Zarost. Męski

Autor: 
Katarzyna Redmerska

Ostatnio zobaczyłam w TV pana Poncyliusza- jednego z aktywniejszych członków partii opozycyjnej. Jego wygląd wzbudził moje zainteresowanie. W pierwszej chwili pomyślałam, że biedaczyna strasznie się posunął podczas wakacji
i ząb czasu mocno go nadgryzł. Jednak przyglądając się bardziej, doszłam do wniosku, że wygląda nieświeżo i zwyczajnie się zapuścił. Co stało się powodem takiej zmiany w wyglądzie pana P? Broda! Zapuścił sobie bujną brodę, a że chłop ma swoje lata, broda przetykana była gęsto siwizną. Nie wyglądał schludnie. W pamięci miało się jeszcze obraz z kampanii wyborczej lidera jego partii. Wtedy to, czyściutki i wypucowany poseł, chadzał w garniturach lub niczym dziecko kwiatów w kolorowym stroju, śpiewał i tańczył z bębenkiem przed budynkiem TV publicznej.
Zaintrygowana czemu zapuścił brodę, natrafiłam na jednym z portali na wypowiedź jakiej udzielił dotyczącej jego zarostu. Poinformował on, że w ten sposób ucieka przed rozpoznawalnością podczas wakacji. Fakt, obecnie przedstawiciel parlamentu, to postać równie sławna jak aktor, czy piosenkarz. Parlamentarzyści, podobnie jak celebryci robią wokół siebie dużo szumu, niestety.
Wracając jednak do posła P. Wierzmy na słowo, że rzeczywiście tylko o tę anonimowość chodziło.
Zauważyć można pewien trend u panów. Otóż, wychodzą oni z założenia, że zarost dodaje im męskości i działa na płeć przeciwną. Wielu rekompensując łysinę, zapuszcza wąsy, bądź brodę. Niektórzy starają się być oryginalni i zapuszczają tylko dolną część brody, przykładem może być kolega partyjny pana P, euro deputowany Kamiński. Na szczęście, chyba doszedł do wniosku, że ten „ciekawy” zarost, nie dodaje mu urody, bo się zgolił. Panowie prześcigają się w pomysłach, hodując i przycinając swój zarost. Zapuszczają kozie bródki, brody a’la Zorro. Niektórzy posuwają się w swojej pomysłowości do zapuszczania bródek i wąsików, rodem z telenowel meksykańskich, upodobniając się do romantycznego Vargasa. Vargas, przystojniak i postawny mężczyzna, może sobie na taki zarost pozwolić. Jednak taki zarost, na pucołowatej buzi, starzejącego się i z metra ciętego chłopiny, wygląda dosyć…zabawnie.
Nie wiadomo, dlaczego mężczyźni myślą, że zarost to upiększenie i forma afrodyzjaku. Czasy prehistoryczne dawno minęły. Wtedy, rzeczywiście im więcej miał owłosienia przedstawiciel płci brzydkiej, tym był bardziej fascynujący dla kobiet. Oby panowie, w swojej pogoni za męskością, nie wpadli w desperacji na pomysł wprowadzenia mody z średniowiecza. Wtedy atrybutem męskości był…smród! Im mężczyzna bardziej śmierdział, tym był atrakcyjniejszy.

Wydania: