Orlica na Węgrzech
W miniony weekend Klub Orlica
z Dusznik zmagała się na torze w Tatabany nie tylko z żarem lejącym się
z nieba, ale również z zawodnikami
z niemalże całej Europy.
Kluby które rywalizowały to: Tornádó Team, Szeged HUN, TDKE, Tatabánya HUN, KDSE Szombathely HUN, BZK Praha CZE, KSB Benátky CZE, KSBM Prag CZE, Powerslide CZ CZE, KRK “Intro Line” Belgrade SRB, Fila Black Ice SVK, i-riders Team Bratislava SVK IC Zilina SVK, inlineBSS.sk SVK, RK Inlinecenter X-tech Team SVK, SC Kosice X-tech Team SVK, RSV Blau-Weiß Gera e.V DEU, SD Dokonca, Lendav SLO, UKS Zryw Słomczyn POL, UKS Orlica POL. Zawody TURUL CUPA W TATABANYI odbyły się po raz drugi. Złote miejsca z Orlicy zajęli: Ewa Kusz, Szymiewicz Aleksandra ( w bardzo silnej stawce Węgierek ), Łukasz Sidorowicz. Na drugich miejscach Fituch Malwina, Dawid Sobczak, Chlodzik Robert, Kowalik Paulina.
Pięcioro zawodników z Klubu Orlica: Ewa Kusz, Patrycja Zdrojewska, Robert Chlodzik, Paulina Kowalik oraz Ola Szymkiewicz zostało na Węgrzech na obozie treningowym przed Mistrzostwami Europy we Włoszech, na które jadą do San Benedetto. Cała piątka dostała się również do kadry narodowej. Gratulacje !
Będąc na Węgrzech nie mogłam sobie odmówić wycieczki objazdowej po okolicy. Tatabanyia położona jest tylko 70 km od Budapesztu. Jeśli chodzi
o przemieszczanie po państwie to nie ma żadnych problemów. Każda droga jest bardzo przejrzyście rozpisana, każdy znak jest widoczny, według mnie nie ma możliwości zgubienia się o ile zna się konkretne miejsce docelowe. Jedyną rzeczą, która może zmylić to są strzałki narysowane na drogach, ale to w samym Budapeszcie. Tak jak na zdjęciu widać, na pierwszy rzut oka, nie bardzo wiadomo gdzie można skręcić, w mur ? Jest to kwestia rozpracowania i zrozumienia, co nie wymaga wiele czasu. Drogi i autostrady są oczywiście płatne (podatek drogowy) i precyzyjne sprawdzane. Taka winieta na tydzień kosztuje 6.5 euro .
Kolejną moją wycieczka był Balaton. Wylądowałam w mieście Balatonfured, która jest oddalona 130 km od Budapesztu. Miejscowość jest niewielka, ale bogata w różnorodne atrakcje. Nie ma problemu ze znalezieniem węgierskiej kuchni w przystępnych cenach, średnio 1200 forintów, czyli ok. 25 zł, noclegu za również nieduże pieniądze w zależności od wymogów. Camping kosztuje ok. 2000 ft za osobę, pokój 2. osobowy w kwaterze prywatnej z łazienką, ok. 4000 ft czyli ok. 60 zł. Jest tam też mnóstwo atrakcji dla dzieci począwszy od placów zabaw nad samym brzegiem Balatonu, poprzez aquaparki aż do wesołych miasteczek, gdzie na moje oko dorośli również znajdą coś dla siebie.
Wracając już do Polski nie mogłam przejechać Wiednia tylko obwodnicą, ten znak “centrum” był za bardzo kuszący, biorąc pod uwagę że nigdy wcześniej nie miałam okazji tam być.
Trasa Budapeszt - Wiedeń również mnie bardzo miło zaskoczyła, ponieważ udało mi się płynnie dojechać bez żadnych pomyłek. Sam Wiedeń również ma dokładne oznakowania, łącznie z pokazanymi w częstych odległościach trasami do konkretnych atrakcji, takich jak parlament czy biblioteka narodowa. Bez przewodników i map też można zobaczyć Wiedeń.
Winieta na austriackie drogi kosztuje 8 euro.
Cała trasa Polska - Węgry przez Austrię jest bardzo dobrze oznakowana, w bardzo dobrym stanie, z dużą ilością parkingów i stacji benzynowych.
Nad sam Balaton jest do odległość ok. 600 km, którą można swobodnie pokonać w 8 godzin.