Święta. Szał

Autor: 
Katarzyna Redmerska

Co roku to samo. Przed Bożym Narodzeniem ogarnia nas istny szał. Miotamy się niczym karp wyciągnięty z wody na moment przed zarżnięciem. Znosimy do domu tony jedzenia, jakby święta miały trwać miesiąc lub groziła nam inwazja. Nawet najbardziej „oporne”(czyt. inteligentne) rozumy, które zdają sobie sprawę z bezsensowności przedświątecznego szału, padają jego ofiarą. Bo jak tu nie paść? Już tydzień po święcie zmarłych, wystawy sklepowe niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przemieniają się
w gwiazdkowy świat. Uśmiechają się do nas choinki, mikołaje i bombki. W każdym sklepie słychać świąteczną muzyczkę. Nawet warzywniak wita nas dzwoneczkami, wydzwaniającymi „pada śnieg”. Wokoło panuje radosny czar oczekiwania, oczekiwania bynajmniej na narodzenie zbawcy, ale…obżarstwa i zakupienia sobie w prezencie sprzętu RTV i AGD! Bliskich zaś obdarować możemy karnetem w SPA, kosmetykami z linii znanego projektanta mody, który wydał limitowaną serię dezodorantów niwelujących przykry zapach naszych pach. Starszym członkom rodziny możemy kupić jakiś naturalny „dopalacz”, by byli żwawi, nawet w wieku „mojżeszowym” jak zachwala reklama specyfiku „Radosny senior”. Przy tym zakupie, warto od razu zaopatrzyć się w jakiś lek przeciw niestrawności, zgadze i wzdęciom. Nie powinniśmy mieć z tym problemu, reklamy w TV środków: „puk” czy „dech” nam to ułatwią.
Co do świątecznej strawy. W błędzie jest ten, kto myśli, że zakup prowiantu w ilości mogącej wykarmić pułk, to już koniec problemów. Należy również zwrócić uwagę na to, co się kupuje. Obecnie modne są produkty z naturalnych farm ekologicznych, żadne tam modyfikowane genami fasole czy groszki! Dużym problemem jest również karp. Nastał czas, w którym rozgorzała dyskusja o jego humanitarnym „ubiciu”. W sklepie należy zapytać, jakie były jego ostatnie minuty. Gdyby ekspedientka nie wiedziała, należy poprosić o adres producenta i tam uzyskać wszelkie informacje na ten temat. Jeżeli zdecydujemy się na „ubicie” karpia samemu, należy operację przeprowadzić bez zbędnych czułości typu, niech rybka popływa sobie trochę w wannie. Nic z tych rzeczy! Ostre cięcie jest najlepsze, zaraz po przyjściu do domu, dokonać unicestwienia.
Jaką kupić choinkę? Trendy jest i żywa i sztuczna. W przypadku tej ostatniej, można ją spryskać sprayem o zapachu świerku.
Co do nakrycia stołu. Aby nie popełnić gafy, warto skorzystać z porad miłej pani-ex prezydentowej. Dama z uśmiechem wyjaśni nam jak nakryć, jak jeść. Ba, nawet doradzi, kiedy się uśmiechnąć i o czym przy stole dyskutować. Możemy obejrzeć jej lekcje stylu w TV lub przeczytać porady w wydanej przez nią książce.
Pozostaje nam jeszcze wybranie formy spędzenia czasu. Jak zjemy, oglądniemy prezenty, pogadamy trochę, zacznie się problem. Najlepiej jest zakupić korzystny pakiet TV z 1000 kanałów, w którym dodatkowo dają telewizor na rok, by móc oglądać w drugim pokoju i dostęp do internetu, który otrzyma się z laptopem na zawsze lub komórką do wyboru.
No i mamy prawdziwe rodzinne święta!

Wydania: