Wybory. Sława
Zawsze marzyłam o sławie. Nie przypuszczałam jednak, że zyskam ją podczas drugiej tury wyborów na stanowisko burmistrza w moim mieście-Polanicy. Jak do tego doszło? Otóż, mylnie wzięto mnie za pewną żarłoczną rybkę, która rozpisuje się w jednej z lokalnych gazet. Rybka kąsa artykulikami władzę. Jakiś mądrala wpadł na niedorzeczny pomysł, że to ja…no i stało się. Zaczęła się nagonka na moją biedną osobę. „Życzliwi” poinformowali mnie jakiś tydzień temu, że „króluję” na jednym z portali. Portal poświęcony jest kandydatom na burmistrza, jednakże „gwiazdą” jestem na nim ja!
Pomimo, że nie kandydowałam w wyborach, kandydatura moja wypłynęła w II turze wyborów! To rzecz niesłychana, prawda? Chyba fenomen na skalę krajową. Moi kontrkandydaci zmagali się na wyborczej „arenie”, a ja? A ja stałam się nieświadomie Miss Portalu Wyborczego! To jest dopiero wyczyn.
Wracając jednak do portalu. Drodzy moi „fani” pod pseudonimami: „kisiel”, „czarna mamba”, „obserwator” itd. Nieźle sobie po mnie, proszę wybaczyć słowo-pojechali. Biorąc mnie za dziennikarkę „rybkę”, sugerowano bym zamknęła dziób. Następnie zajęto się oceną mojego warsztatu dziennikarskiego, pisarskiego i mnie jako mnie. W wyszukany sposób, mówiąc o mnie czule: ”cnotliwa Honoratka”, „niewyżyta pensjonarka”, czy „przywiędłe wdzięki”, zajęli się analizowaniem mojej osoby. Dowiedziałam się między innymi, że czytając teksty napalonej starej panny, gęstnieją i zsiadają się niczym kwaśne mleko. Jestem gwiazdą prowincjonalnego dziennikarstwa. Doceniono również moje zewnętrzne walory, przedstawiając mnie jako grubego wieloryba. Dostało się również narzeczonemu, którego ochrzczono „dr Szalonek”. Słowem Szanowni Czytelnicy, doceniono we mnie wszystko. Rozebrano mnie na części i poskładano. Przeżuto i wypluto.
Szkoda tylko, że „fani” mają odwagę robić to pod komfortową osłoną anonimowości jaką daje portal.
Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy zechcieli kliknąć swoje przemyślane opinie na portalu. Dziękuję za każde pojedyncze kliknięcie. Wirtualnie ściskam wszystkim dłonie. Doceniam to co dla mnie zrobiliście. Z góry przepraszam kandydatów na burmistrza, którzy zniknęli z portalu przysłonięci moją wielorybią posturą. Tak mnie ta nieoczekiwana „sława” na portalu rozochociła, że być może za cztery lata spróbuję sił w walce o fotel burmistrza miasta. Polanica będzie wtedy jeszcze piękniejsza, więc ja tylko będę odcinać kupony i spijać śmietankę po poprzedniku.
Na razie mogę obiecać drogim „fanom”, że postaram się ich nie zawieść. Będę więc jeszcze bardziej cnotliwa, jeszcze bardziej niewyżyta i pensjonarska. Będę z zaparciem dbać o swoje przywiędłe wdzięki i zalewać media niewątpliwym talentem gwiazdy prowincjonalnego dziennikarstwa. A, zapomniałabym i nadal tworzyć będę dzieła o myśliwych z Wolan i Idzikowa jak mi zasugerowaliście kochani. Macie to zagwarantowane!