Od lania wody są zawdowcy

Autor: 
Danuta Chmielarz
DSCI0147.jpg

To spontaniczna opinia p. J.S., mieszkańca Szczytnej, obserwatora i fotograficznego dokumentalisty życia naszego miasta, opinia wygłaszana w czasie Powiatowych Zawodów Ochotniczych Straży Pożarnych, które odbyły się 18 września na stadionie w Szczytnej. Wzięło w nich udział 10 ośmioosobowych drużyn z Dusznik, Kudowy i Polanicy Zdroju, z Trzebieszowic, Wojborza i Starego Gierałtowa, z Czerwieńczyc, Starego Waliszowa, Domaszkowa i Szczytnej.

O ich sprawności i gotowości do gaszenia pożarów miały świadczyć 2 konkurencje: sztafeta pożarnicza - czyli 7 x 50 m („Pyk... i pobiegli dalej”, „biegli tak szybko, że jednemu strażakowi podniosła się szybka”. „Jak on pięknie przez tę równoważnię...”, „trudno było na ścianie, ale przeszli”. „Pokonują ten zakręt jak skutery” - komentował prowadzący zawody) i ćwiczenia bojowe, przed którymi „zaryczały pompy”, a „strażak pokazał, że jest zawzięty i wszystko może”.
Rzeczywiście, walka o uznanie i pierwszeństwo była emocjonująca, wyniki zaskakujące, a drużyna z OSP Domaszków wyjątkowo szybka i sprawna, podobnie jak drużyny ze Szczytnej i Trzebieszowic. Ale woli walki żadnej z drużyn odmówić nie można. Podkreślał to komentator, tak bardzo identyfikujący się ze strażakami-zawodnikami, że czasem - jak im - zdarzały się mu drobne pomyłki: „Komentator musi być naturalny (...) drużyna ze Szczytnej jest faworyzowana...”. Oczywiście nie była, o wszystkim decydowały sekundy. W ćwiczeniach bojowych np. trzy pierwsze w ostatecznej klasyfikacji drużyny osiągnęły czasy: Domaszków 26,1 sek., Szczytna 27,1 sek., Trzebieszowice 28,7 sek.
Fundatorem nagród dla strażaków był starosta K. Baldy, który wraz z innymi gośćmi - strażakami, samorządowcami, parlamentarzystami zmagania strażaków-ochotników oglądał. Ochotników, którzy wodę leją jak zawodowcy i na których zawsze liczyć można.
Tak było w Szczytnej w godzinach południowych, natomiast po południu swoją sprawnością, umiejętnością drużynowego działania popisywały się służby mundurowe - w turnieju piłki nożnej i siatkowej zamieniając mundury na stroje sportowe. Ze stadionu miłośnicy aktywnego wypoczynku przenieśli się na teren Centrum Sportu, Aktywnego Wypoczynku i Rehabilitacji Ruchowej im. ks. B. Narlocha.
Dla maluchów przygotowano tu zajęcia (Panie z Przedszkola) na placu zabaw; rodzinom pracownicy MOK proponowali atrakcyjne konkursy na boisku wielofunkcyjnym; amatorzy silniejszych wrażeń mieli do dyspozycji ściankę wspinaczkową i park linowy; wrotkarze, deskorolkowcy i rowerzyści nie opuszczali skateparku; zainteresowani służbami „specjalnymi” mogli z bliska obejrzeć pojazdy terenowe, więźniarkę, sprzęt noktowizyjny, wozy strażackie; mogli „przeżyć” bez urazów wypadek drogowy na symulatorach zderzeń. No i ci mundurowi - przystojni, mili i uprzejmi - budzili zainteresowanie głównie dziewcząt, i w różnych miejscach Centrum Sportu...
Można też było posłuchać i obejrzeć występy muzyczne, m.in. Kataryniarza ze Szczytnej, zjeść coś piknikowego, sprawdzić obecność szczęścia w swoim życiu na loterii fantowej.
A wszystko to dzięki organizatorom pikniku rodzinnego, którymi byli:
UMiG w Szczytnej, MOK w Szczytnej, Sudecki Oddział Straży Granicznej, Komenda Powiatowa Policji w Kłodzku, 22 Karpacki Batalion Piechoty Górskiej, Nadleśnictwo ZDROJE w Szczytnej, KP Państwowej Straży Pożarnej w Kłodzku, Zarządu Powiatowego ZOSPRP w Kłodzku. No i zaocznie ks. Benedykt Narloch - bo na pewno „załatwił” na ten dzień pogodę.

Wydania: