Wycieczka z Burmistrzem po Międzylesiu i Smreczynie
- Proszę o wywiad - podsumowanie ostatnich 4. lat rozwoju gminy Międzylesie... Pan burmistrz Tomasz Korczak odpowiada: Cóż ja ci będę opowiadał zza biurka. Zbieramy się i jedziemy - popatrzysz sobie, co uczyniliśmy nie w całej kadencji, bo na to miejsca by ci brakło, ale to, co zrobiliśmy w ostatnim roku. No to co było zrobić - zabrałem aparat fotograficzny i zapakowałem się do auta Burmistrza i w trasę.
Na samym początku, gwoli zanotowania faktu, którego nie jesteśmy w stanie sfotografować: w zasadzie całe Międzylesie jest skanalizowane. O ile są jeszcze obejścia nieskanalizowane - to mają taką możliwość... a tego właśnie nie widać - z uśmiechem mówi Burmistrz.
- Zaczynamy od odnowionej ulicy
J. Słowackiego - odnowiona w ramach tzw. „schetynówki”, porządna, przełożona kostka granitowa - to wytrzyma setki lat ....
A teraz „zawiązana” ul. Szkolna - kiedyś ta malutka obwodnica to była droga polna. Poniżej - patrz na lewo - przychodnia - nowy dach, teraz do wykonania została tylko elewacja.
Popatrz, jak ślicznie wygląda ten obiekt - Tomek jest wyraźnie zadowolony. Po prawej stronie szkoła - a tam trwają prace przy przebudowie wejścia - takie ekstra zadaszone - konstrukcja nowoczesna, koszt ok. 70 tys. zł.
Teraz „zahaczamy” o Bibliotekę. Bez dwóch zdań urzeka swoją estetyką, a otoczenie Biblioteki też zakomponowane bez zarzutu.
Docieramy do kościoła, który jest jeszcze nienazwany (jest propozycja aby był nazwany imieniem Jana Pawła II), na ścianie frontowej umieszczona jest tablica poświęcona ofiarom Katynia. Odnowiony kościół to duża zasługa pracowników ZD III.
Przenosimy się na drugi koniec miasteczka - ul. Słoneczna, a wokół niej tereny przygotowane pod budownictwo osiedla domków jednorodzinnych („jakie szczęście, że za dawnych czasów nie obstawili Międzylesia blokami i bloczkami - zauważa przytomnie Burmistrz - jest miejsce, aby miasteczko „obrastało na przedmieściach osiedlami willowymi”). Te tereny pod budowę już są uzbrojone - dodaje Burmistrz. Dojeżdżamy do remontowanego mostu na Nysie Kłodzkiej ul. Lipowa. Dziś nie pada, robota wrze. Burmistrz rozmawia z wykonawcami. Po prostu „czuje się jak ryba w wodzie” ... błota sporo -” jak chcesz, ubierz gumiaki - zawsze je wożę w samochodzie.” - ... poradzę sobie i bez... „
Trochę mnie czas goni a „wycieczka” zaczyna się przedłużać ... Tomku - ja już muszę jechać na spotkanie.... Ale przecież jeszcze musimy obejrzeć postęp prac na budowanym basenie (podgrzewanym).
Jak widać, prace idą pełną parą. Oczywiście Burmistrz musiał sobie pogadać z wykonawcami.... I znów Burmistrz pełen zapału, wigoru, zaprasza:
- wiesz „skoczymy jeszcze do Smreczyny - to niedaleko - zdążymy..”. Po prostu nie poznaję Tomka - u niego, w biurze trudno wyciągnąć od niego choćby jedno zdanie: „eee - co tam będę się chwalił...”, a tu - po prostu jest w swoim żywiole. Pal licho - jedziemy jeszcze do Smreczyny - a co tam takiego ciekawego? Pokażę Ci wiatę. Niby nic - prosta wiata - ale ... no tak - to nie jest prosta wiata - to dziełko - i nie jako obiekt stały.
Umocowana jest na beczkach, ma oświetlenie i dostęp do energii elektrycznej. Zadbana, gotowa przyjąć pod dach wszystkich mieszkańców Smreczyny. Budując tę wiatę skorzystaliśmy z tzw. „funduszu sołeckiego” - a robocizna mieszkańców. Ogromnie się narobili mieszkańcy - ale mogą być z tego dzieła dumni. Jedziemy dalej. Robimy niezaplanowaną małą pętelkę wokół części Smreczyny drogą utwardzoną, żwirową. Tę drogę budowaliśmy jeszcze na początku mojego burmistrzowania - kilkanaście lat temu. Jeszcze wtedy dawałem się przekonać, że można szybko budować drogi szutrowe - teraz już wiem, że taka droga „ma krótki żywot” - ale jeszcze i po tylu latach da się nią przejechać. Ta droga jest oczywiście przeznaczona do przebudowy. No i w końcu dojeżdżamy do przebudowywanego motu w Smreczynie (z drewnianego na solidny, betonowy, z zabezpieczeniem solidnym brzegów. To „moje oczko w głowie” na dziś. Po drugiej stronie mostu ludzie budują swoje domy - jak kiedyś zobaczyłem jak przez ten most przejeżdżają ciężarówki, to włos mi na głowie się podniósł. A teraz? - solidny most, zabezpieczone brzegi, nie ma mowy o szkodach powodziowych....
Wracamy do Międzylesia - szybko żegnam się z Burmistrzem ale wcześniej umawiamy się na następną „wycieczkę” po innych miejscowościach gminy Międzylesie by zobaczyć: co w gminie Międzylesie zrobiło się w ciągu ostatniego roku.