Odwaga myślenia
Pani Małgorzata Bicz na zakończenie spotkania z redaktorem Janem Pospieszalskim i reżyserką Ewą Stankiewicz
w trakcie ich spotkania z uczestnikami kłodzkiej „Nocy kościołów” wręczyła obojgu własny order - wypiek z emblematami kłodzkimi. Dodała, że to z powodu chęci nagrodzenia ludzi, którzy nie boją się myśleć i stale poszukiwać prawdy. I zaproponowała jeszcze, żeby to był stały kłodzki medal. Pomysł rewelacyjny. Zresztą bohaterowie wieczoru, a później ksiądz dziekan Julian Rafałko, pomysł poparli. Historycznie i znaczeniowo jest to naturalnie nawiązanie do odznaczenia księdza Stanisława Konarskiego medalem Sapere auso. Temu, który odważył się być mądrym. Proponuję pomysł p. Małgosi rozwinąć. Odważmy się! Może idea się rozrośnie, na przykład dzięki wsparciu „Bramy”?
I powstanie kapituła, która następnie odnajdzie w naszym mieście odważnie myślących. Wręczy publicznie (już prawdziwe) medale, a do tego będziemy mieli wreszcie mocne autorytety. Takie, które nie czynią ustępstw w ważnych sprawach i nie przejawiają różnego rodzaju syndromów konformizmu i lenistwa. Zanim jednak powstanie pierwsze konkretne wręczenie, to pozwolę sobie na krótkie, zawodowe przypomnienie z kursu historii filozofii. Pitagoras używał do opisu ludzkiego życia analogii. Jest ono według niego jak święto ludowe (takim przecież była „Noc”). Część idzie na nie, żeby wziąć udział w tym tylko, co przygotują organizatorzy, inni – żeby pokazać się znajomym, sąsiadom, może władzy (handlują swoją obecnością), na końcu są ci (u filozofa najważniejsi), którzy w święcie ludowym odnajdują prawdę. Jaka to prawda? Spróbujmy odkryć. Sama „Noc” w porządku. Merytorycznie, organizacyjnie udana. To jednak tylko część prawdy. A co z całą prawdą? Przeczytaliśmy na afiszach, w programach i na stronach internetowych, że redaktor Jan Pospieszalski będzie mówił o Janie Pawle II. O jego pojmowaniu wolności i solidarności.
A tu zmiana. Inny temat. Bardzo ważny, trudny i społecznie ważny. Katastrofa smoleńska. Za mało mam wiedzy, żeby rozstrzygać liczne hipotezy bohaterów wieczoru. Zbyt wiele, mam tego świadomość, manipulacji medialnej (np. GW), więc szukam odważnie prawdy wyłącznie w tym, co stało za celem zmiany tematu wykładu.
Wnioski: a) wybory blisko – kandydaci wśród gości wieczoru, a tu można sporo ugrać! b) bo temat bardziej nośny; cóż z tego, że świątynia – zamiast o błogosławionym można swobodnie o niegodziwości mediów i ludzi – zwiększy się (słuchalność, oglądalność, przelew z empiku?) c) można lekceważąco traktować słuchaczy, gospodarzy, organizatorów, w końcu także sponsorów wydarzenia. No i co z tych wniosków? Namawiam do dyskusji i do ubiegania się o medal kłodzki Sapere auso.