasta /nie pamiętam z kim rozmawiałam/ żeby w miarę możliwości stworzyć ładny park w moim rodzinnym mieście. Usłyszałam odpowiedź, że park jest to inwestycja niedochodowa i komu chciałoby się za to wziąć.
Gdy poinformowałam, że tam w Dreźnie, można w parku zjeść coś na gorąco i posłuchać dobrej muzyki, a więc jest to na pewno obiekt przynoszący dochód, mimo wszystko mój pomysł „spełzł na niczym”.
Ale na wszystko przychodzi czas i doczekałam się niespodzianki, przyznam się szczerze, że w tym kierunku już nic nie robiłam.
I o to mamy nowoczesne urządzenia parkowe w parku strażackim w Kłodzku:
- mini pijalnia wód mineralnych,
- podświetlana fontanna – ozdoba całego parku
- ławki i oświetlenie w starym stylu, pasują do zabytkowego centrum Kłodzka,
Nie zapomnano również o toalecie.
Inne ważne urządzenia parkowe zwłaszcza dla turystów to:
CITY WALK – Miejskie trasy turystyczne w wersji elektronicznej - tytuł projektu: „Miejskie trasy turystyczne zintegrowanym produktem turystycznym miast czesko-polskiego pogranicza”.
W parku od strony ulicy Romualda Traugutta znalazło się równocześnie miejsce dla pomnika poświęconego pomordowanym Polakom na kresach wschodnich, przez ukraińskich nacjonalistów z OUN i UPA w latach 1939 – 1947. Pomnik został uroczyście odsłonięty w dniu 26 maja 2011 r.
Nowoczesna informacja turystyczna i urządzenia w starym stylu nadają parkowi charakter tradycyjno-nowoczesny.
Gdy rozmawiam z mieszkańcami miasta, też dostrzegają i doceniają znaczenie tej inwestycji, dlatego że wielu kłodczan nie ma balkonu i nie ma działki zwłaszcza rekreacyjnej.
Wynika stąd, że oaza zieleni w mieście jest potrzebna, a znamy powiedzenie, które mówi, że "nie samym chlebem żyje człowiek”.
To są odczucia subiektywne mieszkańców a władze miasta oczekują równocześnie większy napływ turystów na Ziemię Kłodzką. Uważamy, że to wszystko się uda i projekt unijny zda egzamin. Smutne jest to, że obiekt będzie musiał być monitorowany, gdyż nasze społeczeństwo nie dorosło do tego, aby wystarczyły tabliczki typu „szanuj zieleń” lub „obiekt chroniony”.
Monitoringi kosztują a bez monitorowania zaoszczędzilibyśmy w budżecie.
Porównując dawny park, wspomnę, że kiedyś ważne było tu saneczkowanie.
Widzimy jak zmieniło się oblicze parku. Zimą górki i pagórki Sudetów były oblegane przez dzieci i młodzież. Ja będąc uczennicą szkoły podstawowej musiałam stać w długiej kolejce, aby zjechać z górki na sankach, ale czas nie stoi w miejscu i teraz jest opinia, że młodzież woli siedzieć przed komputerem, niż zażywać uroków „białego szaleństwa”.
W tym temacie należą się słowa podziękowania władzom miasta, Wydziałowi Rozwoju i Promocji Miasta, jako komórce organizacyjnej, przyjaznej mieszkańcom.
Porównując Park Róż w Dreźnie mogę powiedzieć, że kłodzki park znajdujący się między ulicami: Romualda Traugutta, Floriana Szarego i Tadeusza Kościuszki to Park Drzew, a drzew parkowych często nie ma w lesie.
Uważam, że każde powiatowe miasto powinno stać na park w centrum miasta.

Wydania: