Koch i Sommelweiss czyli kręte drogi
Wiedza wymaga ofiar. Może nie zawsze, ale często za wielkie odkrycia ich twórcy płacą cenę, nie mającą ze sprawiedliwością wiele wspólnego. Taki np. Beniamin Franklin, wynalazca piorunochronu zginął rażony piorunem właśnie, gdy podczas burzy eksperymentował z latawcem.
Wiemy o nim jednak głównie dlatego, że do historii przeszedł w pierwszym rzędzie jako polityk, jeden z tzw. ojców założycieli Stanów Zjednoczonych i współtwórca Deklaracji Niepodległości.
Nie każdy ma tyle szczęścia, żeby trafić do podręczników historii. Dr Sommelweiss z Wiednia w nagrodę za swoje odkrycia był wyrzucany z pracy z trzech szpitali.
Na koniec trafił do psychiatryka, gdzie jakiś wariat zadźgał go nożem.
A co takiego zrobił ten lekarz? Zauważył pewną zbieżność: lekarze badający zwłoki kobiet zmarłych przy porodzie, nie myjąc rąk szli do innej sali badając kobiety w ciąży, co powodowało dużą ich śmiertelność.
Gdy jego interwencje wymusiły my-cie rąk, śmiertelność spadła. Co prawda działo się to w XIX w., jeszcze przed odkryciami bakteriologicznymi Roberta Kocha, za co, nawiasem mówiąc, otrzymał nagrodę Nobla. Kto wie, ile Koch zawdzięcza Sommelweissowi, tak czy owak, o tym pierwszym piszą w encyklopediach, a informacji na temat drugiego trzeba poszukać z pewnym wysiłkiem.
Przykład ten pokazuje, jak kręte bywają drogi w zasadzie prostych odkryć. Co tam odkryć, niektóre z nich wcale nie są nowe, wręcz stare, ale odkrywane na nowo. W medycynie ścierają się dwie filozofie. Pierwsza, zwana akademicką leczy w pierwszym rzędzie objawy.
Boli Głowa? Hyc do apteki po tabletkę. Szukanie przyczyny bólu? A kto ma na to czas. A przecież ból głowy to oznaka, że coś w organizmie dzieje się nie tak. Powodów może być wiele.
Działanie to przypomina sytuację, gdy w samochodzie zapala się kontrolka, np. dotycząca hamulców. Zażywanie tabletki ma taki sens, jak odłączenie kontrolki aby nam nie przeszkadzała, zamiast sprawdzenia, co z hamulcami jest nie tak.
Takie uproszczone działanie prowadzi w dłuższej perspektywie do skutków odwrotnych od zamierzonych, choć akurat w przypadku hamulców, mogą one wystąpić szybko.
Inaczej było z chlebem. Przez wieki wypiekany był tradycyjnie, z mąki grubo i pełnoziarnistej. Chleb taki dostarczał organizmowi wiele niezbędnych witamin i składników mineralnych, miał jednak pewną wadę: szybko się psuł. Badania wykazały, że powodem jest zawarty w mące olej i kilka innych składników, wymyślono więc technologię produkcji mąki białej, trwalszej, ale bez niezbędnych dla zdrowia składników.
Czy to znaczy, że biały chleb jest niezdrowy? Nie! Po spożyciu nikt nie choruje, tym bardziej – nie umiera.
To nie chleb jest winny, lecz brak niezbędnych dla funkcjonowania organizmu składników. I tu dochodzimy do drugiej filozofii medycyny, którą wyrazić najprościej można tak: organizm ludzki został tak zaprojektowany, aby sam się leczył, trzeba mu tylko pomóc, dostarczając niezbędnego „paliwa”.
Z Jasonem Vale nie można się spotkać, ale można do niego pisać. Siedzi w więzieniu. Dokładny adres można znaleźć w internecie. Został skazany za propagowanie w internecie witaminy B 17 zawartej w pestkach moreli, z oskarżenia Federalnej Agencji Leków.
A co jeszcze gorsze, sprzedawał suszone pestki moreli, co sąd uznał za obrazę i dodatkowo mu przyłożył. Gdyby ktoś się nie domyślał, dzieje się to w USA a nie jakimś kraju barbarzyńskim!
Uznano, że zawarty w pestkach cyjanek potasu jest szkodliwy.
Na nic zdały się tłumaczenia, że cyjanek jest trucizną, ale oderwany od związków molekularnych, a więc w pestce, nie, bo działa tylko na komórki nowotworowe.
To tak jak z wodorem, który jest gazem wybuchowym, czy tlenem, który podtrzymuje spalanie, ale oba połączone w proporcji H2O, dają wodę używaną do gaszenia pożaru.
W innym układzie, powiększonym o jedną cząsteczkę tlenu – H2O2, mamy wodę utlenioną, używaną do odkażania.
Ale o tym, kto na tym korzysta, a kto traci pisałem w jednym z poprzednich felietonów.